Telemedycyna? Pacjenci mówią: "nie". Chcą wizyt u lekarzy

Polska
Telemedycyna? Pacjenci mówią: "nie". Chcą wizyt u lekarzy
Polsat News
Teleporady mogą zostać wprowadzone na zawsze

- Mam już tego dość. Wszystkie urzędy i instytucje powróciły do normalnej pracy, a w przychodniach nadal preferowaną formą kontaktu z lekarzem są teleporady. Niby można umówić się na wizytę, ale dodzwonienie się do przychodni graniczy z cudem – mówi w rozmowie z gazetą "Super Tydzień Chełmski" pani Marta, jedna z pacjentek, która chciałaby skorzystać z tradycyjnej formy konsultacji z lekarzem.

Kobieta skarży się na bóle kręgosłupa. Jednak szukanie pomocy przez telefon - w jej przypadku - okazało się daremne. - Próbowałam dodzwonić się do przychodni. Cały czas było zajęte. Wykonałam kilkanaście prób połączenia się z rejestracją, ale bez skutku. Pomyślałam, że skoro wszystkie instytucje wracają do normalnej pracy, to spróbuję dostać się do lekarza osobiście - tłumaczy pacjentka z Chełma (woj. lubelskie). Plan kobiety spotkał się jednak z niepowodzeniem. W przychodni usłyszała, że nie może zostać przyjęta, ponieważ nie jest umówiona na wizytę.

 

ZOBACZ: Ponad 450 nowych zakażeń koronawirusem w Polsce


Zdaniem pana Krzysztofa teleporada, która stała się głównym sposobem kontaktu z lekarzami po wybuchu pandemii Covid-19, sprawdza się jedynie w przypadku wystawienia recept i zwolnień. - Leczyć w ten sposób się jednak nie da. Wolałbym spotkać się z lekarzem w cztery oczy, dać się zbadać, osłuchać. Mam problemy ze słuchem i nie zawsze słyszę, co do mnie mówią, a przez telefon… szkoda gadać. Najpierw trzeba się jednak dodzwonić – zaznacza w rozmowie z chełmską gazetą mężczyzna.

 

Teleporady – zostaną już na zawsze?


Koronawirus sprawił, że przychodnie przyjmują na osobiste wizyty tylko chorych, którzy potrzebują bezpośredniego badania. Powszechne stały się teleporady, które już zawsze będą praktykowane – donosi prawo.pl.

 

ZOBACZ: Nowa metoda leczenia Covid-19 działa. Mniejsze duszności, krótszy pobyt w szpitalu

 

- W tej chwili mamy selekcję pacjentów. Przyjmujemy na oddzielne godziny dzieci zdrowie i na szczepienia, a pozostałych pacjentów dzielimy na infekcyjnych i nieinfekcyjnych. Staramy się pracować tak, aby te grupy nie miały ze sobą styczności i już widzimy jak spadła zachorowalność. Potrzeba nam było epidemii, aby wprowadzić zasady epidemiologiczne - zaznacza w komentarzu dla portalu Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.

 

ZOBACZ: Donosowa szczepionka na koronawirusa. Pierwsze testy wypadły obiecująco

Zapytana o to, jak długo lekarze będą korzystać z możliwości teleporad, odpowiada, że już zawsze, bo tam, gdzie pacjentowi będzie dało się zdalnie wypisać receptę, odbędzie się to w ramach teleporady. - A do przychodni powinny zgłaszać się tylko osoby potrzebujące osobistego badania - mówi Janicka.

 

"Ofiary" telemedycyny


Wielu lekarzy chwali telemedycynę, ale pojawiają się krytyczne głosy, że jest nadużywana - czytamy na łamach prawo.pl. Cytowany przez portal Rafał Halik, epidemiolog, wskazuje, że przechodzenie tylko na teleporady jest ryzykowne. Medycy ze szpitali już alarmują, że widzą na izbach przyjęć "ofiary" telemedycyny.

 

ZOBACZ: "Przyłbice nie chronią przed koronawirusem". Lekarze ostrzegają


Także do Rzecznika Praw Pacjenta (RPP) dzwonią osoby skarżące się na zamknięte drzwi przychodni. W okresie od 30 maja do 3 lipca pracownicy biura RPP odebrali 9222 zgłoszeń, w tym 14 proc. dotyczyło zastrzeżeń w dostępie do świadczeń w przychodniach. Na początku lipca NFZ powołał zespół, który opracuje plan powrotu do pełnej dostępności świadczeń medycznych po epidemii.

ms/bas/ supertydzien.pl, PAP, prawo.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie