Bodnar: rozstrzygnięcie TK pomija prawa kobiet

Polska
Bodnar: rozstrzygnięcie TK pomija prawa kobiet
fot. Polsat News
Bodnar zaznaczył, że zmian w prawie dokonano dodatkowo "w czasie narastającego zagrożenia związanego z pandemią koronawirusa", gdy nawet zwyczajne korzystanie z praw i wolności obywatelskich, takich jak wolność zgromadzeń jest "znacząco ograniczone"

Rozstrzygnięcie TK pomija prawa kobiet; co więcej, Trybunał Konstytucyjny podjął decyzję w składzie, co do którego bezstronności i niezależności istnieją uzasadnione wątpliwości - napisał RPO Adam Bodnar w oświadczeniu dotyczącym czwartkowego wyroku ws. aborcji embriopatologicznej.

Trybunał Konstytucyjny orzekł w czwartek, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. "Życie ludzkie jest wartością w każdej fazie rozwoju i jako wartość, której źródłem są przepisy konstytucyjne, powinno ono być chronione przez ustawodawcę" - podkreślił TK w uzasadnieniu.

 

ZOBACZ: Biedroń: wystąpiłem z inicjatywą rezolucji PE potępiającej wyrok TK ws. aborcji

 

 

W piątkowym oświadczeniu RPO Adam Bodnar podkreślił, że kwestia aborcji dotyczy ludzi w najbardziej dramatycznych sytuacjach życiowych. "Wyjście z kryzysu i jakakolwiek zmiana przepisów w tej wrażliwej sprawie powinna się odbyć poprzez szeroką publiczną debatę i znalezienie porozumienia. Tymczasem doszło do zerwania elementarnej komunikacji społecznej, odstąpiono od ważenia wartości i racji, w arbitralny sposób narzucono pogląd jednej ze stron sporu wszystkim obywatelkom i obywatelom. Nie bacząc na narastający dramat kobiet, nie licząc się z ryzykiem konfliktu społecznego" - napisał RPO.

 

Bodnar dodał, że zmian w prawie dokonano dodatkowo "w czasie narastającego zagrożenia związanego z pandemią koronawirusa", gdy nawet zwyczajne korzystanie z praw i wolności obywatelskich, takich jak wolność zgromadzeń jest "znacząco ograniczone".

Po debecie, konsultacjach, analizach...

Zdaniem RPO decyzje w tak istotnej sprawie powinien podejmować parlament. "Właśnie po wszechstronnej debacie i konsultacjach, szczegółowych analizach dotyczących konsekwencji proponowanych zmian prawnych oraz po przejściu wszystkich etapów procesu legislacyjnego" - podkreślił.

 

Jego zdaniem można rozważyć stworzenie w Polsce – na wzór Irlandii – panelu obywatelskiego, który pozwoliłby na zważenie wszystkich racji naukowych, prawnych i społecznych. "W Irlandii Panel Obywatelski (Citizen's Assembly) działał w latach 2016-2017 i doprowadził do powszechnego zrozumienia tej trudnej problematyki, a następnie do referendum w sprawie zmiany konstytucji. Ludzie mogli zatem wyrazić swój głos i w pełny sposób znaleźć odzwierciedlenie swoich poglądów w obowiązującym prawie" - wskazał RPO.

 

ZOBACZ: "Wygraliśmy" Kaja Godek w rękach działaczy pro-life po wyroku ws. aborcji

 

"Kwestia aborcji co do zasady nie powinna być powierzana takim organom jak Trybunał Konstytucyjny, który nie ma bezpośredniej legitymacji obywatelskiej. Nie jest to bowiem zagadnienie czysto prawne, teoretyczne. Tymczasem Trybunał Konstytucyjny podjął decyzję i to na wniosek grupy posłów, którzy reprezentują większość w Sejmie. Oznacza to odwrócenie ról organów państwa" - czytamy w oświadczeniu.

Są pewne wątpliwości...

"Co więcej, Trybunał Konstytucyjny podjął decyzję w składzie, co do którego bezstronności i niezależności istnieją uzasadnione wątpliwości. Orzekały w nim bowiem osoby wybrane do TK na miejsca już zajęte przez trzech sędziów, wybranych zgodnie z prawem przez Sejm do TK w październiku 2015 r." - stwierdził RPO. Jego zdaniem wątpliwości może też budzić udział w sprawie sędzi Krystyny Pawłowicz, która jako posłanka "jednoznacznie popierała zaostrzenie ustawy". "Może to świadczyć o braku jej bezstronności jako sędziego TK" - ocenił.

 

ZOBACZ: "Żadna kobieta i dziecko nie pozostaną bez pomocy". PiS zapowiada zmiany prawa po wyroku TK

 

Obowiązująca od 1993 r. ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zezwalała na dokonanie aborcji w trzech przypadkach. Jednym z nich było właśnie duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Po czwartkowym wyroku TK w ustawie pozostaną zapisy o dopuszczalności aborcji w momencie, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.

 

W swoim oświadczeniu RPO zwrócił uwagę, że Trybunał Konstytucyjny "wykreował w istocie nowy typ czynu zabronionego, zagrożonego karą pozbawienia wolności do lat 3". "Stoi to w jaskrawej sprzeczności z rolą TK jako tzw. negatywnego ustawodawcy" - podkreślił.

"Zostają one pozbawione prawa do decyzji"

Zdaniem RPO rozstrzygnięcie TK pomija prawa kobiet. "Zostają one pozbawione prawa do decyzji - np. czy urodzić dziecko, które umrze w cierpieniu po kilku dniach. W tym kontekście uwagę zwraca argumentacja zawarta w zdaniach odrębnych sędziów Leona Kieresa i Piotra Pszczółkowskiego. Chodzi o niewyważenie dóbr pozostających w konflikcie i danie prymatu jedynie ochronie życia poczętego – bez odniesienia się do praw i wolności przysługujących kobiecie, którą traktuje się w sposób przedmiotowy. Jak stwierdzili sędziowie - prawo nie może zaś nakazywać kobietom heroizmu" - czytamy w oświadczeniu.

 

ZOBACZ: Wyrok ws. aborcji. Rzecznik prezydenta: wyrażamy satysfakcję. TK stanął po stronie życia

 

RPO zaapelował przy tym o "pilny powrót do rozmowy" w tej kwestii. "Nie wolno pozbawiać kobiet podmiotowości w sprawach tak żywotnie ich dotyczących – to jedna z ważnych miar demokracji i praworządności" - napisał RPO. 

ms/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie