Duże straty po przejściu tornada na Śląsku. Zniszczenia także w Łódzkiem

Polska
Duże straty po przejściu tornada na Śląsku. Zniszczenia także w Łódzkiem
PAP/Andrzej Grygiel
Przez miejscowość Kaniów przeszła trąba powietrzna

Ponad 20 uszkodzonych budynków, zerwane linie energetyczne i mnóstwo mniejszych zniszczeń - to bilans przejścia trąby powietrznej przez Kaniów w woj. śląskim. Wiatr był tak silny, że potrafił zrywać dachy i unosić blaszane garaże. Z niebezpieczną aurą zmierzyli się również mieszkańcy województwa łódzkiego. Spadł tam grad wielkości kurzych jaj, a tysiące osób straciło dostęp do prądu.

Trąba powietrzna w Kaniowie pojawiła się w niedzielne popołudnie, tuż po godz. 14. Reporter Polsat News dowiedział się od mieszkańców, że od rana stan pogody wskazywał na zbliżającą się burzę, ale nikt nie spodziewał się tak dużych zniszczeń. Wystarczyły sekundy, by wiatr zniszczył dorobek ich życia. 

 

Z jednego z ogrodów wichura porwała blaszany garaż, który niesiony w powietrzu uszkodził linie energetyczne. Jego pozostałości tornado "rzuciło" obok drogi. 

 

Nagranie z przejścia trąby powietrznej opublikował na Twitterze Mirosław Suchoń, poseł na Sejm.

 

 

Uszkodzone konstrukcje domów

 

W samym Kaniowie z żywiołem walczyło 130 strażaków, zarówno ci zawodowi, jak i ochotnicy. - Mamy uszkodzone 23 budynki uszkodzone, w tym dwa gospodarcze. Z ośmiu z nich wiatr zerwał dachy - mówiła Polsat News Patrycja Pokrzywa z PSP w Bielsku-Białej.

 

Po przejściu trąby powietrznej strażacy zajęli się m.in. zabezpieczaniem domów, ponieważ w niektórych uszkodzone są konstrukcje. Zrywają także dachówki z uszkodzonych dachów.

 

WIDEO: Relacja reportera Polsat News z Kaniowa

 

  

 

Będzie wsparcie dla poszkodowanych

 

Rzeczniczka wojewody śląskiego Alina Kucharzewska przekazała, że poszkodowani mogą liczyć na zasiłki z rezerwy celowej budżetu państwa w wysokości do 6 tys. zł; służby wojewody czekają na przekazanie wniosków w tej sprawie przez gminę.


Szkody odnotowano też w powiatach myszkowskim i częstochowskim. W tym drugim, prócz dwóch budynków mieszkalnych, uszkodzonych zostało też sześć gospodarczych: są to zerwane lub uszkodzone dachy. W całym regionie odnotowano też 108 lokalnych, miejscowych podtopień - przekazało śląskie Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego.

 

ZOBACZ: Kaniów: trąba powietrzna przeszła tuż obok ich domu. "Porywała dachy w całości"

 

Odnotowano też jedną interwencję służb medycznych: w miejscowości Zarębice w powiecie częstochowskim jedna osoba trafiła ze złamaniami kończyn dolnych do szpitala. Kobietę przygniótł fragment poszycia budynku gospodarczego.

 

Zgodnie z kolejną informacją Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego rodziny mogą także starać się o pomoc finansową do 20 tys. zł na odbudowę zniszczonych domów (tego typu wsparcie przyznaje minister spraw wewnętrznych i administracji).

 

Na Śląsku nadal pada

 

Uszkodzenia sieci energetycznych po przejściu trąby powietrznej w Kaniowie objęły 90 odbiorców i zgodnie z deklaracjami energetyków miały zostać usunięte do niedzielnego wieczora. Nie odnotowano innych uszkodzeń w infrastrukturze; nie ucierpiała pobliska linia kolejowa.

 

W niedzielę - zgodnie z informacją Regionalnego Systemu Ostrzegania - dla całego terenu woj. śląskiego prognozowano wystąpienie burz z opadami deszczu miejscami od 20 mm do 30 mm, lokalnie do 40 mm oraz porywami wiatru do 70 km/h i miejscami gradem. Ostrzeżenie obowiązywało do północy z niedzieli na poniedziałek, ale w Kaniowie deszcz wciąż padał dzień po przejściu tornada.

 

Burze także w woj. łódzkim

 

Liczenie strat trwa również w województwie łódzkim. Przez powiaty radomszczański, tomaszowski, bełchatowski, łódzki wschodni i zgierski przeszły gwałtowne burze. Szkody powodował porywisty wiatr i opady zacinającego deszczu oraz gradu wielkości kurzych jaj.

 

Najbardziej ucierpiały Smardzewice, wieś w powiecie tomaszowskim w południowo-wschodniej części województwa. - Tam odnotowaliśmy kilkakrotne zerwania dachów, jeden z nich został także zniszczony przez nawałnicę w Tomaszowie Mazowieckim - powiedział w niedzielę bryg. Paweł Pławski z łódzkiej straży pożarnej.

 

ZOBACZ: Grad wielkości jaj spadł w woj. łódzkim

 

Dodał, że "jeśli chodzi o pomoc strażaków, kiedy stwierdza się naruszenie konstrukcji dachów po gwałtownej burzy, nasze działania polegają na przykrywaniu plandeką budynków, z których wiatr zerwał dach".

 

- Plandeki są przekazywane z magazynów zarządzania kryzysowego - tłumaczył Pławski.

 

Ponad 2 tys. osób bez prądu

 

W województwie łódzkim zanotowano też kilkadziesiąt przypadków wzywania strażaków do połamanych drzew, które powodowały zatory na ulicach i drogach. Doszło też do sporej liczby awarii energetycznych, ale - jak podkreślają służby ratownicze - nie wszystkie muszą być skutkiem burzowej wichury.

 

Według stanu o godzinie 22.00 w niedzielę, w regionie 2267 odbiorców nie miało prądu: w Łodzi 1996, w Pabianicach 266, a w okolicach Bełchatowa 25 gospodarstw domowych pozbawionych było prądu - poinformowała dyżurna operacyjna Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Łodzi Natalia Włochińska.

 

Na Mazowszu burze i pożary

 

Strażacy interweniowali również na Mazowszu, gdzie w niedzielę odnotowali 268 zdarzeń. - 192 z nich dotyczyły silnych wiatrów czy powalonych konarów; około 10 było związanych z uszkodzeniami budynków mieszkalnych - mówił rzecznik komendanta mazowieckiego PSP mł. bryg. Karol Kierzkowski.

 

ZOBACZ: Trąba powietrzna nad Kaniowem. Poważne zniszczenia

 

Wskazał również, że najwięcej interwencji było w Warszawie - prawie 50, w pow. otwockim i piaseczyńskim - około 25 i w pow. kozienickim - około 20.

 

- Dodatkowo ostatniej doby odnotowaliśmy dwa pożary hali - jedna w Siedlcach, drugi w Wólce Załęskiej w pow. piaseczyńskim - dodał.

dk/wka/ polsatnews.pl, Polsat News, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie