Prokuratura wniosła o uśpienie psów, które pogryzły chłopców

Polska
Prokuratura wniosła o uśpienie psów, które pogryzły chłopców
commons.wikimedia/Tatanga 2006/CC BY 3.0; zdj. ilustracyjne
Właścicielowi psów grozi do 5 lat więzienia

O uśpienie dwóch psów rasy amerykański pitbulterier wniosła do prezydenta Przemyśla tamtejsza prokuratura. Pod koniec września psy pogryzły dwóch chłopców; jeden z nich zmarł w szpitalu. Właściciel podejrzany o nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka trafił do aresztu.

Prokurator poinformowała również, że w charakterze świadka został przesłuchany drugi z pogryzionych chłopców. Dodała, że ze względu na dobro prowadzonego postępowania nie może ujawnić szczegółów. Zapewniła jedynie, że przesłuchanie dziecka odbyło się w sądzie w obecności biegłego psychologa.

 

Psy pogryzły chłopców

 

Do tragedii doszło pod koniec września w jednym z mieszkań w Przemyślu. Tego dnia 12-letni Kamil odwiedził swojego o rok młodszego kolegę Szymona. W jego mieszkaniu były dwa psy. W pewnym momencie zwierzęta zaatakowały Kamila. Poszkodowany został także 11-letni Szymek próbujący bronić zaatakowanego kolegę.

 

ZOBACZ: Francja: mężczyzna odciął drugiemu głowę

 

W wyniku pogryzienia przez psy Kamil doznał głębokich ran szyi, twarzy i klatki piersiowej, miał też złamaną rękę. Natomiast rany Szymka nie zagrażały jego życiu.

 

Kamil trafił najpierw do szpitala w Przemyślu, potem został przewieziony do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, gdzie zmarł kilka dni później.

 

Oba psy trafiły wówczas do schroniska.

 

Właścicielowi grozi do 5 lat więzienia

 

50-letni właściciel psów Mariusz S. usłyszał zarzut narażenia małoletnich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia oraz nieumyślnego spowodowania śmierci jednego z nich.

 

"Jak ustalono Mariusz S. utrzymywał dwa psy rasy amerykański pitbulterier, czyli tej uznanej za agresywną i niebezpieczną, bez wymaganego pozwolenia, bez zapewnienia im warunków bezpiecznego bytowania. Nie zabezpieczył również dzieci i innych osób przed dostępem do tych zwierząt" – wyjaśniła wówczas prok. Starzecka.

 

ZOBACZ: Dostał zawału, gdy próbował zabić żonę

 

Podejrzanemu grozi do 5 lat więzienia. Mężczyzna decyzją sądu został aresztowany na trzy miesiące. Ze względu na stan zdrowia odbywa areszt w warunkach szpitalnych.

 

Podejrzany w czasie przesłuchania nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia, "po części sprzeczne z ustaleniami śledztwa", w których umniejszył swoją rolę w zdarzeniu. 

jo/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie