Zły efekt lockdownu. Epidemiolodzy mają inną strategię walki z pandemią

Świat
Zły efekt lockdownu. Epidemiolodzy mają inną strategię walki z pandemią
PAP/EPA/ALEX EDELMAN
Trzej epidemiolodzy z USA proponują inną strategię walki z pandemią

Trzej epidemiolodzy z uniwersytetów: Harvarda, Oksfordzkiego i Stanford University Medical School proponują alternatywną strategię walki z pandemią COVID-19. Twierdzą, że do czasu osiągnięcia odporności stadnej społeczeństwa należy się skoncentrować na ochronie osób najbardziej zagrożonych. Ich koncepcję poparło 60 tys. osób.

Autorami koncepcji są trzej naukowcy. Dr Martin Kulldorff, profesor medycyny na Uniwersytecie Harvarda, jest biostatystykiem i epidemiologiem z doświadczeniem w wykrywaniu i monitorowaniu ognisk chorób zakaźnych oraz ocenach bezpieczeństwa szczepionek. Dr Sunetra Gupta, profesor Uniwersytetu Oksfordzkiego to epidemiolog z doświadczeniem w immunologii, opracowywaniu szczepionek i matematycznym modelowaniu chorób zakaźnych. Dr Jay Bhattacharya, profesor Stanford University Medical School jest lekarzem, epidemiologiem, ekonomistą zdrowia i ekspertem ds. polityki zdrowia publicznego zajmujący się chorobami zakaźnymi i zagrożonymi populacjami.

 

ZOBACZ: Marszałek Senatu w samoizolacji. Będzie miał przeprowadzony test na koronawirusa

 

Jako epidemiolodzy chorób zakaźnych i naukowcy zajmujący się zdrowiem publicznym obawiają się oni, że dominujące zasady dotyczące COVID-19 mogą szkodliwie wpływać na zdrowie fizyczne i psychiczne. Zalecają podejście, które nazywają "zogniskowaną ochroną".

 

"Druzgocąca polityka lockdownu"

 

Autorzy deklaracji zwracają uwagę, że "obecna polityka lockdownu ma druzgocący wpływ na krótko- i długoterminowe zdrowie publiczne". Wśród jej przewidywanych, negatywnych efektów wymieniają m.in. niższe wskaźniki szczepień w dzieciństwie, pogorszenie wyników chorób układu krążenia, mniej badań przesiewowych w kierunku raka i pogorszenie stanu zdrowia psychicznego - prowadzące do większej nadmiernej śmiertelności w nadchodzących latach, przy czym klasa robotnicza i młodsi członkowie społeczeństwa będą ponosić największe obciążenia. "Niedopuszczanie uczniów do szkoły to poważna niesprawiedliwość” - napisali.

 

Ich zdaniem utrzymanie tych środków do czasu udostępnienia szczepionki spowoduje nieodwracalne szkody, a już nieproporcjonalnie dotknie osoby upośledzone.

 

ZOBACZ: Nie żyje proboszcz parafii z Ustronia. Zmarł z powodu koronawirusa

 

"Na szczęście nasza wiedza na temat wirusa rośnie. Wiemy, że ryzyko zgonu z powodu COVID-19 jest ponad tysiąckrotnie wyższe u osób starszych i niedołężnych niż u młodych. Dla dzieci COVID-19 jest mniej niebezpieczny, niż wiele innych chorób, w tym grypa" - zaznaczyli.

 

Kwestia odporności stadnej

 

Naukowcy przypominają, że wraz ze wzrostem odporności populacji spada ryzyko zakażenia wszystkich - w tym osób podatnych na zakażenie. "Wiemy, że wszystkie populacje ostatecznie osiągną odporność stadną - punkt, w którym wskaźnik nowych infekcji jest stabilny - i że może temu pomóc (ale nie jest to od niej zależne) szczepionka. Dlatego naszym celem powinno być zminimalizowanie śmiertelności i szkód społecznych do czasu osiągnięcia odporności stadnej" - napisali.

 

Wskazują oni podejście, które w ich opinii najlepiej pozwoli równoważyć ryzyko i korzyści wynikające z osiągnięcia odporności stada. Według tej koncepcji osobom, które są narażone na minimalne ryzyko śmierci, należy umożliwić normalne życie, co docelowo pozwoli zbudować odporność na wirusa poprzez naturalną infekcję. Jednocześnie należy lepiej chronić tych, którzy są na najwyższym poziomie ryzyka. Naukowcy nazywają to zogniskowaną ochroną.

 

ZOBACZ: Koronawirus na Jasnej Górze. Zakażonych 25 duchownych

 

Podjęcie środków ochrony osób szczególnie wrażliwych powinno być głównym celem reakcji zdrowia publicznego na COVID-19 - sugerują naukowcy. Np. domy opieki powinny korzystać z personelu z nabytą odpornością i przeprowadzać częste testy PCR innych pracowników i wszystkich odwiedzających. Należy zminimalizować rotację personelu. Emeryci mieszkający w domu powinni mieć przy sobie artykuły spożywcze i inne niezbędne artykuły. W miarę możliwości powinni się oni spotykać z członkami rodziny na zewnątrz, a nie w środku. Kompleksowa i szczegółowa lista środków, w tym podejścia do wielopokoleniowych gospodarstw domowych, może zostać wdrożona i mieści się w zakresie i możliwościach pracowników służby zdrowia.

 

Powrót do normalnego życia

 

Tym, którzy nie są bezbronni, należy natychmiast pozwolić na powrót do normalnego życia - twierdzą naukowcy. Aby obniżyć próg odporności stada, wszyscy powinni stosować proste środki higieny, takie jak mycie rąk i pozostawanie w domu w przypadku choroby. Szkoły i uniwersytety powinny być otwarte na indywidualne nauczanie. Należy wznowić zajęcia pozalekcyjne, takie jak sport. Młodzi dorośli niskiego ryzyka powinni pracować normalnie, a nie w domu. Restauracje i inne firmy powinny się otwierać. Należy wznowić działalność artystyczną, muzyczną, sportową i inną działalność kulturalną. Osoby bardziej zagrożone mogą uczestniczyć, jeśli chcą, podczas gdy społeczeństwo jako całość korzysta z ochrony zapewnianej osobom bezbronnym przez osoby, które uzyskały odporność stadną.

 

Pod dokumentem trzech amerykańskich ekspertów (opublikowanym w niedzielę) do czwartku podpisało się ok 60 tys. osób - ponad 2600 przedstawicieli nauk medycznych i o zdrowiu publicznym, ponad 3400 przedstawicieli służby zdrowia i niemal 54 tys. innych osób.

 

Dokument nazwany "deklaracją z Great Barrington" można znaleźć na stronie: https://gbdeclaration.org/?fbclid=IwAR16NuQQfwHk7qH-csKN3YLVTXrPmcnHn7c-MaMt2KAUlVM3J_Npc7vrtss

msl/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie