Zakaz odwiedzin w szpitalach. W jakiej sytuacji bliski może spotkać się z pacjentem?

Polska
Zakaz odwiedzin w szpitalach. W jakiej sytuacji bliski może spotkać się z pacjentem?
Polsat News/Zdj. ilustracyjne
Zgodnie z decyzją wojewodów, w szpitalach obowiązuje zakaz odwiedzin. Ale są wyjątki

"Zakaz odwiedzin" - taki komunikat znajdziemy na drzwiach wszystkich szpitali w Polsce. Okazuje się jednak, że w niektórych sytuacjach dyrektorzy placówek zezwalają bliskim na spotkanie z pacjentem.

Zgodnie z poleceniami, jakie wojewodowie wydali w marcu br., czyli tuż po ogłoszeniu stanu epidemii w Polsce, we wszystkich szpitalach obowiązuje zakaz odwiedzin. Wszystko po to, aby zminimalizować ryzyko zakażenia koronawirusem u pacjentów, personelu i wśród osób z zewnątrz.


Wiosną media informowały o absurdalnych sytuacjach związanych z zakazem - matki nie mogły przebywać z nowo narodzonymi dziećmi w jednej sali, ojcowie nie mogli uczestniczyć w porodach. Chore dzieci przebywały na oddział pediatrycznych z dala od rodziców.

 

ZOBACZ: Nie widzieli dzieci od tygodni. Szpital zareagował na protesty. Jest warunek


Interweniowali rzecznicy praw pacjenta, praw dziecka oraz obywatela. Stanęli oni po stronie pacjentów i ich rodzin. - Mam świadomość, że ta epidemia to trudny czas, ale musimy otoczyć dzieci szczególną opieką. Mama i tata to najważniejsze istoty na świecie - ich miłość i bliskość pomagają w leczeniu. Bądźmy przy dzieciach w tym trudnym czasie - apelował pod koniec marca Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak.


Latem, gdy zachorowań było mniej, szpitale poluźniły obostrzenia - przywrócono choćby porody rodzinne. Wciąż jednak nie ma możliwości odwiedzania ciężko chorych bliskich.


Decyzja w gestii dyrekcji i lekarzy


Jak wyjaśnia w rozmowie z polsatnews.pl rzecznik GIS Jan Bondar, decyzja dotyczącą odwiedzin w szpitalach leży w gestii dyrekcji szpitala. - Generalnie rekomendujemy szpitalom, żeby ograniczać odwiedziny, ale ich nie zakazywać, ponieważ są różne, trudne sytuacje życiowe. Należy pamiętać przy tym o zachowaniu wszelkich zasad sanitarnych - tłumaczy Bondar.


- W naszym szpitalu nie ma odwiedzin - słyszymy w sekretariacie stołecznego Szpitala Bielańskiego. Chyba że pacjent jest w stanie agonalnym. Wówczas jedna osoba (członek najbliższej rodziny) może wejść na pięć minut, żeby się pożegnać. Zgodę musi wydać ordynator oddziału - ustaliliśmy.

 

ZOBACZ: Czarnek zakażał? Poseł KO zawiadomił prokuraturę


Sytuacja wygląda podobnie w innych szpitalach. - Zgodę na "ostatnie pożegnanie" wydaje ordynator lub lekarz, to krótka wizyta w rygorze sanitarnym - tłumaczy w rozmowie z polsatnews.pl Magdalena Us rzeczniczka prasowa Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Białej Podlaskiej.

Jakub Oworuszko/prz/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie