Lot na operację się nie odbył. Rodzice Ani walczą o pieniądze

Polska
Lot na operację się nie odbył. Rodzice Ani walczą o pieniądze
"Interwencja"
- Voucher nie jest nam potrzebny. Na pewno przydałaby się gotówka, nie mamy potrzeby latać nigdzie indziej - powiedzieli rodzice dziewczynki "Interwencji".

Ania urodziła się z rzadką wadą genetyczną - zespołem Pfeiffera. By ratować zdrowie i życie córki, Jadwiga i Łukasz Nowakowie zorganizowali internetową zbiórkę, która miała pokryć koszty operacji w USA. Gdy zebrali kwotę i zarezerwowali lot, na przeszkodzie stanęła pandemia. Operację udało się przełożyć. Problemy zaczęły się, gdy małżeństwo zażądało zwrotu pieniędzy za przelot - "Interwencja".

Małżeństwo Jadwiga i Łukasz Nowakowie z miejscowości Lnisno w woj. łódzkim mają ciężko chorą córeczkę. Ania urodziła się z rzadką wadą genetyczną zwaną zespołem Pfeiffera.

Ania była zdrowym dzieckiem

- Ania się urodziła 9 lat temu jako zdrowe dziecko. Gdy miała cztery miesiące, trafiliśmy z jelitówką do miejskiego szpitala. Panią doktor zaniepokoiło, że Ania nie podnosi główki - powiedziała "Interwencji" Jadwiga Nowak. - Tego samego dnia jechaliśmy jeszcze na konsultacje do neurochirurga. Było podejrzenie wodogłowia - dodał Łukasz Nowak.

 

- Leczyli ją pod kątem wodogłowia. Pani doktor, która nas prowadziła, po jakimś czasie zaczęła podejrzewać, że to może być zespół wad genetycznych - zespół Pfeiffera - wyjaśnili rodzice reporterowi "Interwencji".

 

ZOBACZ: Zapłacili zaliczkę. Pośrednik zapadł się pod ziemię

 

Choroba polega na przedwczesnym zrastaniu się kości czaszki i szwów czaszkowych. W efekcie, przez ciągły ucisk, mózg nie ma możliwości prawidłowego rozwoju. - Trzeba cały czas czuwać, bo Ania może mieć bezdechy nocne. Żona czasami nie śpi po nocach - wyjaśnił pan Łukasz.

 

9-letnia dziewczynka pilnie wymagała skomplikowanej operacji. Jedyna klinika w Polsce, która mogłaby się jej podjąć, proponowała jednak rozwiązanie dosyć niebezpieczne i okaleczające. Małżeństwo znalazło więc specjalistę od podobnych zabiegów w Dallas, w Teksasie. Operacja miała jednak kosztować prawie ćwierć miliona złotych.

 

- Otworzyliśmy zbiórkę na portalu i tam w dosyć krótkim czasie udało się zebrać odpowiednią kwotę - powiedziała "Interwencji" pani Jadwiga. Rodzinie pozostało więc już tylko zorganizowanie przelotu. Rodzice kupili więc bilety za prawie 15 tys. złotych za pośrednictwem portalu fru.pl. Niestety ich plany pokrzyżowała pandemia koronawirusa i lot odwołano.

Problemy ze zwrotem pieniędzy

- Nigdy nie lataliśmy. Podczas przeglądania internetu, wyskoczyła mi strona fru.pl i postanowiłam skorzystać z ich pomocy. Koszt za przelot dla czterech osób wyniósł 14 tys. 780 złotych - wyjaśniła "Interwencji" pani Jadwiga.

 

Termin operacji na szczęście udało się przełożyć, jednak problemy zaczęły się w momencie, kiedy państwo Nowakowie zażądali zwrotu pieniędzy za przelot. Portal fru.pl zaproponował zwrot w formie vouchera, twierdząc, iż linia lotnicza - United Airlines - nie zwróciła im pieniędzy za odwołany lot.

 

- Od początku prosiłam fru.pl o zwrot gotówki. Dostałam od nich maila, w którym poinformowali mnie, że moja reklamacja jest rozpatrzona i otrzymuję swój zwrot w formie vouchera - zrelacjonowała "Interwencji" pani Jadwiga.

 

ZOBACZ: Uczniowie widmo. Do szkół weszła prokuratura

 

- Voucher nie jest nam potrzebny. Na pewno przydałaby się gotówka, nie mamy potrzeby latać nigdzie indziej. To dla nas duża kwota, równa pół roku mojej pracy - wyliczył w rozmowie z "Interwencją" Łukasz Nowak.

 

Na pytanie o zaistniałą sytuację fru.pl odpowiedziało następująco: "…Wybuch pandemii choroby COVID-19 jest sytuacją bez precedensu. Branża przewozów lotniczych oraz branże z nią powiązane mierzą się nie tylko ze skalą zaistniałego zjawiska, ale również z ograniczeniami w transporcie lotniczym, które nakładane są przez rządy różnych państw na świecie. W związku z powyższym zapewniam, że dołożyliśmy niezbędnych starań w celu ułatwienia Pasażerowi rozwiązania zaistniałego problemu…" - napisała Paulina Plutowska, starszy konsultant ds. podróży fru.pl w odpowiedzi na pytania "Interwencji".

Rodzice czekają na rozwiązanie

Państwo Nowakowie zwrócili się bezpośrednio do linii United Airlines z pytaniem, czy ta zwróciła pieniądze na konto fru.pl. Odpowiedź była twierdząca. W trakcie realizacji reportażu redakcja "Interwencji" otrzymała informację, iż fru.pl jednak zobowiązało się zwrócić małżeństwu gotówkę. Operacja małej Ani odbyła się z powodzeniem w innym terminie.

 

ZOBACZ: Pola poszatkowane przez obwodnice. Rolnicy mówią: nie

 

- Ciężko wytłumaczyć tę sytuację, szczególnie, że wiedzą, że my wiemy, że oni pieniądze mają. Wiedzieli, że był to lot z ciężko chorym dzieckiem, byli o tym poinformowani - zakończył pan Łukasz.

 

Reporter: Myśli pani, że tę sprawę uda się rozwiązać w sposób dla was korzystny?

Jadwiga Nowak: Tak, mam nadzieję.

 

Po publikacji artykułu na stronie polsatnews.pl otrzymaliśmy komunikat od fru.pl. Publikujemy go w całośći:

 

"Tego typu przypadki jak Ani traktujemy osobiście. FRU.PL od wielu lat wspiera dzieci, w ich największych wyzwaniach w życiu, szczególnie, kiedy na szali jest zdrowie. Od dawna angażujemy się w pomoc w postaci organizacji zbiórek oraz finansowania lotów na - często - niezwykle drogie operacje do USA. Jesteśmy dumni z tego, że dzięki pracy naszego zespołu możemy pomóc dzieciom i ich rodzicom.


Choć w sprawie Ani nie byliśmy zaangażowani w organizację, a jedynie pośredniczyliśmy w zakupie biletu linii United, absolutnie rozumiemy rodziców, że w sytuacji anulacji lotów, chcieli odzyskać środki i zakupić inny bilet. Dlatego nasz zespół priorytetowo potraktował tę "reklamację".


Niestety standardy zwrotów w tradycyjnych liniach lotniczych zrzeszonych w IATA działają inaczej. Kiedy linia mówi o "zwrocie środków", tak naprawdę nie trafiają one na konto bankowe FRU, tylko są transferowane w postaci tzw. "kredytu IATA" do wykorzystania w przyszłości. To
kredyt, nie gotówka, zabezpieczające linie przed nagłą utratą płynności finansowej. Zamiana kredytu na pieniądze dla końcowego podróżnego jest zawiłą procedurą, a nierzadko też niemożliwą do wykonania w krótkim czasie.


Cieszymy się więc, że w tej sytuacji, na kilka dni przed publikacją materiału, udało nam się pozyskać środki i przekazać je Ani i jej rodzinie. Cała suma trafiła już na konto rodziny. Życzymy Ani i jej rodzinie szybkiego powrotu do zdrowia, które pozwoli na odwiedzanie miejsc, które do tej pory były tylko marzeniem. Jak zwykle, jesteśmy do dyspozycji".

 

WIDEO - Materiał "Interwencji" o kłopotach rodziny Nowaków.

  

hlk/prz/ "Interwencja", Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie