Tusk ujawnił, co powiedziałby Kaczyńskiemu podczas spaceru
- Nie mam żadnej wątpliwości, że gdyby Jarosław Kaczyński wycofał się z polityki, byłoby w Polsce jakoś lżej. Myślę, że umiałbym mu to wytłumaczyć, gdyby zdecydował się na spacer, który mu zaproponowałem - powiedział dziennikarzom Donald Tusk. Przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej przyznał, że kampania wybrocza przeobraża się czasem w "bardzo brutalny spór, który ma bardzo głęboki sens".
Donald Tusk był obecny w niedzielę na uroczystości odsłonięcia pomnika Władysława Bartoszewskiego na skwerze przed budynkiem sopockiego dworca. Później odpowiadał na pytania dziennikarzy.
- Widać dzisiaj wyraźnie, jak bardzo Polacy przeżywają te wybory, co pokazała też frekwencja. Chodzi o bardzo ważne sprawy, dotyczące przyszłości. Nie mam żadnej wątpliwości, że ten ostry spór, momentami bardzo brutalny, ma bardzo głęboki sens i on jest o przyszłość Polski - powiedział były premier.
"Umiałbym mu to wytłumaczyć, gdyby zdecydował się na spacer"
W jego ocenie źle byłoby, by w kampanię wnosić "to, co niesiemy ze sobą z przeszłości". - Mówię tu i o panu Kaczyńskim, i o sobie. Te spory, emocje - wyjaśnił.
Wideo: Tusk ujawnił, co powiedziałby Kaczyńskiemu podczas spaceru
- Moja decyzja o niekandydowaniu była tego wyrazem. Nie mam żadnej wątpliwości, że gdyby prezes PiS Jarosław Kaczyński wycofał się z polityki, byłoby w Polsce jakoś lżej. Myślę, że umiałbym mu to wytłumaczyć, gdyby zdecydował się na spacer, który mu zaproponowałem - przekazał, nawiązując do swojego sobotniego tweeta.
Chodźmy Jarosławie na długi wspólny spacer, pogadamy o dawnych czasach. To dobra chwila, aby uwolnić Andrzeja i Rafała od naszych sporów i emocji. I nie musimy brać ochrony, ze mną będziesz bezpieczny😄
— Donald Tusk (@donaldtusk) July 4, 2020
- Istotą sprawy jest to, że wybory prezydenckie to nie jest pojedynek sportowy dwóch zawodników czy konkurs piękności. To bardzo poważny pojedynek o najważniejsze sprawy międzynarodowe i krajowe. Dlatego jestem tak zaangażowany po stronie Rafała Trzaskowskiego. Przyszłość Polski zależy także od tych wyborów - akcentował.
ZOBACZ: Tusk zaprasza Kaczyńskiego na spacer. "Pogadamy o dawnych czasach"
Pytany, dlaczego mocniej nie zaangażował się w kampanię i np. nie jeździ po kraju, odparł, że jest bardzo konsekwentny w tym, co postanowił kilka miesięcy temu i w tym, co ustalił z Rafałem Trzaskowskim.
"To nie jest nic przyjemnego" - Tusk o mniejszej aktywności w kampanii
- Zaczyna się nowa epoka. Dziś tym, którzy zdecydowali się podjąć to wyzwanie, należy dać jak najwięcej miejsca, tlenu. Nie wiem, jak wyglądają relacje w PiS. Niezależność prezydenta Dudy wydaje się czasami dość fikcyjna, a ja chciałbym bardzo, by prezydent już w czasie kampanii pokazywał, że jest niezależny. Nawet jeśli mnie to czasami kosztuje. Przecież to nie jest nic przyjemnego. Czuje się w dobrej formie fizycznej, psychicznej, ale uważam, że mają rację, ci którzy chcą Polaków nasycić nową treścią, optymistyczną, łączącą ludzi - powiedział.