TSUE zajmuje się niezawisłością sędziów w Polsce

Świat
TSUE zajmuje się niezawisłością sędziów w Polsce
Polsat News
W TSUE rozprawy nt. niezależności sędziowskiej w Polsce

Rzecznik generalny TSUE wyda opinię w sprawie pytania SN dotyczącego sędziego Waldemara Żurka 12 stycznia 2021 roku. Podczas wtorkowej rozprawy polskie władze przekonywały, że pytanie jest nieuzasadnione, a pełnomocnicy Żurka, że Izba SN, która decydowała w jego sprawie, została powołana z naruszeniem przepisów.

Posiedzenie było konsekwencją dwóch pytań prejudycjalnych skierowanych przez Sąd Najwyższy.

 

Reprezentująca polski rząd wiceminister sprawiedliwości Anna Dalkowska powiedziała dziennikarzom przed rozprawą, że pytania podważają konstytucyjną zasadę nieusuwalności sędziego, która jest podstawową wartością nie tylko w zakresie prawa polskiego, ale także jest wartością uniwersalną w państwach członkowskich UE. - Będziemy wnioskować o stwierdzenie niedopuszczalności tych pytań, zarówno w jednej, jak i drugiej sprawie - wskazała.

 

Dodała, że pytania prejudycjalne próbują wykreować nowy środek ochronny, który w istocie uderza w zasadę nieusuwalności sędziego. - Te pytania w istocie rzeczy próbują obejść konstytucyjny porządek prawny - powiedziała Dalkowska wyjaśniając, że uderzają w uprawnienia prezydenta, których nie wolno kwestionować.

"Ważny dla każdego Polaka"

Pierwsze z pytań, dotyczące powoływania sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN jest efektem skargi, jaką złożył sędzia Waldemar Żurek.

 

Żurek powiedział we wtorek dziennikarzom, że wyrok w jego sprawie będzie ważny, bo dotyczy każdego obywatela UE.

 

- Z tego punktu widzenia jest ważny dla każdego Polaka, nie tylko dla mnie. (...) Trafiając do sądu i otrzymując wyrok musimy wiedzieć, czy sędziowie to są przebierańcy, czy to są autentycznie ustanowieni sędziowie zgodnie z prawem polski i prawem europejskim. (...) W Polsce łamiąc konstytucję, którą trzymam w ręku, powołuje się osoby, które tytułują się sędziami. Moim zdaniem sędziami nie są. To może mieć bardzo poważne konsekwencje dla wszystkich, którzy trafią do polskiego sądu, bo ten wyrok może nie być honorowany w całej UE - powiedział sędzia dziennikarzom w Luksemburgu.

Zaskarżył uchwałę KRS

W 2018 r. Żurek został przeniesiony z wydziału Sądu Okręgowego, w którym dotąd orzekał, do innego wydziału. Sędzia odwołał się od tej decyzji do Krajowej Rady Sądownictwa, ale ta umorzyła postępowanie. Żurek zaskarżył uchwałę KRS w tej sprawie do Sądu Najwyższego i zawnioskował, żeby ze sprawy wyłączeni zostali wszyscy sędziowie z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.

 

ZOBACZ: "Podwójne standardy TSUE". Ziobro o powiązaniu funduszy z praworządnością

 

Argumentował, że izba ta, ze względu na swój kształt i sposób wyboru jej członków przez KRS, nie może – w jakimkolwiek składzie złożonym z osób, które ją tworzą – bezstronnie i niezależnie rozpoznać odwołania.

 

 

Sąd Najwyższy chce, żeby unijny Trybunał odpowiedział na pytanie, czy unijne przepisy traktatowe oraz Kartę Praw Podstawowych należy interpretować w ten sposób, że "nie jest sądem niezawisłym, bezstronnym i ustanowionym uprzednio na mocy ustawy w rozumieniu prawa Unii Europejskiej sąd, w którego jednoosobowym składzie zasiada osoba powołana do pełnienia urzędu sędziego z rażącym naruszeniem reguł prawa państwa członkowskiego".

"Nie może piastować funkcji przez zasiedzenie"

Podczas rozprawy przedstawicielka polskiego rządu, wiceminister sprawiedliwości Anna Dalkowska przekonywała, że pytanie prejudycjalne jest niedopuszczalne i wniosła o stwierdzenie tego przez Trybunał Sprawiedliwości UE. Wskazywała, że nie ma możliwości podważania status sędziów SN, tylko dlatego, że w ocenie pełnomocników sędziego Żurka zostali powołani z rażącym naruszeniem prawa. Podkreślała, że nie ma podstaw, żeby tak twierdzić.

 

ZOBACZ: Nie ma równych i równiejszych - Ziobro o skardze nadzwyczajnej dotyczącej sędziego Żurka


Dalkowska tłumaczyła, że zgodnie z polską konstytucją sędziowie powoływani są przez prezydenta na wniosek KRS na czas nieoznaczony, a po wydaniu przez prezydenta aktu powołania nie ma możliwości podważania tego aktu czy kwestowania prerogatywy prezydenta. Przekonywała, że podważanie statusu sędziego jest niebezpieczne i godzi w zasadę niezawisłości, i niezależności sędziowskiej.

Przedstawiciel Prokuratora Krajowego Andrzej Reczka wskazywał, że sąd odsyłający nie wykazał, iż sędzia, który wydał orzeczenie, został powołany z naruszeniem norm konstytucyjnych czy polskiego prawa, jednak przedstawił własne poglądy na te kwestie, nie znajdujące oparcia w orzecznictwie TK i sądów. Dodał, że poglądy te zostały bezrefleksyjne przyjęte przez Komisję Europejską.

 

"W świetle polskiego dorobku konstytucyjnego przebieg procedury nominacyjnej sędziego nie daje podstaw do kwestionowania jego niezawisłości i bezstronności, czy kwestionowania skuteczności jego powołania" - powiedział Reczka.

"Atak na niezależność sądu krajowego"

Mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram, reprezentująca sędziego Żurka, podczas rozprawy mówiła z kolei, że atak na niezawisłość Żurka to atak na niezależność sądu krajowego, który jest elementem europejskiego wymiaru sprawiedliwości. Wskazywała, że "sędzia wyłoniony przez upolitycznioną Krajową Radę Sądowniczą z naruszeniem prawa nie jest sędzią europejskim".

 

Mówiła, że Żurek, który jest symbolem walki o praworządność, był w Polsce prześladowany i poddawany represjom. Wskazała, że status sędziego to sprawa "zerojedynkowa". - Albo się jest sędzią, albo nie – oświadczyła. Powiedziała też, że wyrok wydany przez kogoś, kto nie jest sędzią, nie ma mocy prawnej.

 

Zdaniem Gregorczyk-Abram postępowanie TSUE to ostatni moment dla przesądzenia o rzeczach fundamentalnych dla polskiego sądownictwa. - Proponujemy, aby odpowiedź (TSUE - red.) była twierdząca, że sąd, w którego składzie zasiada osoba powołana z naruszeniem reguł powoływania sędziów, nie jest niezwisły, bezstronny w rozumieniu prawa europejskiego - wskazała.

 

 

W rozprawie wziął też udział przedstawiciel Rzecznika Prawa Obywatelskich Maciej Taborowski, który ocenił, że pytanie prejudycjalne jest dopuszczalne, a odpowiedź powinna obejmować kwestie niezawiłości i bezstronności sądu. Wskazał, że odpowiedź TSUE pozwoli rozstrzygnąć status Izby SN oraz osoby powołanej do tej Izby.

 

Przekonywał, że w opinii RPO przyjęcie nominacji sędziowskiej w warunkach m.in. wypływu politycznego w procesie wyłaniania nominatów czy braku weryfikacji kandydatów podważa zaufanie co do możliwości zachowania standardowo niezawisłości i bezstronności. Jak mówił, wybór sędziego do Izby z rażącym naruszeniem prawa krajowego jest podstawą do wątpliwości co do jego niezależności i bezstronności. Wskazywał, że sąd w którym zasiada sędzia powołany z rażącym naruszeniem prawa, nie jest sądem w rozumieniu prawa europejskiego.

Sprawa sędzi Moniki Frąckowiak

Rzecznik generalny TSUE wyda opinię ws. pytań prejudycjalnych SN dot. sędzi Moniki Frąckowiak 12 stycznia 2021 r. Na rozprawie we wtorek wiceminister sprawiedliwości Anna Dalkowska zaznaczyła, że polscy sędziowie powoływani są zgodnie z konstytucją. Pełnomocnik sędzi Frąckowiak mówił, że Izba Dyscyplinarna SN stała się narzędziem represjonowania sędziów.

 

Pytanie prejudycjalne SN, którego dotyczyła trwająca ponad trzy godziny rozprawa, zasadza się na sprawie sędzi Moniki Frąckowiak ze stowarzyszenia Iustitia, która domaga się uznania, że sędzia Jan Majchrowski z Izby Dyscyplinarnej nie pozostaje w stosunku służbowym sędziego Sądu Najwyższego.

 

Frąckowiak wskazuje, że obwieszczenie prezydenta Andrzeja Dudy o wolnych miejscach sędziowskich z czerwca 2018 r., które zainicjowało powołanie sędziego Majchrowskiego do SN, nie zawierało wymaganej kontrasygnaty premiera. Wskutek tego - zdaniem poznańskiej sędzi - dalsze postępowanie konkursowe i w konsekwencji powołanie Majchrowskiego jest nieważne.

 

Wobec sędzi Frąckowiak toczy się sprawa dyscyplinarna dotycząca przekroczenia ustawowych terminów sporządzania uzasadnień wyroków. Sprawa ta trafiła do Sądu Dyscyplinarnego - Sądu Apelacyjnego w Lublinie. Jak pisała "Gazeta Wyborcza", sędzia skierowała pozew w sprawie sędziego Majchrowskiego, gdyż "to on wyznaczył sąd dyscyplinarny w Lublinie do rozpatrzenia jej dyscyplinarki w pierwszej instancji".

 

Pełnomocnik sędzi Frąckowiak, Wojciech Popiołek, wskazywał podczas rozprawy w Luksemburgu, że w Polsce naruszane są zasady rządów prawa, podziału władz oraz gwarancji niezależności sędziów. Przekonywał, że intencjonalne działa doprowadziły do uzyskania kontroli politycznej przez polskie władze m.in. nad powołaniem sędziów SN.

 

„Izba Dyscyplinarna SN stałą się narzędziem represjonowania sędziów niepokornych politycznie” – mówił, dodając, że te represje dotykają tych, którzy wyrażają krytyczne opinie wobec działań polskiego rządu. Powiedział, że represje dotknęły 100 sędziów, a ponad 1000 jest nimi zagrożonych.

 

Przedstawiciel Prokuratury Krajowej Andrzej Reczka powiedział, że w Polsce sędziowie są powoływani przez prezydenta na czas niekreślony i są nieusuwalni, niezawiśli i niezależni. Jak dodał, okoliczności, na które wskazuje SN, wysyłając pytania, nie mogą być oceniane jako naruszenie procedury powoływania sędziów, bo nie zostało to stwierdzono w żadnej procedurze krajowej.

 

Wiceminister Dalkowska podczas rozprawy wskazywała, że pytania prejudycjalne są bezprzedmiotowe. Przekonywała, że nie można kwestionować konstytucyjnej zasady stabilności orzekania sądów.

 

Jak mówiła, zasady powoływania sędziów przez prezydenta reguluje konstytucja, a mandat tych sędziów nie podlega weryfikacji. "Ten brak weryfikacji ma gwarantować niezawisłość i niezależność" - powiedziała.

 

Dalkowska wskazała, że praktyka różnych krajów ws. powoływania sędziów jest rożna, a "czynnik polityczny" funkcjonuje w tym procesie, jednak nie stanowi przesłanki poddawania w wątpliwości niezależności sędziów. Powiedziała też, że w polskim systemie prawnym istnieje możliwość wyłączenia sędziego, ale w konkretnych sprawach, gdy tymczasem w rozpatrywanej w TSUE próbuje się "wykreować możliwość podważania konstytucyjnej zasady nieusuwalności".

 

W rozprawie wziął też udział przedstawiciel Rzecznika Prawa Obywatelskich Paweł Filipek. Jak mówił, zasada nieusuwalności sędziów nie może być uzasadnieniem dla łamania prawa przez władze krajowe. Przekonywał, że w odpowiedzi na pytania prejudycjalne TSUE powinien wykazać, że nie jest sędzią osoba powołana w sytuacji rażącego naruszenia prawa. Oświadczył też, że czynności i akty dokonywane przez osoby powoływane na stanowisko sędziów w taki sposób nie wywołują zamierzonych skutków prawnych.

Decyzja ws. KRS w październiku

Pytanie prejudycjalne do TSUE dotyczy tego, czy Sąd Najwyższy może uznać, że sędzią w świetle unijnych reguł nie jest osoba, której doręczono akt powołania do pełnienia urzędu "wydany na podstawie naruszających zasadę skutecznej ochrony sądowej przepisów".

 

ZOBACZ: "Murem za Juszczyszynem". Sędziowie odczytali uchwały, które podarł Nawacki

 

Obie rozprawy odbędą się we wtorek przed południem w Luksemburgu. Będą to już kolejne odsłony batalii dotyczącej kształtu polskiego sądownictwa.

 

15 października rzecznik generalny TSUE wyda opinię w sprawie dotyczącej sędziów, którzy nie dostali od Krajowej Rady Sądownictwa rekomendacji do zasiadania w Sądzie Najwyższym. TSUE ma pomóc rozstrzygnąć Naczelnemu Sądowi Administracyjnemu, czy brak możliwości odwołania się od decyzji KRS narusza zasady państwa prawa.

bas/ PAP, polsatnews.pl, Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie