Pielęgniarki mają dość. Będą strajkować?
Pielęgniarki nie mają już sił, by bez wsparcia walczyć z Covid-19 i rozważają masowe zrzekanie się prawa wykonywania zawodu. Dla chorych to może oznaczać śmierć - alarmuje czwartkowa "Rzeczpospolita". Przewodnicząca OZZPiP zaapelowała na antenie Polsat News do ministra zdrowia o podjęcie dialogu w tej sprawie.
Gazeta przypomina, że Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP) zapowiedział spory zbiorowe z pracodawcami, które mogą zakończyć się strajkiem.
"Powinniśmy wejść w spór z państwem polskim, ale nie przewiduje tego prawodawstwo. Na razie więc to spór zbiorowy, ale pielęgniarki coraz częściej grożą rezygnacją z prawa wykonywania zawodu. A wtedy nikt żadną ustawą nie będzie mógł nas zmusić do pracy" - ostrzega przewodnicząca związku Krystyna Ptok.
"Minister nie odpowiada na nasze pisma"
Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych na antenie Polsat News opowiadała o przygotowaniach do strajku. W czwartek zostanie podjęta decyzja, jak będą wyglądały kolejne punkty tego sporu. Pytana, o to, co musiałoby się wydarzyć, żeby do strajku nie doszło, Katarzyna Ptak odpowiedziała, że "przede wszystkim minister zdrowia powinien zasiąść z nami do rozmów, postulaty już otrzymał".
ZOBACZ: Zmarła pielęgniarka ze szpitala w Szczecinku. Była zakażona koronawirusem
- W tej chwili dialog z naszą grupą praktycznie nie istnieje. Minister nie odpowiada na nasze pisma - powiedziała. Związek postuluje między innymi o dodatkowe wynagrodzenia dla pielęgniarek i pielęgniarzy, pozostających w kontakcie z osobami zakażonymi koronawirusem.
- Takie wynagrodzenia otrzymały inne służby - policja, strażacy, straż graniczna. W służbie zdrowia część osób dostaje takie dodatki, część nie - stwierdziła Katarzyna Ptak. Przewodnicząca OZZPiP podkreśliła, że pacjenci chorzy na Covid-19 mieli być odseparowani, a tak naprawdę są wszędzie. Jako przykład podała przeładowane odziały psychiatrii, gdzie dodatków nie dostaje nikt.
WIDEO: Pielęgniarki mają dość. Będą strajkować?
Jakie są ich postulaty?
Przeciążenie pracą to niejedyny powód wejścia w spory zbiorowe. Pielęgniarki zaprotestowały przeciw włączeniu tzw. zembalowego, czyli dodatku 4 x 400 zł, wynegocjowanego w trakcie strajków w 2015 r., do ogólnej puli pieniędzy przyznawanych szpitalom (dotychczas były to pieniądze "znaczone"). Domagają się także niezwłocznej publikacji ustawy covidowej, która zakłada dodatki w wysokości 100 proc. podstawy wynagrodzenia dla personelu medycznego pracującego przy Covid-19.
ZOBACZ: Koronawirus. Najnowsze informacje z Polski i świata [RELACJA]
Gazeta zauważa, że minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział już, że pieniądze z tzw. zembalowego będą – jako środki znaczone – wypłacane co najmniej do lipca 2021 r. Minister wydał też polecenie NFZ, by wypłacić pracownikom medycznym dodatki covidowe należne od 1 listopada, mimo że ustawy nie opublikowano.