Polski eksport do marca bez oznak kryzysu. Wiosna jest gorsza
W dobie pandemii polski handel zagraniczny radzi sobie nie najgorzej. W pierwszym kwartale 2020 roku mieliśmy dodatnie saldo wymiany. Wyniki eksportu w drugim kwartale będą zapewne gorsze. Powodem jest kilkutygodniowe zawieszenie produkcji m.in. w fabrykach mebli Forte, w produkującej sprzęt AGD Amice i w naszej branży motoryzacyjnej.
Główny Urząd Statystyczny obliczył, że w pierwszych trzech miesiącach roku sprzedaliśmy za granicę towary o wartości 254,9 mld zł, co oznacza wzrost o 0,6 proc. w porównaniu z 2019 rokiem. Wartość importu wyniosła 251,4 mld zł i była o 0,4 proc. mniejsza niż w pierwszym kwartale zeszłego roku.
Marcowe osłabienie
Dodatnie saldo wymiany handlowej wyniosło 3,5 mld zł i korzystnie wpływało na dynamikę PKB w pierwszym kwartale. Łagodziło negatywne tendencje, jakie miały miejsce w przypadku pozostałych sektorów polskiej gospodarki. Jednak już dane marcowe były słabsze - eksport obniżył się o 5,6 proc., a import spadł o 2,5 proc. Drugi kwartał może okazać się zdecydowanie gorszy z powodu ograniczeń związanych z pandemią koronawirusa.
ZOBACZ: Koniec z maseczkami na świeżym powietrzu? Resort nie wyklucza, ale są warunki
Ze względu na wyraźne osłabienie złotego, sięgające w względem dolara w skali roku prawie 10 proc., warto na nasz handel zagraniczny spojrzeć z perspektywy tej waluty. W takim ujęciu eksport obniżył się w pierwszym kwartale roku o 1,5 proc., a import zmalał o 2,5 proc. Istotny wpływ na spadek importu miały zapewne notowania ropy naftowej, które były w pierwszym kwartale o około połowę niższe niż przed rokiem.
Złe wieści z Niemiec
Mimo zapaści w gospodarce Niemiec, naszego największego partnera, jego udział w polskim eksporcie zmniejszył się jedynie nieznacznie - z 28 do 27,6 proc. To prawdopodobnie efekt dobrych dwóch pierwszy miesięcy roku, jeśli bowiem spojrzeć na dane marcowe, sytuacja wyglądała już dość dramatycznie.
ZOBACZ: Ropa będzie drożeć. Szykuje się gigantyczna redukcja wydobycia
Wskaźnik PMI, obrazujący nastroje w niemieckim przemyśle, osiągnął w marcu 34,5 punktu. Jest to poziom rekordowo niski i zapowiada słabe perspektywy na najbliższą przyszłość. Zamówienie w przemyśle niemieckim spadły o rekordowe 16 proc., produkcja przemysłowa była niższa niż przed rokiem o 11,6 proc. , eksport był mniejszy o 11,8 proc., a import o 5,1 proc.
Podobnie wygląda sytuacja w całej strefie euro, w przypadku której udział polskiego eksportu zmalał z 58,3 do 57,1 proc. Przemysłowy PMI eurolandu spadł do 33,4 punktu. W sprzedaży detalicznej odnotowano spadek aż o ponad 9 proc. (w przypadku Włoch sprzedaż obniżyła się o gigantyczne 20,5 proc.), a produkcja przemysłowa zmniejszyła się o prawie 13 proc.
W największej od dziesięciu lat recesji znalazła się także Wielka Brytania, której gospodarka skurczyła się w pierwszym kwartale o 2 proc., a prognozy na kolejne trzy miesiące są jeszcze bardziej pesymistyczne. Trudno się więc spodziewać, by Wyspiarze zgłaszali większy popyt na polskie towary. Wielka Brytania zrównała się z Czechami w klasyfikacji naszych największych partnerów pod względem eksportu. Jej udział obniżył się z 6,5 do 6,1 proc.
Zadyszka w przemyśle
Wyraźną zapaść odnotowała w ostatnich tygodniach spora część naszych firm, charakteryzujących się dużym udziałem eksportu. Produkcję zmuszone były zawiesić między innymi fabryki mebli Forte, a przestój trwał od ostatniego tygodnia marca do końca kwietnia.
ZOBACZ: Senat zmienił Tarczę 3.0. Skreślono wiele przepisów
Podobnie było w przypadku Wieltonu, producenta przyczep i naczep samochodowych, który działalność wznowił dopiero 11 maja. Produkcję wstrzymały także między innymi polskie zakłady Volkswagena i Opla (koncern PSA) oraz producenta sprzętu gospodarstwa domowego BSH (marki Bosch i Siemens).
Przerwę trwającą do połowy kwietnia miały także zakłady Amiki. Już tylko na podstawie tych kilku przykładów można wnioskować, że wyniki polskiego handlu zagranicznego pogorszą się w drugim kwartale tego roku.
Tekst powstał przy współpracy z portalem comparic.pl
Czytaj więcej