Silne wybuchy w Libanie. Kilkadziesiąt zabitych osób, tysiące rannych [WIDEO]

Świat
Silne wybuchy w Libanie. Kilkadziesiąt zabitych osób, tysiące rannych [WIDEO]
PAP/EPA/Wadel Hamzeh

Dwie silne eksplozje wstrząsnęły we wtorek stolicą Libanu, Bejrutem - informuje agencja AFP. W mieście są tysiące rannych. Telewizja Al-Dżazira pokazuje chmury dymu nad miastem. Minister zdrowia Libanu Hamad Hasan poinformował, że w wyniku eksplozji są rozległe zniszczenia. Pożar gaszą helikoptery. W akcji ratunkowej pomaga wojsko. Eksplozję odczuto na Cyprze.

Polska ambasada w Bejrucie zamieściła na Twitterze numery kontaktowe dla osób zaniepokojonych sytuacją. "W sytuacjach nagłych, wymagających pilnej interwencji konsula prosimy o kontakt pod numerem telefonu: połączenie w libańskiej strefie numerowej tel. 07 100 29 15; połączenie w ruchu międzynarodowym: tel. +961 7 100 29 15 lub e-mail: bejrut.wk.dyzurny@msz.gov.pl".

 

Prezydent Libanu Michel Aoun zwołał sztab kryzysowy z udziałem Najwyższej Rady Obrony, z kolei premier Hassan Diab ogłosił środę dniem żałoby narodowej.

 

Najwyższa Rada Obrony Libanu zaleciła rządowi ogłoszenie Bejrutu miastem dotkniętym katastrofą i ogłoszenie w mieście stanu wyjątkowego - poinformowały lokalne media.

 

Telewizja Al-Dżazira w relacji na żywo pokazuje ogromne płomienie i chmury dymu nad miastem. Do eksplozji doszło w porcie, gdzie magazynowane są materiały pirotechniczne. Według telewizji Al-Arabija odgłos wybuchu był słyszany 20 km od Bejrutu. Z kolei Reuters podał, że wybuch był odczuwalny na Cyprze, który odległy jest o ponad 200 kilometrów od Bejrutu.

 

WIDEO - Eksplozja miała miejsce w porcie w Bejrucie

  

Ogromna eksplozja w porcie

 

Według telewizji CNN źródłem eksplozji był duży pożar, który wybuchł w dzielnicy portowej w Bejrucie. Ogień ogarnął magazyn, w którym przechowywano petardy.

 

 

Jeden z filmów nagrany - według serwisu Aruora Intel - w pobliżu miejsca eksplozji ma pokazywać, że tuż przed potężnym wybuchem doszło do serii mniejszych eksplozji przypominających wybuchające fajerwerki.

 

 

- Siła wybuchu była ogromna - powiedziała z kolei Zeina Khodr z Al-Dżaziry, relacjonująca wydarzenia z Bejrutu. - Szłam ulicą i upadłam na ziemię. Wybuchła panika i zapanował chaos, wszędzie leży szkło - dodała.

 

Według telewizji AlJazeera rannych zostały setki osób. Wskutek wybuchu można było odczuć wyraźny wstrząs w kilku dzielnicach miasta. W całym mieście słychać było wkrótce po eksplozji syreny wielu karetek pogotowia, które zmierzają w kierunku portu, gdzie doszło do eksplozji - podaje AlJazeera.

 

ZOBACZ: Polska ambasada w Bejrucie zamieściła na Twitterze numery kontaktowe dla osób zaniepokojonych sytuacją

 

Chaos na ulicach Bejrutu

 

Na zdjęciach z miejsc położonych najbliżej miejsca wybuchu widać m.in. wywrócone samochody, zrujnowane budynki i zakrwawionych ludzi szukających pomocy.

 

- Na ulicach jest chaos. Eksplozja spowodowała poważne zniszczenia budynków, wybijając szyby w promieniu wielu kilometrów od epicentrum. Eksplozja była odczuwalna w całym mieście - powiedziała korespondentka AlJazeery Zeina Khodr.

 

ZOBACZ: Wybuch samochodu-pułapki w Syrii. 7 osób zginęło, ponad 60 jest rannych

 

Wybuch nagrał także Timour Azhari, korespondent telewizji AjJazeera, były dziennikarz "The Daily Star", który filmował chmurę dymu wywołaną pożarem ze wzgórz na przedmieściach Bejrutu.

 

 

WIDEO - Chaos na ulicach Bejrutu po ogromnej eksplozji

  

 

Ogromne zniszczenia w dzielnicach

 

Agencja AP przekazuje, że w centrum Bejrutu są poważne zniszczenia, w wielu budynkach wyleciały szyby z okien i posypały się sufity, a spod gruzów wyciągani są zakrwawieni ludzie. na ulicach prowadzona jest akcja ratunkowa.

 

Szef libańskiego Czerwonego Krzyża  George Kettaneh powiedział agencji Reutera, że część poszkodowanych była ratowana z łodzi cumujących do portowego nabrzeża.

 

Z kolei lokalna stacja telewizyjna LBCI podała, że w szpitalu Hotel Dieu Hosital jest już co najmniej 500 rannych, a lecznica nie była w stanie przyjąć więcej poszkodowanych. Dziesiątki poranionych wymagają natychmiastowej operacji, szpital apeluje o oddawanie krwi.

 

WIDEO: Transmisja portalu "The Sun" z Libanu pokazująca skalę zniszczeń

 

 

Zniszczenia odnotowano także na lotnisku, które odległe jest od centrum Bejrutu o 10 kilomterów, napisał na Twitterze analityk Micgael A. Horowitz, który zamieścił zdjęcie zniszczeń w porcie lotniczym.

 

 

Wcześniej agencje i lokalne media pisały o jednej eksplozji, która miała miejsce prawdopodobnie w porcie w Bejrucie, gdzie magazynowane są materiały pirotechniczne. Według tych informacji wybuch był słyszany w wielu częściach miasta.

 

Przyczyna eksplozji wciąż nieznana

 

Amerykański Departament Stanu poinformował, że przyczyna eksplozji w Bejrucie nie jest znana, ale służby amerykańskie "monitorują sprawę". Stany Zjednoczone są gotowe udzielić wszelkiej możliwej pomocy Libanowi - wynika z informacji agencji Reutera.

 

Amerykańskie władze nie mają jak dotąd informacji o Amerykanach poszkodowanych w wybuchu. Władze USA współpracują obecnie z lokalnymi przedstawicielami władz, aby ustalić, czy wśród poszkodowanych są ich obywatele.

 

Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński poinformował na Twitterze, że na ten moment brak jakichkolwiek wiadomości, aby polscy obywatele ucierpieli na skutek eksplozji, do której doszło we wtorek w stolicy Libanu Bejrucie.

 

"Polskie MSZ jest w stałym kontakcie z naszą ambasadą w Bejrucie. Trwa ustalanie dokładnych informacji o przyczynie i skutkach eksplozji" - napisał.

 

Minister spraw wewnętrznych Libanu poinformował jedynie, że wstępne informacje wskazują na eksplozję wysokoenergetycznego materiału zgromadzonego przed laty w magazynie. Lokalna stacja Mayadeen przekazała, według Reutersa, słowa szefa służby celnej, który miał powiedzieć, że eksplodowały tony azotanu amonowego (ang. nitrate).

 

BBC: możliwy związek z procesem w ONZ


Na zdjęciach z Bejrutu nadawanych na żywo przez agencję Reurtera widać dwa ogniska ognia w rejonie portu w Bejrucie. Amerykańska telewizja CNBC podała, że mogło dojść do dwóch eksplozji, w tym do jednej w pobliżu byłego premiera Libanu Saada Haririego. Korespondentka telewizji Hadley Gamble poinformowała, że potwierdziła w rozmowie telefonicznej z byłym premierem, iż nic mu się nie stało.

 

May Yahya, dyrektor Carnegie Middle East, think tanku i ośrodka badawczego zajmującego się polityką publiczną na Bliskim Wschodzie zamieściła zdjęcia swojego mieszkania, które znajduje się niedaleko domu byłego premiera. Siła fali uderzeniowej zniszczyła w budynku okna.

 

 

Saad al-Hariri, który był szefem rządu libańskiego w latach 2009-2011 i 2016-2020 jest synem innego libańskiego premiera Rafika Haririego al-Haririego, który zginął w 2005 roku w wyniku wybuchu samochodu pułapki.

 

ZOBACZ: Dzielnicowy przyjechał do jednego granatu. Odkrył składowisko 9 tysięcy niewybuchów

 

Według BBC wybuch w Bejrucie ma miejsce w czasie, kiedy Trybunał Sprawiedliwości ONZ ma wydać wyrok w procesie czterech członków Hezbollahu oskarżanych o przygotowanie zamachu na jego ojca Rafika al-Haririego. Organizacja do tej pory zaprzecza, aby brała udział w tym akcie terroru.

 

Rafik Hariri był premierem Libanu w latach 1992-1998 i od 2000 do 2004 roku. Ekonomista, multimilioner, przedsiębiorca budowlany, jego gabinet był złożony w połowie z chrześcijan a w połowie z muzułmanów. Zrezygnował z urzędu wskutek nacisków syryjskich.

 

Liban pogrążony w największym kryzysie

 

Liban, nazywany dawniej Szwajcarią Bliskiego Wschodu, jest pogrążony w bezprecedensowym kryzysie gospodarczym - podaje CNN.

 

W połowie lipca pojawiły się doniesienia, że ze względu na trudności z pozyskaniem pomocy finansowej bez przeprowadzenia istotnych reform, rząd Libanu liczy na warte ponad 12 mld dolarów inwestycje z Chin. USA ostrzegły wtedy, że przyjęcie pomocy od Pekinu może odbyć się kosztem relacji libańsko-amerykańskich. Jak skomentowała to agencja AP - w Libanie skupia się teraz jak w soczewce eskalacja napięć między Chinami a Zachodem.

 

ZOBACZ: Planował zamach terrorystyczny w weekend. Zatrzymały go służby

 

W ostatnich miesiącach funt libański stracił około 80 proc. swojej wartości w stosunku do dolara, napędzając inflację w kraju silnie uzależnionym od importu. Ceny wzrosły do rekordowych poziomów, prawie połowa ludności żyje poniżej granicy ubóstwa, a stopa bezrobocia wynosi 35 proc.

 

Międzynarodowi darczyńcy odmówili odblokowania 11 mld dolarów obiecanych w 2018 roku w oczekiwaniu na gruntowne reformy gospodarcze i antykorupcyjne, a tymczasem popierający libański rząd Hezbollah sprzeciwił się MFW, który miał wydostać kraj z kryzysu, z obawy, że uzależniony będzie od reform politycznych, i opowiedział się za większą rolą Chin w kraju.

 

ZOBACZ: Prokuratura o wybuchu w mieszkaniu w Warszawie. Przyczyną eksplozja hulajnogi

 

Z kolei szef francuskiej dyplomacji Jean-Yves Le Drian powiedział w czwartek w Bejrucie, że jedyną szansą na ratunek dla pogrążonego w kryzysie Libanu to przyjęcie pomocy Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW), na stawianych przez niego warunkach. Chodzi o wprowadzenie głębokich reform gospodarczych.

pgo/hlk/msl/ polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie