Nagrody i podwyżki dla policjantów. "Wykazali tysiące nadgodzin"

Polska
Nagrody i podwyżki dla policjantów. "Wykazali tysiące nadgodzin"
PAP/Łukasz Gągulski
Dodatkowe pieniądze otrzymają zarówno szeregowi funkcjonariusze, jak i kadra kierownicza policji

Co najmniej 1 tys. zł brutto dostaną szeregowi funkcjonariusze, a około 200 osób z kadry kierowniczej policji otrzyma podwyżkę uposażeń w związku z nadzwyczajnymi obowiązkami związanymi z epidemią koronawirusa. Łącznie na nagrody przeznaczono 54 mln zł. Komenda Główna Policji chce w ten sposób nagrodzić policjantów, którzy z powodu pandemii, pracowali w nadgodzinach i rezygnowali z urlopów.

Zdaniem Komendy Głównej Policji funkcjonariusze, którzy pracowali np. w sanitarnych punktach kontrolnych, na granicach, albo kontrolując poddanych kwarantannie, ryzykowali w ten sposób swoje życie lub zdrowie. O stanowisku Komendy poinformowało radio RMF FM.

 

"Od początku wprowadzenia stanu epidemii polscy policjanci, na zasadzie wielokrotności, wykonali aż 1 mln 727 tys. 796 służb związanych tylko i wyłącznie ze zwalczaniem pandemii" - wyliczyła KGP, tłumacząc decyzję o przyznaniu dodatkowych pieniędzy.

 

ZOBACZ: Śmierć Igora Stachowiaka na komisariacie. Śledztwo umorzone po raz drugi

 

Za nagrody i podwyżki zapłaci sama policja

 

Z kolei kadra kierownicza, czyli około 200 dyrektorów, naczelników, komendantów oraz ich zastępców, otrzyma dodatek funkcyjny wyższy średnio o 500 zł. To stały składnik ich wynagrodzenia, a jego wysokość wpływa na przyszłą emeryturę.

 

KGP argumentuje, że ich dodatki nie wzrastały od dawna, a w ostatnich miesiącach "wykazali tysiące nadgodzin". Funkcjonariusze na stanowiskach wykonawczych dostaną także ekwiwalent za przepracowane godziny; w sumie będzie to 140 mln złotych - przekazało RMF FM.

 

Pieniądze zarówno na nagrody, jak i podwyżki, mają pochodzić z budżetu policji.

 

Kontrowersyjne interwencje podczas epidemii

 

Gdy rządowe obostrzenia związane z koronawirusem obowiązywały w największym stopniu (np. nie można było wychodzić z domu bez ważnej przyczyny), krytykowano wiele działań policji.

 

W kwietniu 12 tys. złotych kary otrzymał rowerzysta, który jechał przez Bulwar Kurlandzki w Krakowie.

 

- To naprawdę nie jest czas na realizację swoich pasji, realizację swoich planów treningowych. To jest czas wyrzeczeń dla nas wszystkich. Takie rzeczy jak bieganie i rower można odłożyć na bok - komentował wtedy w Polsat News Jarosław Szymczyk, Komendant Główny Policji. 

 

Również w kwietniu ojciec z trojgiem dzieci z Wrocławia spędzali czas przed blokiem, w którym mieszkali. Na miejscu interweniowała policja. Mężczyzna nie chciał się wylegitymować, policjant straszył konsekwencjami. Wkrótce pojawiło się tam wojsko, a wszystko obserwowały przerażone dzieci.

 

"Gdybyś była facetem, nie byłabyś taka ładna"

 

Kolejna kontrowersyjna sytuacja miała miejsce w Olsztynie. Wracającą z pracy kobietę zatrzymał patrol i chciał ukarać za nieuprawnione wyjście z domu mandatem w wysokości 500 złotych. Zatrzymana odmówiła wylegitymowania się, twierdziła, że nie ma przy sobie dowodu oobistego. Gdy policjant próbował przeszukać jej plecak, złapała go za nadgarstek.

 

ZOBACZ: Wyszedł z dziećmi przed blok, interweniowała policja i wojsko. Tę historię zna cała Polska

 

Interwencja skończyła się powaleniem kobiety i zastosowaniem chwytów obezwładniających. Gdy leżała na ziemi usłyszała, że "gdyby była facetem, to już nie byłaby taka ładna" i że "chwytanie policjanta za nadgarstek, może się skończyć złamaniem kręgosłupa".

wka/hlk/ polsatnews.pl, rmf24.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie