Nowe obostrzenia w Anglii. Zakazano spotkań w więcej niż 6 osób

Świat
Nowe obostrzenia w Anglii. Zakazano spotkań w więcej niż 6 osób
AP
Nowe obostrzenia, ogłoszone przez Johnsona, będą obowiązywać tylko w Anglii, a nie w całym Zjednoczonym Królestwie

Brytyjski premier Boris Johnson ogłosił, że od poniedziałku w Anglii zakazane będzie spotykanie się w grupach liczących więcej niż 6 osób, zarówno w pomieszczeniach zamkniętych, jak i na otwartej przestrzeni. Zakaz będzie dotyczył spotkań w prywatnych domach, miejscach takich jak restauracje czy bary, a także w parkach i innych otwartych przestrzeniach publicznych.

Z nowego brytyjskiego obostrzenia wyłączone będą gospodarstwa domowe liczące więcej niż sześć osób, szkoły, miejsca pracy, miejsca kultu religijnego, odbywające się z zachowaniem zasad bezpieczeństwa wesela i pogrzeby oraz zorganizowane rozgrywki sportowe.

 

Ponadto, wszystkie ogłoszone w środę zmiany dotyczą tylko Anglii, bo kwestie ochrony zdrowia w Szkocji, Walii i Irlandii Północnej pozostają w kompetencjach tamtejszych rządów i to one ustalają ograniczenia.

 

"Musimy działać teraz, aby zatrzymać wirusa"

 

Lokale gastronomiczne czy sklepy mogą pozostać otwarte i może w nich przebywać jednocześnie więcej niż sześć osób, o ile te osoby nie tworzą jednej grupy.

 

ZOBACZ: Papież Franciszek w maseczce. Wiernym zalecił, by unikali zakażenia

 

- Musimy działać teraz, aby powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa. Tak więc upraszczamy i wzmacniamy zasady dotyczące kontaktów społecznych - czyniąc je bardziej zrozumiałymi, a także łatwiejszymi do egzekwowania przez policję. Absolutnie konieczne jest, aby ludzie teraz przestrzegali tych zasad i pamiętali o podstawach - myciu rąk, zakryciu twarzy, zachowaniu odległości od innych i zrobieniu testu, jeśli ktoś ma objawy - powiedział Johnson.

 

Do 3,2 tys. funtów kary za łamanie zasad

 

Na zaostrzenie przepisów rząd zdecydował się po gwałtownym wzroście nowych zakażeń koronawirusem, który nastąpił w niedzielę i poniedziałek, gdy wykryto ich prawie po 3000, co było wzrostem o ok. 1150 w stosunku do bilansu z soboty, który i tak był już jednym z najwyższych w ostatnich kilkunastu tygodniach.

 

Brytyjski premier przyznał, że dotychczasowe przepisy mogły być mylące, bo niezgodne z prawem były zgromadzenia liczące więcej niż 30 osób, ale jednocześnie wytyczne mówiły o tym, że mogą się spotykać osoby z maksymalnie dwóch gospodarstw domowych.

 

Za złamanie zakazu będzie grozić kara w wysokości 100 funtów, która będzie podwajana z każdym kolejnym przewinieniem aż do kwoty 3200 funtów.

 

Angielskie restauracje będą zbierać dane klientów

 

Johnson poinformował także o szeregu innych przepisów, które mają pomóc w zahamowaniu wzrostu zakażeń. Przykładowo, zbieranie przez lokale gastronomiczne kontaktów klientów i ich przechowywania przez 21 dni będzie wymogiem prawnym, a nie zaleceniem.

 

ZOBACZ: Surferka aresztowana na plaży. Miała koronawirusa

 

Ponadto lokalne władze zyskają większe uprawnienia do zamykania lokali, w których nie są przestrzegane regulacje. Uproszczone zostaną także formularze wypełniane przy wjeździe z zagranicy, a ich składanie będzie bardziej rygorystycznie pilnowane.

 

Johnson poinformował, że wstrzymane zostają też przygotowania do powrotu widzów na stadiony oraz do wznowienia konferencji i targów, co wstępnie planowano na 1 października.

 

Johnson: jest mi przykro

 

Brytyjski premier przyznał, że jest mu przykro i chciałby nie musieć podejmować tych kroków, ale dodał: - Jako wasz premier muszę robić to, co konieczne.

 

- Te działania nie są kolejnym ogólnokrajowym zamknięciem. Cała rzecz w tym, by uniknąć drugiego zamknięcia - zapewnił.

wka/ PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie