Odroczono posiedzenie ws. aresztowania Czarneckiego

Polska
Odroczono posiedzenie ws. aresztowania Czarneckiego
Polsat News
Postępowanie odroczono do 21 grudnia

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia w poniedziałek po raz drugi odroczył rozpoznanie wniosku Prokuratury Regionalnej w Warszawie o tymczasowe aresztowanie Leszka Czarneckiego. Obrona wnioskowała o odroczenie m.in. ze względu na nieobecność mec. Romana Giertycha oraz brak próby dobrowolnego przesłuchania biznesmena. Posiedzenie zostało odroczone do 21 grudnia 2020 roku.

W poniedziałek Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia miał rozpoznać wniosek Prokuratury Regionalnej w Warszawie o zastosowanie tymczasowego aresztu wobec Leszka Czarneckiego. Prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu mu zarzutów w związku z tzw. aferą GetBack, ale nie zostały formalnie ogłoszone, bo biznesmen przebywa za granicą.

 

ZOBACZ: "Komisja sejmowa niczego nie wyjaśni". Czarzasty o nagraniu Giertycha

 

Jak przekazał mec. Jacek Dubois, reprezentujący przed sądem nieobecnego Czarneckiego, w poniedziałek złożył on wniosek o odroczenie rozpoznania sprawy do czasu możliwości pojawienia się na sali głównego obrońcy czyli mec. Romana Giertycha. Adwokat został zatrzymany przez CBA 15 października w związku ze sprawą prowadzoną przez Prokuraturę Regionalną w Poznaniu, ma tam status podejrzanego i zakazano mu wykonywania zawodu. Posiedzenie w tej sprawie odroczono do 18 listopada.

 

Mecenas Dubois poinformował także, że prokuratura nie podjęła próby wezwania Leszka Czarneckiego na przesłuchanie w charakterze podejrzanego, chociaż "adres, pod którym Czarnecki przebywa od wielu lat jest prokuraturze znany". Według mec. Dubois prokuratura próbuje "obejść" formalności "po cichu" wnioskując o areszt.

 

Jacek Dubois złożył również pisemny wniosek do sądu o powołanie biegłego z zakresu okulistyki, który miałby przebadać Leszka Czarneckiego. Według informacji przekazanych PAP przez obrońcę, biznesmen cierpi na schorzenie, które ma mu uniemożliwiać przebywanie w warunkach aresztu śledczego.

 

Prokuratura Regionalna w Warszawie powołała w tej sprawie biegłego z zakresu medycyny sądowej, który w oparciu o posiadaną dokumentację medyczną orzekł, że nie widzi przeciwskazań do pozbawienia Czarneckiego wolności. Opinia została przekazana sądowi na poprzednim posiedzeniu, 16 października.

 

Prokuratura wysłała do sądu wniosek o aresztowanie Czarneckiego w sierpniu, ale akta sprawy w tzw. aferze GetBack liczą już kilka tysięcy tomów akt, z których znaczną częścią sąd musi zapoznać się przed podjęciem decyzji o ewentualnym aresztowaniu biznesmena.

List gończy za Czarneckim?

Według ustaleń organów ścigania, Czarnecki ma od miesięcy ukrywać się za granicą. Zgoda na jego zatrzymanie i aresztowanie potrzebna jest po to, by prokuratura mogła wystąpić o wydanie za nim listu gończego, a następnie także Europejskiego Nakazu Aresztowania, który pozwoli ścigać Czarneckiego poza granicami państwa polskiego. Prokuratura Regionalna postawiła biznesmenowi jeden zarzut, ale "wypełnia on znamiona kilku przestępstw". Chodzi o prowadzenie sprzedaży obligacji GetBack S.A. w sieci dystrybucji Idea Bank S.A.

 

"Z ustaleń śledztwa wynika, że Leszek Cz. jako Przewodniczący Rady Nadzorczej Idea Bank S.A. oraz osoba faktycznie nim zarządzająca, poprzez wyrażanie zgody umożliwił zorganizowanie i prowadzenie sprzedaży obligacji GetBack S.A. w sieci Idea Bank S.A., za pośrednictwem którego obligacje GetBack S.A. nabyło blisko 2000 osób za kwotę 731 mln zł. Klienci Idea Bank byli systemowo wprowadzani w błąd, co do bezpieczeństwa zainwestowanych środków, właściwości nabywanego instrumentu finansowego i jego ekskluzywności" – przekazała Prokuratura Regionalna. Dystrybucja obligacji za pośrednictwem Idea Banku była prowadzona bez zezwolenia Komisji Nadzoru Finansowego.

400 mln złotych wobec wszystkich podejrzanych

Portal rmf24.pl podał w październiku, że Prokuratura Regionalna dokonała zabezpieczeń na znaczną kwotę na mieniu Leszka Czarneckiego. "Prokuratorzy nie chcą jednak mówić o szczegółach. Jedyne, co usłyszeliśmy, to » kwota jest niebagatelna, robi wrażenie, jednak jest niższa niż suma szkody wyrządzonej klientom banku« " - podał portal. Z informacji nieoficjalnych źródeł wynika, że może to być równowartość kwoty rzędu kilkudziesięciu milionów złotych, a nawet większa. W sprawie tzw. afery GetBack prokuratura zabezpieczyła w sumie od wszystkich podejrzanych kwotę 400 mln zł.

 

Śledztwo zostało wszczęte 24 kwietnia 2018 r. po zawiadomieniach przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego. Postępowanie dotyczy wyrządzenia szkody majątkowej o wielkich rozmiarach, prowadzenia ksiąg rachunkowych wbrew przepisom i podawanie nieprawdziwych informacji. Straty szacuje się nawet na 2,6 mld zł.

bas/ PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie