Raport GUS. Poprawa nastrojów konsumentów i przedsiębiorców
W dość szybkim tempie polepszają się nastroje zarówno konsumentów, jak i reprezentantów biznesu. Choć wyliczane przez GUS wskaźniki wciąż znajdują się poniżej zera, to minusy są coraz "krótsze". Nadal jednak ponad połowa ankietowanych ocenia, że sytuacja epidemiologiczna jest poważnym zagrożeniem dla gospodarki.
Po kwietniowym załamaniu, spowodowanym wybuchem pandemii, wskaźniki opisujące koniunkturę konsumencką, jak i charakteryzujące nastroje przedsiębiorców, wracają powoli do wartości bardziej umiarkowanych.
Więcej kupujemy
O dojściu do poziomu równowagi, nie mówiąc o wyraźnym powrocie optymizmu, jeszcze nie może być mowy, ale powszechna poprawa nastrojów jest dobrze widoczna. Bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej wzrósł w lipcu z minus 19,4 do minus 13,4 punktu, a wskaźnik wyprzedzający z minus 23,9 do minus 13,6 punktu.
ZOBACZ: Polska gospodarka podnosi się po koronawirusie
Poprzednio z tak słabymi wynikami mieliśmy do czynienia w latach 2012-13, czyli w okresie dość łagodnego, cyklicznego pogorszenia się koniunktury w gospodarce. Teraz jednak dynamika poprawy nastrojów konsumentów jest zdecydowanie większa niż wówczas, gdy na powrót wskaźników do wartości dodatnich trzeba było czekać ponad 3 lata.
ZOBACZ: Prognozy NBP. Bezrobocie wzrośnie, inflacja spadnie
Poprawiły się wszystkie elementy składowe oceny sytuacji i perspektyw na przyszłość. Zdecydowanie zmniejszyły się obawy konsumentów dotyczące przyszłego poziomu bezrobocia oraz związane z sytuacją gospodarczą w kraju. Zdecydowanie ostrożniejsze były natomiast oceny przyszłej sytuacji gospodarstwa domowego oraz możliwości oszczędzania pieniędzy.
Stopniowej poprawie nastrojów towarzyszą również konkretne decyzje zakupowe. Widać to po szybko zmniejszającej się zapaści w sprzedaży detalicznej. Skala spadku w porównaniu z 2019 rokiem zmniejszyła się z 22,5 proc. w kwietniu do zaledwie 1,3 proc. w czerwcu.
Lęk przed wirusem
Nadal jednak ponad połowa (52,5 proc.) ankietowanych przez GUS ocenia, że obecna sytuacja epidemiologiczna stanowi poważne zagrożenie dla gospodarki. W czerwcu negatywną ocenę w tej sprawie miało więcej, bo 61 proc. respondentów.
ZOBACZ: Małe jest piękne. Szczególnie w gospodarce
Stosunkowo niewielka część ankietowanych (28,5 proc.) dostrzega znaczący wpływ epidemii na koniunkturę konsumencką. Zdecydowaną obawę przed utratą pracy deklaruje jedynie 6,5 proc. Polaków, a 20 proc. uważa, że strata zatrudnienia jest prawdopodobna. Jednocześnie 14,7 proc. ankietowanych przyznaje, że sytuacja epidemiologiczna stanowi duże zagrożenie dla ich sytuacji finansowej. Dla 27,8 proc. takie zagrożenie jest małe, zaś przeciętny jego poziom deklaruje 45,3 proc. respondentów.
Przedsiębiorcy wciąż na minusie
Lipcowe badania GUS wskazują też na wyraźną poprawę nastrojów wśród reprezentantów głównych sektorów gospodarki. Wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury w przetwórstwie przemysłowym wzrósł z minus 19,9 do minus 10,5 punktu.
ZOBACZ: Kary dla przedsiębiorców. Chodzi o dodatkowe opłaty związane z koronawirusem
Największe obawy mają przedstawiciele firm odzieżowych oraz firm produkujących sprzęt transportowy i wyroby z metali. Wskaźnik koniunktury w budownictwie zwiększył wartość z minus 25,9 do minus 16,7 punktu, dla handlu hurtowego wzrósł z minus 16,5 do minus 9,3 punktu, a dla detalu z minus 25,1 do minus 12,2 punktu.
W przypadku firm zajmujących się transportem i gospodarką magazynową, wskaźnik wzrósł z minus 20,4 do minus 14,3 punktu. Nadal największy pesymizm panuje w segmencie zakwaterowania i gastronomii, choć i tu wskaźnik poprawił się z minus 34 do minus 22,7 punktu. W sektorze finansów i ubezpieczeń wskaźnik koniunktury wzrósł z minus 7,9 do minus 1,3 punktu. Z minus 4,3 do plus 3,1 proc. zwiększył wartość wskaźnik dla firm zajmujących się komunikacją i informacją.
Tekst powstał we współpracy z portalem comparic.pl
Czytaj więcej