Zamknięte sklepy, zakaz wychodzenia z domu. Czechy wprowadzają kolejne ograniczenia

Świat
Zamknięte sklepy, zakaz wychodzenia z domu. Czechy wprowadzają kolejne ograniczenia
PAP/EPA/MARTIN DIVISEK
Od czwartku zamknięta będzie część sklepów i zakładów usługowych

Czeski rząd podjął w środę decyzje o wprowadzeniu kolejnych ograniczeń z powodu rosnącej liczby zakażeń koronawirusem. Od czwartku zamknięte będą wszystkie sklepy, z wyjątkiem tych z podstawowymi produktami, a także większość zakładów usługowych.

Ograniczenia mają obowiązywać do 3 listopada br. Jak podkreślił minister zdrowia Roman Prymula, ich celem jest maksymalne ograniczenie możliwości kontaktów między ludźmi. Restrykcje podzielono na trzy grupy, dotyczące poruszania się, funkcjonowania urzędów oraz ograniczeń w usługach i handlu.

 

ZOBACZ: "Mamy burdel, a premier to debil". Czeska minister nie wiedziała, że mikrofon jest włączony

 

Rząd wprowadził zakaz wychodzenia z domu z wyjątkiem drogi do pracy lub domów oraz kontaktów z innymi ludźmi. Można się poruszać maksymalnie w dwie osoby, z wyjątkiem sytuacji, gdy są to osoby wspólnie mieszkające. Jest jednak długa wyjątków precyzujących, kogo zakaz nie dotyczy. Z zakazu wyłączono wyjście do lekarza, pomoc sąsiedzką, odwiedziny u rodzin, wyjście do sklepów lub wyjazdy poza miasto, na tradycyjne czeskie „chalupy”.

 

Co z urzędami?

 

Urzędy mają przejść na pracę zdalną, a dla interesantów mają być otwarte dwa dni w tygodniu w ciągu pięciu godzin. Prymula zaapelował o załatwianie maksymalnej liczby spraw przez internet. We wtorek zapadła też decyzja przedłużająca ważność praw jazdy, aby ich posiadacze nie musieli stać w kolejkach w wydziałach komunikacji.

 

Ograniczenia związane z handlem i usługami także mają wiele wyjątków. Poza sklepami spożywczymi i drogeriami mogą być otwarte m.in. stacje benzynowe, apteki, zakłady optyczne, miejsca sprzedaży prasy i tytoniu, pralnie, sklepy z częściami samochodowymi i elektroniką. Działać mogą też myjnie samochodowe i usługi księgowe. Restauracje i bary już wcześniej zostały zamknięte i mogą prowadzić jedynie sprzedaż na wynos.

 

ZOBACZ: Chcą celowo zakazić ludzi koronawirusem, żeby ich zbadać

 

Premier Andrej Babisz przeprosił obywateli, że decyzje rządu skomplikują im życie. Podjęte działania mają zdaniem premiera ochronić system służby zdrowia. - Jeżeli nie podejmiemy działań, system opieki zdrowotnej zawali się około 7-11 listopada br. – powiedział.

 

80 proc. wykorzystania możliwości systemu

 

Według ministra Prymuli miejsca w szpitalach są aktualnie wykorzystane w 80 proc. początkowych możliwości systemu. Jego zdaniem nawet zwiększona w ostatnich dnia liczba łóżek o 10 tys. przy obecnym tempie rozprzestrzeniania się choroby zostanie wyczerpana między 8 a 11 listopada br. Prymula podkreślił, że dotychczas zastosowane ograniczenia nie doprowadziły do obniżenia współczynnika reprodukcji wirusa R, wskazującego, ile osób średnio zakaża jedna zainfekowana osoba. Aktualnie współczynnik wynosi 1,36, a celem jest osiągnięcie granicy 0,8.

 

Premier zapowiedział, że w związku z sytuacją panującą w kraju, zamierza w czwartek zwrócić się do premierów Grupy Wyszehradzkiej z prośbą o pomoc. Taką samą prośbę ma skierować do sąsiednich niemieckich landów, Bawarii i Saksonii. Premier i minister zdrowia zapowiedzieli, że w przyszłym tygodniu przyleci do Czech grupa 28 medyków z amerykańskiej Gwardii Narodowej.

msl/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie