Francuskie media: Polska odrzuciła prośbę o azyl rodziny mordercy nauczyciela

Świat
Francuskie media: Polska odrzuciła prośbę o azyl rodziny mordercy nauczyciela
fot. PAP/EPA/YOAN VALAT
Do brutalnego zabójstw nauczyciela historii doszło w podparyskim Conflans-Sainte-Honorine

Francuskie media analizują w poniedziałek, w jaki sposób rodzina 18-letniego mordercy nauczyciela historii Samuela Paty ze szkoły w Conflans-Sainte-Honorine, dostała się do Francji. Jak informują, Polska odrzuciła prośbę o azyl czeczeńskiej rodziny Anzorowów najpewniej w 2005 roku.

Dziennik "Le Figaro" szczegółowo przedstawia procedury przyznania czeczeńskiej rodzinie azylu we Francji. Gazeta pisze, że Warszawa odrzuciła wniosek o azyl dla ojca 18-letniego zamachowca Abdullaha Anzorowa, który w piątek obciął głowę Samuelowi Paty.

 

ZOBACZ: Nowe doniesienia ws. zabójstwa nauczyciela we Francji. Zatrzymano kolejne osoby

 

Według "Le Figaro" i tygodnika "Le Point", który jako pierwszy dotarł do tych informacji, rodzina Anzorowa przybyła do Francji po opuszczeniu terytorium Rosji w czerwcu 2007 roku. Francuski urząd ds. ochrony uchodźców i bezpaństwowców OFPRA odmówił jednak 19 listopada 2010 roku przyznania im statusu uchodźców po kilku latach śledztwa. Sprawa rodziny Anzorowów nie przekonała urzędu z powodu zeznań ojca Abdullaha - Abujezida Anzorowa. Stwierdził on, że obawia się prześladowań ze strony władz rosyjskich lub czeczeńskich w związku ze swym poparciem dla walczących bojowników w wojnie z Moskwą i ich sojusznikami na rosyjskim Kaukazie.

Z Rosji wyjechał do Polski 

Wyjaśnił, że w 2004 roku na prośbę dalekiego kuzyna ukrywał pięciu bojowników i trzykrotnie świadczył im usługi jako kierowca. Miał zostać rzekomo porwany, przetrzymywany i torturowany przez siedem dni w lipcu 2005 roku przez zamaskowanych, uzbrojonych mężczyzn w mundurach wojskowych. Uwolniony za okup, wyjechał z Rosji do Polski w sierpniu 2005 roku. Jednak jego wniosek o azyl został najpewniej w tym czasie odrzucony przez Warszawę, co prawdopodobnie osłabiło wiarygodność jego wniosku we Francji – podają francuskie media.

 

ZOBACZ: Atak nożownika w Paryżu. Ranni dziennikarze

 

Odmowa przyznania azylu rodzinie została jednak cofnięta przez Krajowy Sąd Azylowy 25 marca 2011 roku. Gdyby tak się nie stało, rodzina Anzorowów mogłaby zostać wydalona z Francji - pisze "Le Figaro". Ojciec rodziny Anzorowów powrócił do Czeczenii w styczniu 2007 roku. Jego najstarszy syn Abdullah, urodzony 12 marca 2002 roku w Moskwie, miał wówczas prawie pięć lat.

 

Według Abujezida Anzorowa, uzbrojeni mężczyźni w mundurach pojawili się u nich w domu dwukrotnie, w kwietniu i maju 2007 roku. Mężczyzna zdecydował się na ponowne opuszczenie Czeczenii wraz z rodziną w czerwcu 2007 roku. Oczywiście, nikt nie mógł przewidzieć w 2011 roku, że najstarszy syn Abujezida dziewięć lat później obetnie głowę nauczycielowi Samuelowi Paty. Jednak sprawa azylu dla rodziny była rozpatrywana na wielu szczeblach francuskiej administracji – wskazuje "Le Figaro".

"Nieagresywny, związany ze swoją rodziną"

Rodzina Anzorowów mieszkająca w dzielnicy La Madeleine w podparyskim Evreux nie wyróżniała się niczym spośród innych osiedlonych tam czeczeńskich rodzin - piszą francuskie media, powołując się na opinie mieszkańców. Bliski Anzorów opisuje Abdullaha jako "nieagresywnego, związanego ze swoją rodziną".

 

ZOBACZ: Atak nożownika w Paryżu. Sprawca myślał, że atakuje redakcję "Charlie Hebdo"

 

Abdullah mieszkał z dziadkiem, rodzicami i pięcioma młodszymi braćmi. Jego ojciec pracował w ochronie. Abdullah pracował na budowach, rozważał też szkolenie z ochrony i trenował boks. Społeczność czeczeńska odcina się od zamachowca. Zgromadzenie Czeczenów w Europie oraz Związek Czeczenów i Inguszów z Alp Nadmorskich potępiły piątkowy atak.

 

Francuscy politycy, jak np. lider skrajnie lewicowej Francji Nieujarzmionej Jean-Luc Melenchon domagają się deportowania z kraju części uchodźców o czeczeńskich korzeniach.

ms/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie