Rząd przedłużył obowiązkową kwarantannę. Polsat News poznał szczegóły

Polska
Rząd przedłużył obowiązkową kwarantannę. Polsat News poznał szczegóły
Polsat News
Obowiązkowa kwarantanna po przekroczeniu granicy na dłużej - dowiedział się Polsat News

O północy mija termin obowiązywania rozporządzenia, na podstawie którego osoby przekraczające polską granicę są kierowane na 14-dniową kwarantannę. Ten termin został wydłużony do odwołania. Jak dowiedział się Polsat News, rezygnacja z zakazu nastąpi nie szybciej niż w połowie maja. Przeciwko obostrzeniu protestują mieszkający nieopodal granic Polski.

W niedzielę po południu w Dzienniku Ustaw opublikowano zmiany w rozporządzeniu Rady Ministrów z 19 kwietnia w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii.

 

Do odwołania przedłużone zostało wstrzymanie przemieszczania się pasażerów w transporcie kolejowym wykonywanym z przekroczeniem granicy Rzeczpospolitej Polskiej.

 

Także do odwołania przedłużony został obowiązek kwarantanny dla osób, które przekraczają granicę i udają się do miejsca zamieszkania lub pobytu w Polsce. Osoby te muszą odbyć kwarantannę - trwającą 14 dni licząc od dnia następującego po przekroczeniu granicy - wraz z osobami wspólnie zamieszkującymi lub gospodarującymi.

 

WIDEO: obowiązkowa kwarantanna po przekroczeniu granicy na dłużej. Relacja korespondenta Polsat News w Niemczech

 

  

 
W piątek na wielu przejściach na granicach z Niemcami i Czechami rozpoczęły się protesty pracowników transgranicznych. Od polskich władz domagają się zniesienia kwarantanny i otwarcia granic. Podkreślają, że przez ograniczenia nie mogą zobaczyć się ze swoimi rodzinami.
 
 
Pracownicy organizowali się na Facebooku, a sama akcja nosiła nazwę "Wpuśćcie nas nas do pracy! Wpuśćcie nas do domu!". 

 

- Oczekujemy zniesienia kwarantanny dla pracowników transgranicznych. Tylko i wyłącznie, żebyśmy mogli dojeżdżać do pracy tak jak do tej pory dojeżdżaliśmy, żebyśmy widzieli swoje rodziny, dzieci, żeby wrócić do normalności, bo dla nas to nie jest normalność, żyjemy na dwa domy - mówił Polsat News Waldemar Aleksandrowicz, który został zmuszony do pozostania w miejscu pracy Niemczech, ale mieszka na co dzień w Polsce.

 

Objęcie kwarantanną pracowników, którzy mieszkają i żyją na pograniczu, było dla nich zaskoczeniem. Polacy nie rozumieją, dlaczego stwarzają większe zagrożenie, niż pracownicy firm transportowych.

- Ten tranzyt, transport idzie, kierowcy też mają kontakt z innymi osobami, jeżdżą do dużych magazynów. Co my mamy powiedzieć? My się czujemy tu bezpieczniej. Pod względem takim, że nie mamy takiego kontaktu jak ci kierowcy, gdzie w magazynach tłoczą się w kolejkach - mówi w piątek Radosław Kubiak, który także musiał zostać za granicą, aby uniknąć obowiązku odbywania kwarantanny związanej z jej przekraczaniem.

 

Na takim proteście w Chałupkach (woj. śląskie) zjawiła się policja, ale nie interweniowała. - Z radiowozu wypuszczała jedynie sygnał, że panuje epidemia koronawirusa i lepiej wrócić do domów - mówił polsatnews.pl jeden z uczestników pikiety.

 

Te informacje potwierdzili funkcjonariusze. - Nasze działania miały charakter typowo prewencyjny. Nie doszło do naruszenia porządku, zablokowania ruchu ani naruszenia rygorów sanitarnych - powiedział kom. Mirosław Szymański z Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu.

 

"Co ci ludzie mają zrobić? Są w desperacji"

 

Protestujący mieszkańcy obawiali się, że z powodu przedłużającego się czasu obowiązywania restrykcji stracą pracę w Czechach. Wśród nich był poseł Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Gadowski, który poinformował, że bardzo wielu mieszkańców zwracało się do niego o interwencję w sprawie umożliwienia pracownikom transgranicznym powrotu do pracy.

 

ZOBACZ: Ma koronawirusa, ale wybrała się na zakupy. Areszt dla 54-latki z Mazowsza

 

Jego zdaniem, osoby zatrudnione w Czechach powołują się na przykład przygranicznych rolników, którym umożliwiono dostęp do pól położonych po czeskiej stronie granicy.

 

- Niech premier przyjedzie i zobaczy, jak tu wygląda życie. Wystarczy przejść kilka ulic, i jesteśmy jakby u siebie, chociaż za granicą. To są miejsca pracy często dla jedynych żywicieli rodzin. Co ci ludzie mają zrobić? Są w desperacji - stwierdził Gadowski, wskazując, że szczególnie teraz, kiedy mowa o stopniowym rozluźnianiu rygorów i odmrażaniu gospodarki, należy pilne zająć się sprawą pracowników transgranicznych.

 

Jego zdaniem, rząd lekceważy problem zgłaszany od tygodni przez mieszkańców przygranicznych miejscowości. - Takie jest podejście do zwykłego człowieka. Jak się siedzi w Warszawie, nie widzi się tego, co jest na dole. Rząd próbuje lekceważyć wszystko, myśli już tylko o wyborach; ludzie, którzy pracują i chcieliby iść do pracy, nie znajdują u nich posłuchu - stwierdził Gadowski.

 

Straż graniczna kontroluje "zielone granice"

 

W niedzielę straż graniczna poinformowała, że od czasu przywrócenia tymczasowych kontroli na granicach w ciągu ostatniej doby skontrolowała 11,3 tys. osób, w tym na granicy wewnętrznej 7,9 tys. osób (czyli na granicy z Niemcami, Czechami, Słowacją i Litwą). 

 

 

Straż graniczna nie ma danych, ile ludzi przekraczających polską granicę pracuje w innym kraju, czy podróżuje.

 

- Granice można przekraczać jedynie przez wyznaczone przejścia graniczne, co reguluje rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych. Przywrócenie kontroli nastąpiło po raz szósty (od czasu wejścia Polski do strefy Schengen - red.); wcześniej działo się to m.in. podczas Euro 20212, Światowych Dni Młodzieży czy szczytu klimatycznego - powiedziała polsatnews.pl por. Agnieszka Golias, rzecznik Komendanta Głównego Straży Granicznej.

 

ZOBACZ: "Co ten s... tutaj robi, niech s...". Pracownicy służby zdrowia coraz częściej obrażani

 

Natomiast według danych Czeskiego Urzędu Statystycznego, w 2018 r. w Czechach zatrudnionych było ok. 47,5 tys. Polaków. Statystyka nie obejmowała osób, które w Czechach założyły działalność gospodarczą. W samym powiecie wodzisławskim problem dotyczy ok. 3,5 tys. osób.

 

Por. Golias dodała, że do kontroli na granicach tym razem dołączono również badania sanitarne, m.in. pomiar temperatury ciała. Ponadto na tzw. "zielonej granicy" są patrole kontrolujące, by nie przekraczały jej osoby nieuprawnione.

 

"Sytuację można rozwiązać"

 

Zdaniem licznych przygranicznych organizacji, które od lat zajmują się współpracą gospodarczą pomiędzy Polską a Niemcami sytuację można rozwiązać.

- W początkowej wersji pracownicy transgraniczni byli wyłączeni spod regulacji i to było rozsądne. Szczególnie, że na tych terenach przygranicznych te zachorowania są bardzo małe i ryzyka przeniesienia przez granicę naprawdę nie jest duże - mówi dr Przemysław Jackowski z Centrum Usłogowo-Doradczego Regionu Pomerania.

 

Na razie jednak jasnej odpowiedzi ze strony Ministerstwa Zdrowia nie ma. Aktualne obostrzenia na granicach obowiązują do 3 maja. Granice są zamknięte dla przyjeżdżających cudzoziemców, a wracający Polacy, oprócz m.in. pracowników firm transportowych i dyplomatów, muszą poddać się kwarantannie.

 

Według nieoficjalnych informacji Polsat News, granice mogą pozostać zamknięte nawet do 12 czerwca. W piątek zakaz podróżowania został zdjęty w Czechach. Zmiany wymusił sąd, który uznał, że część regulacji przyjęto niezgodnie z prawem.

 

ZOBACZ: Przyjeżdżasz z zagranicy, trafisz na kwarantannę. Wyjaśniamy, co cię czeka

 

Rząd przywrócił kontrole na polskich granicach, na których do tej pory ich nie było, z powodu epidemii. Od tego czasu obywatele po przekroczeniu granicy są kierowani na 14-dniową kwarantannę. Wówczas został też wprowadzony tymczasowy zakaz wjazdu do Polski cudzoziemców.

 

Brandenburgia apeluje, by ułatwić przejazd przez polsko-niemiecką granicę

 

W sobotę premier Brandenburgii Dietmar Woidke wysłał do polskiego rządu pismo w sprawie ułatwienia mieszkańcom pogranicza polsko-niemieckiego przekraczania granicy w czasie pandemii Covid-19.

 

"Moim zdaniem, osoby dojeżdżające do pracy powinny mieć możliwość dotarcia do swojego miejsca zatrudnienia po drugiej stronie granicy" - napisał Woidke, który jest jednocześnie pełnomocnikiem rządu RFN ds. kontaktów z Polską, w liście do Bartosza Grodeckiego, podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, będącego też koordynatorem do spraw polsko-niemieckiej współpracy przygranicznej i regionalnej.

 

Pismo Woidke jest związane z decyzją polskich władz z 27 marca, na podstawie której, każdy obywatel Polski, powracający do kraju z zagranicy, musi poddać się 14-dniowej kwarantannie. Przepis wprowadzono, aby zapobiegać rozprzestrzenianiu się koronawirusa.

 

"Strona niemiecka rozumie kontrole graniczne, które wprowadziła Polska, ale musimy również pamiętać, że granica przecina wspólny region gospodarczy” - napisał Woidke.

 

Według wyliczeń niemieckiej Izby Przemysłowo-handlowej ok. 25 tys. osób stale przekracza granicę polsko-niemiecką w związku z pracą na terenie Brandenburgii lub w Berlinie.

ml/wka/luq/ polsatnews.pl, Polsat News, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie