Robert Bąkiewicz: mógłbym przeprosić, gdybym dokonał przestępstwa

Polska
Robert Bąkiewicz: mógłbym przeprosić, gdybym dokonał przestępstwa
Polsat News
Robert Bąkiewicz w programie "Gość Wydarzeń"

- Mógłbym przeprosić, gdybym dokonał przestępstwa. Na pewno odcinam się od aktów wandalizmu i chuligaństwa. Musimy poznać, kto tego aktu dokonał - powiedział w Polsat News prezes Marszu Niepodległości Robert Bąkiewicz, odnosząc się do spalonego na warszawskim Powiślu mieszkania.

Podczas Marszu Niepodległości, który przeszedł w środę przez stolicę doszło do zamieszek. Przed Muzeum Narodowym zebrani chuligani, ubrani na czarno, rzucali racami i kamieniami w budynek muzeum oraz forsowali barierki zabezpieczające, które ustawiła policja. Rzucano również stojącymi na chodnikach elektrycznymi hulajnogami.

 

Przy Alei 3 Maja doszło także do pożaru mieszkania. Pożar wybuchł prawdopodobnie od rac i petard rzucanych podczas przemarszu demonstrantów w stronę Ronda Waszyngtona.

 

ZOBACZ: Podpalone mieszkanie na trasie Marszu Niepodległości. "Niech płonie ta k***"

 

Z relacji świadków pożaru wynika, że była to raca, która miała trafić w okna mieszkania powyżej, gdzie wiszą symbol Strajku Kobiet oraz tęczowa flaga.

 

"Mieliśmy do czynienia z prowokacją"

 

Właściciel spalonego mieszkania - Stefan Okołowicz - oczekuje od Roberta Bąkiewicza - jako organizatora marszu - przeprosin.

 

- My zapraszaliśmy ludzi na przejazd samochodami, mając również na uwadze to, że eskalacja niechęci i agresji w Polsce jest tak duża, że sytuacja może wymknąć się spod kontroli i może dochodzić do prowokacji. Dzisiaj z taką prowokacją mieliśmy do czynienia - podkreślił w programie "Gość Wydarzeń" Bąkiewicz.

 

ZOBACZ: Marsz Niepodległości. Policja zabezpieczyła niebezpieczne przedmioty

 

- Znalazłem się w tym miejscu za jakiś czas, wziąłem megafon i prosiłem, by ludzie się rozstąpili. Dzwoniłem na straż pożarną, robiłem, co w mojej mocy, żeby takich sytuacji nie było. Ja takie sytuacje potępiam, jestem ich przeciwnikiem - dodał.

 

WIDEO: Robert Bąkiewicz w programie "Gość Wydarzeń"
  

 

"Policja może mieć pretensje do Trzaskowskiego"

 

Bąkiewicz - odnosząc się do protestów kobiet - zaznaczył, że "przez 3 tygodnie dochodzi do anarchizacji życia społecznego w Polsce".

 

- Setki tysięcy ludzi protestuje dokonując m.in. profanacji kościołów. Policja na te akty nie reaguje, nie odpowiada na te bezprawne, kryminalne działania. Policja dzisiaj może mieć pretensje do pana Trzaskowskiego, on zabronił zgromadzenia. Ludzie przyjechali samorzutnie, my zaproponowaliśmy inne manifestowanie. Przyjechało wielu, bo w całej Polsce mamy akty agresji, nienawiści wzbudzające poruszenie - mówił.

 

ZOBACZ: Liderka Strajku Kobiet: nie opowiemy się po stronie żadnej siły politycznej

 

Dodał, że "jako stowarzyszenie zrobiliśmy najwięcej jako mogliśmy, żeby do takich sytuacji nie dochodziło". - Nie można przez pryzmat jednego zdarzenia oceniać całej rzeczywistości - podkreślił.

 

"Policja zmieniła taktykę"

 

Zdaniem Bąkiewicza, policja zmieniła taktykę i w sieci krąży wiele nagrań pokazujących agresywne zachowania mundurowych. Zaznaczył, że to powrót do 2015 r. i "czasów Platformy Obywatelskiej".

 

- Komendanci główny i stołeczny policji powinni za to odpowiedzieć - podsumował. 

 

Trwa szacowanie strat

 

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski poinformował, że służby porządkowe Miasta Stołecznego Warszawa są na miejscu. "Oszacujemy straty, a ich skalę będziemy znali jutro. Tak samo jak koszty naprawy zniszczeń po przejściu »Marszu Niepodległości«" - podał.

ac/grz/ Polsat News, polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie