Cena wizyty u dentysty gwałtownie wzrosła. Za co zapłacimy dodatkowo

Polska
Cena wizyty u dentysty gwałtownie wzrosła. Za co zapłacimy dodatkowo
Pixabay/Drshohmelian
W niektórych prywatnych gabinetach w Słupsku trzeba dodatkowo zapłacić nawet 200 zł

W czasie pandemii wizyta u stomatologa może nas kosztować dużo drożej. Część specjalistów w prywatnych gabinetach do wykonywanych przez siebie zabiegów doliczyła bowiem dodatkową opłatę. Ma ona pokryć koszty poniesione na zabezpieczenie lekarza oraz pacjenta przez zakażeniem koronawirusem.

W olsztyńskim gabinecie Sokołowscy Dentyści z Pasją do każdego zabiegu doliczana jest kwota w wysokości 50 zł - poinformowała polwsatnews.pl Paulina Ślężak, higienistka stomatologiczna. O takiej opłacie klienci są powiadamiani przed wizytą.

 

ZOBACZ: Zawał serca wolą "przechorować" w domu, bo boją się koronawirusa

 

W Klinice Stomatologii Estetycznej PRODENT w Gdańsku pacjenci dopłacają od 50 do 100 zł. - Różnica wynika z rodzaju świadczenia, a co za tym idzie ilości zużytych środków ochrony osobistej przez lekarza - wyjaśniała rejestratorka medyczna z gabinetu.

 

Kombinezony, przyłbice, środki do dezynfekcji

 

80 zł do każdej wizyty - to stawka w gabinecie Smile Dent z Krakowa. - Pieniądze te przeznaczane są na zakupy kombinezonów, gogli, przyłbic, maseczek z filtrami, ozonatorów powietrza, elektronicznych termometrów oraz środków do dezynfekcji dla personelu i pacjentów - wyliczała asystentka stomatologiczna Małgorzata Wisłocka.

 

W niektórych prywatnych gabinetach w Słupsku trzeba dodatkowo zapłacić nawet 200 zł.

 

Skąd wynikają te różnice? - Praktyki biznesowe prowadzone przez gabinety stomatologiczne, które są podmiotami działalności gospodarczej, nie są rekomendowane niczyimi zalecaniami czy rekomendacjami - zapewniał rzecznik Polskiego Towarzystwa Stomatologicznego Łukasz Sowa. - Do takich sytuacji należy jednak podchodzić ze zrozumieniem, ponieważ lekarze mają obecnie spory problem, aby zaopatrywać się w środki ochrony indywidualnej, których ceny rosną, a bywa że i produkty są trudno dostępne - dodał.

 

ZOBACZ: Ruszają galerie handlowe, biblioteki i hotele. Co się zmieniło?

 

- Wielokrotnie kierowaliśmy do ministerstwa zdrowia prośby o to, aby stworzyć szybką ścieżkę dostępu do takich produktów dla lekarzy i na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Lekarze dentyści zostali pozbawieni możliwości pozyskiwania takich środków w normalnych cenach, a przez pierwsze tygodnie właściwie byli pozbawieni jakichkolwiek rekomendacji na temat tego, jak mają wykonywać praktyki lecznicze - podkreślił Sowa. Dopiero PTS przygotował zalecenia, z których skorzystał resort zdrowia przygotowując oficjalny dokument.

 

- To jest także kwestia niezależności lekarskiej, bo niektórzy tak interpretują swoją powinność, że uważają, iż muszą się bardzo restrykcyjnie zabezpieczyć, szczególnie w sytuacji, gdy z powodu małej liczby testów nie wiadomo ilu mamy zakażonych - uważa Andrzej Cisło,, wiceprezes Naczelnej Izby Lekarskiej. - Inni, wobec płynących sygnałów o odmrażaniu gospodarki, nie czują takiej potrzeby - dodał.

 

"U nas ceny są stałe"

 

- U nas ceny są stałe. Zawsze jest zachowywana higiena i utrzymywane są standardy - zapewniła nas anonimowo właścicielka jednego z gabinetów.

 

Zdaniem wiceprezesa NIL, dodatkowa opłata nie powinna wynosić więcej niż 100 zł. - Trudno się jednak trzymać sztywnych cen, bo one się zmieniają. Nadmienić trzeba, że poniesione przez stomatologów koszty, to nie tylko sprzęt indywidualnej ochrony, ale też inwestycje w adaptację lokalu. Nie wiemy jak będą kształtować się ceny zabiegów stomatologicznych w ogóle, a to z uwagi na dwukrotnie dłuższy obecnie czas wizyty spowodowany wprowadzonymi procedurami sanitarnymi - wyjaśniał Cisło.  

 

W przekonaniu przedstawiciela środowiska lekarskiego zupełnie niewyjaśniona zostaje sprawa kosztów przy udzielaniu świadczeń opłacanych przez NFZ.

 

ZOBACZ: Lekarze protestują nago. "Jesteśmy bezbronni, bez ochrony"

 

- Jasno i otwarcie mówimy, że stawki za zabiegi stomatologiczne były nierealne już przed pandemią. Bez szczególnych regulacji na najbliższe kilka, kilkanaście miesięcy, to będzie dokładanie do kontraktu, właśnie z tych samych powodów, co w przypadku świadczeń komercyjnych. Niestety, od Ministerstwa i NFZ nie dostajemy ani wsparcia w wyposażeniu, ani nawet odpowiedzi na pisma, które wysyłamy - skomentował Cisło.

emi/grz/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie