Prezydent: Zmiana gospodarza w Białym Domu nie oznacza żadnych poważnych problemów dla Polski

Polska
Prezydent: Zmiana gospodarza w Białym Domu nie oznacza żadnych poważnych problemów dla Polski
KPRP/Grzegorz Jakubowski
Prezydent wskazał na wzajemne relacje i interesy łączące Polskę i USA

- Niezależnie, kto zasiądzie w Białym Domu, będę realizował interesy Rzeczypospolitej, tak jak robiłem to przez ostatnie 5 lat; uważam, że zmiana gospodarza w Białym Domu nie oznacza żadnych poważnych problemów dla Polski - mówił w piątek prezydent Andrzej Duda na spotkaniu z klubami "Gazety Polskiej".

- Ze swojej strony, niezależnie, kto zasiądzie w Białym Domu, będę realizował interesy RP spokojnie i konsekwentnie, tak jak robiłem to przez ostatnie 5 lat" - podkreślił prezydent cytowany przez portal niezalezna.pl. Jak dodał, wszystko wskazuje na to, że następnym prezydentem USA zostanie kandydat Partii Demokratycznej Joe Biden.

 

Bezpieczeństwo i wymiana gospodarcza

 

Prezydent wskazał również na wzajemne relacje i interesy łączące Polskę i USA. - Jeśli pytamy o interesy Polski, to przede wszystkim są to interesy bezpieczeństwa, interesy gospodarcze - mówił.

 

Dodał, że "nie widzi możliwości pogorszenia relacji ze Stanami Zjednoczonymi".

 

ZOBACZ: Zdemolowany kościół w Szwecji. "Jestem zszokowany"

 

Zdaniem Andrzeja Dudy, kwestie kluczowe dla polsko-amerykańskiej współpracy to "działania, które mają charakter ponadczasowy, ponadpolityczny". - To są działania wielkiego biznesu, to działania gospodarcze, to strategiczne decyzje militarne, podejmowane nie przez samego prezydenta USA, a przez gremia decyzyjne, z którymi współdziała prezydent - zauważył prezydent.

 

Jak dodał, "zmiana gospodarza w Białym Domu nie oznacza żadnych poważnych problemów dla Polski".

 

Duda: jest duża różnica w poglądach

 

- Być może, że będziemy mieli różnego rodzaju dyskusje o charakterze ideologicznym. Jeżeli prezydentem, a wszystko na to wskazuje, zostanie Joe Biden (to Demokraci) to jest ugrupowanie polityczne, które jest zdecydowanie lewicowo-liberalne. W Polsce od lat rządzi opcja konserwatywna i jest duża różnica w wielu poglądach o charakterze ideologicznym i trzeba się liczyć z tym, że będą spory na tym tle o charakterze ideologiczno-politycznym - podkreślił prezydent.

 

Duda przypomniał również, że na początku swojego urzędowania, w 2015 i 2016 roku, miał okazję współpracować z poprzednim prezydentem USA Barackiem Obamą, który był prezydentem przez cały 2016 r. - Prezydent Donald Trump złożył przysięgę dopiero w styczniu 2017 r., więc cały 2016 rok ta polityka była prowadzona z przedstawicielem Demokratów, jakim był prezydent Barack Obama - mówił.

 

ZOBACZ: Marek Belka: weto unijnego budżetu to katastrofa dla Polski

 

Podkreślił, że "w tym czasie podjęto decyzję o amerykańskiej obecności w Polsce". - W tym czasie był szczyt NATO w Warszawie, gdzie podjęto decyzję o NATO-wskiej obecności w Polsce przy jednoznacznym wsparciu USA i prezydenta Obamy, była realizowana polityka na szczeblu gospodarczym - dodał.

 

Prezydent odniósł się również do relacji, która łączy go z najprawdopodobniej ustępującym prezydentem USA Donaldem Trumpem.

 

- Tak jak zawsze mówiłem - spotkaliśmy się i uznaliśmy: świetnie, jesteśmy w stanie razem robić interesy, każdy w interesie swojego kraju, bo takie są nasze prezydenckie obowiązki - mówił. Określił tę relację jako "bardzo dobrą, także osobistą" i "w jakimś sensie koleżeńską".

 

- Chciałbym to kontynuować z prezydentem Bidenem, mam nadzieję, że będzie to możliwe - powiedział Duda. Podkreślił jednak również, że "cały czas ten proces wyborczy w USA się nie zakończył". - Wszystko wskazuje na to, że prezydentem będzie Joe Biden, ale ta sprawa nie jest jeszcze ostatecznie rozstrzygnięta - dodał.

jo/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie