Śmiertelnie chory mężczyzna bez środków do życia. Do renty zabrakło 11 dni pracy
50-letni pan Grzegorz od trzech lat choruje na złośliwego raka krtani. Chociaż przez całe życie ciężko pracował na budowie, dziś śmiertelnie chory nie ma za co żyć. Niezdolny do pracy mężczyzna starał się o rentę z ZUS-u. Nie dostał jej, bo zabrakło mu 11 dni składkowych. Reportaż "Interwencji".
Grzegorz Saulewicz od dwudziestu lat mieszka z żoną i 15-letnim synem w miejscowości Ryn na Mazurach. Mężczyzna przez całe życie ciężko pracował. Był budowlańcem. Dziś śmiertelnie chory nie ma za co żyć.
- Zostawili go jak psa. Gdzie są jego pieniądze, jak 21 lat pracował - pyta Małgorzata Saulewicz, żona pana Grzegorza.
Kobieta sama utrzymuje rodzinę. Ich sytuacja materialna jest jednak bardzo ciężka. Odbija się to na nich nastoletnim synu.
- Wnuczek wstydzi się tej biedy. Koledzy się z niego naśmiewają - mówi pani Alicja, mama pana Grzegorza.
ZOBACZ: Były wójt chce pozbyć się 82-letniej lokatorki
- Najbardziej mnie boli, że nawet jakbym mu chciał coś dać, to nie mogę. Jak mam mu dać, jak mnie nie stać? Ale on tego nie rozumie. Tu jest problem. Co ja mam teraz zrobić, życie sobie odebrać? - żali się pan Grzegorz.
Mężczyzna początkowo pracował w państwowych firmach. Od wielu lat zatrudniony był w prywatnych. Niestety, trzy lata temu zachorował na złośliwego raka krtani i o pracy musiał zapomnieć.
- Jak idę spać, to się modlę, żebym mógł się obudzić. Jak wstanę rano, to się cieszę, że jest następny dzień i tak będę trzymał cały czas - mówi pan Grzegorz.
WIDEO: zobacz reportaż "Interwencji"
"Niektórym brakuje jednego dnia"
Dla mężczyzny każda najmniejsza czynność wiąże się z ogromnym wysiłkiem. - Idzie kupić chleb, cukier, masło, przyjdzie i musi trzy godziny leżeć - relacjonuje żona. - Kocham go i nie wyobrażam sobie, żeby odszedł - dodaje.
Pan Grzegorz miał operację i przeszedł radioterapię. Ponieważ jest całkowicie niezdolny do pracy, starał się o rentę w ZUS. Niestety, renty mu odmówiono.
ZOBACZ: Niepełnosprawni chodzą po schodach. Burmistrz nie zezwala na zamianę mieszkań
- Warunkiem jest posiadanie odpowiedniego stażu pracy, czyli w ciągu ostatnich dziesięciu lat musi być to pięć lat zatrudnienia. W przypadku pana Grzegorza niestety ten warunek nie został spełniony. Kiedy pan Grzegorz składał wniosek o rentę, to jego staż pracy wynosił 4 lata 11 miesięcy i 20 dni. Brakuje więc 11 dni, ale są też takie sytuacje, że niektórym osobom uprawnionym do świadczenia brakuje jednego dnia - tłumaczy dziennikarzom "Interwencji" Anna Ilukiewicz z ZUS-u w Olsztynie.
- Takie są przepisy. Bardzo współczuję panu Grzegorzowi i jego rodzinie, ale niestety brakuje mu tego stażu pracy - dodała.
Mężczyzna jest rozgoryczony całą sytuacją. - Każdy człowiek powinien usiąść i liczyć… Ale trzeba pracować, a nie zajmować się księgowością - mówi.
Każdego dnia walczą o przetrwanie
- Podejmując pracę, trzeba wystrzegać się pracodawców, którzy nie chcą podpisać umowy. Czasami ktoś pracuje ciężko przez 20 lat, a jak się coś wydarzy i trzeba policzyć te lata składkowe, to się okazuje, że nawet tych pięciu lat się nie uzbiera - tłumaczy "Interwencji" Ewa Modzelewska z Ośrodka Pomocy Społecznej w Rynie.
Państwo Saulewiczowie każdego dnia walczą o przetrwanie. Pan Grzegorz otrzymuje niecałe 400 złotych zasiłku z Ośrodka Pomocy Społecznej. Pani Małgorzata sprząta domki wypoczynkowe, ale to zarobek sezonowy. Rodzinie brakuje pieniędzy na życie i leczenie.
ZOBACZ: Koszmarny transport karetką i śmierć pacjentki. ZUS odmówił renty specjalnej
- Jak nie będę miała na leki, to pójdę kraść, żebym mężowi mogła kupić. Albo wezmę kapelusz i pójdę żebrać, może ktoś mi wrzuci złotówkę lub dwie - mówi ze łzami w oczach pani Małgorzata.
Pan Grzegorz się jednak nie poddaje. - Ja będę walczył do końca, żeby poprawić ten nasz byt. Jak to będzie, czas pokaże. Jak będę miał siłę, to będę pracował - mówi.
- Bo kto mi pomoże? Pomóc nie chcą i pracować nie pozwalają, ale nikt nie pomyślał, że ja muszę za coś żyć - dodaje.
Czytaj więcej