"Biebrza tykającą bombą. To tak jakby cały Targówek zarzucić żarzącym się węglem"

Polska
"Biebrza tykającą bombą. To tak jakby cały Targówek zarzucić żarzącym się węglem"
Facebook/Wojska Obrony Terytorialnej
"Biebrza tykającą bombą. To tak jakby cały Targówek zarzucić żarzącym się węglem"

- Żeby uzmysłowić ludziom skalę problemu powiem, że spalił się teren wielkości warszawskiej dzielnicy Targówek - mówi Katarzyna Ramotowska, przewodnik po Biebrzańskim Parku Narodowym, gdzie przez kilka dni paliła się roślinność na przesuszonym torfie. - To półprodukt węglowy, więc to tak jakby cały Targówek zarzucić żarzącym się węglem i czekać na podmuch wiatru - alarmuje Ramotowska.

Ramotowska o skali zniszczeń w Biebrzańskim Parku Narodowym mówiła rozmowie z dziennikarzami "Nowego Dnia z Polsat News". Pożar objął ok. 6 tys. ha bagiennych łąk i lasów i według służb niemal pewne jest, że powstał wskutek wypalania traw.

 

Choć w piątek wieczorem poinformowano, że został opanowany, to teren wciąż wymaga ścisłego nadzoru, na wypadek, gdyby znów wybuchł. Minionej nocy kontrolowało go ponad 100 strażaków.

 

ZOBACZ:"Wojna elit z przyrodą. Ostatni alarm dla Polski"

 

- Walczymy, ale potrzebujemy ogromnej pomocy, bo skala pożaru przerosła nas wszystkich. W tej chwili weszliśmy w drugi, mniej przewidywalny i groźniejszy etap. W tej chwili nie widać już płomieni ognia, nie wiemy gdzie wejść, gdzie rzucić siły, by z tym pożarem walczyć - mówiła w Polsat News Ramotowska, która od 20 lat jest przewodniczką po Biebrzańskim Parku Narodowym.

 

W gaszeniu pożaru pomagały Wojska Obrony TerytorialnejWojska Obrony Terytorialnej
W gaszeniu pożaru pomagały Wojska Obrony Terytorialnej

 

 

Jak tłumaczyła, "są miejsca, gdzie ten żar, jest już tylko popiołem, gdzie nic nam nie grozi, ale ze względu na ogromny obszar, na objechanie którego potrzeba 2 godzin, nadal nie wiemy, w którym miejscu byle podmuch wiatru na nowo rozbucha ogień".

 

- Nadal mamy za mało ludzi i sprzętu do kontrolowania tego terenu. Bardzo prosiliśmy o wsparcie z samolotów. Potrzebny jest sprzęt termowizyjny, który sprawdzi, w których miejscach ten ogień "wszedł głębiej", czyli gdzie zajął się torf i jest zagrożenie, że rozbucha się to od nowa - tłumaczyła. 

 

Wideo: "Biebrza tykającą bombą. To tak jakby cały Targówek zarzucić żarzącym się węglem"

  

Według Ramotowskiej mimo "zapewnień rządu, że wszystko jest pod kontrolą, tak naprawdę każdego dnia członkowie Fundacji dla Biebrzy nagrywali i fotografowali kolejne miejsca, gdzie pojawiał się duży ogień.

 

"Bomba, która tylko czeka na wybuch"

 

- Nie, to nie jest jeszcze pod kontrolą. Obawiam się, że to dopiero początek. Pożar nałożył się na potworną suszę, bagna są przesuszone i to miejsce jest jeszcze bombą zegarową, która tylko czeka na wybuch. Zamknęliśmy pierwszy etap, ale nie możemy spocząć na laurach. Ten ogień może w każdej chwili na nowo wybuchnąć - tłumaczyła.

 

Strażacy walczyli z pożarem przez 5 dni. Teraz kontrolują terenWojska Obrony Terytorialnej
Strażacy walczyli z pożarem przez 5 dni. Teraz kontrolują teren

 

"To ważniejsze od pożaru katedry Notre Dame"

 

Ramotowska, która jest członkiem zarządu Fundacji Dla Biebrzy, wspomniała, że otrzymuje ona wielkie wsparcie od miłośników Biebrzy. - Ludzie porównują ten pożar do pożaru katedry Notre Dame, ale nie, on jest ważniejszy. To będzie trudniej obudować, ale dajecie nam nadzieję - mówiła.

 

Poinformowała, że do wczoraj na trzy ogłoszone przez Fundację zbiórki wpłynęło w sumie ponad 4 mln zł. - Natomiast w środkach materialnych dostarczyliście nam być może nawet do 2 mln zł wartości środków pomocy materialnej. Ta pomoc jest konieczna. Musimy doposażyć ochotnicze straże pożarne, nasze lokalne, żeby mogły reagować natychmiast - przekazała. 

 

ZOBACZ: Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Pomóc chcą Szwedzi

 

Zapewniła też, ze wszystko co wpływa na konta Fundacji, wydawane jest "już tylko i wyłącznie na sprzęt gaśniczy, a zamówienia składane są z dnia na dzień".

 

 

Wywiad przeprowadzono w sobotę rano. Mniej więcej w tym samym czasie rzecznik komendanta głównego PSP st. kpt. Krzysztof Batorski przekazał, że w nocy nad pogorzeliskiem w Biebrzańskim Parku Narodowym prowadzono obloty z użyciem termowizji właśnie po to, aby zdiagnozować, gdzie mogą być jeszcze ogniska pożaru.

 

- Na szczęście pożar nie rozprzestrzenia się na większą powierzchnię, został opanowany. Teraz będzie trwało dogaszanie tych trudnych miejsc - stwierdził Batorski.

 

W związku z suszą i wypalaniem traw strażacy ostatnie tygodnie to czas intensywniej pracy dla wszystkich strażaków. Tylko minionej dony strażacy wyjeżdżali do ponad 1000 pożary, w których zginęły dwie osoby. 

 

Przynajmniej część każdego z 16 województw objęta jest w sobotę trzecim, najwyższym stopniem zagrożenia pożarowego - wynika z mapy opublikowanej na stronie Instytutu Badawczego Leśnictwa. Na pozostałych obszarach utrzymuje się średni poziom zagrożenia.

 

ZOBACZ: Najwyższe zagrożenie pożarowe w polskich lasach. Pożary również w Holandii i Szkocji

 

ml/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie