Dramatyczna sytuacja w radomskim szpitalu. "Mała Syria, drugie Kosowo"

Polska
Dramatyczna sytuacja w radomskim szpitalu. "Mała Syria, drugie Kosowo"
Polsat News
Mazowiecki Szpital Specjalistyczny w Radomiu

Mazowiecki Szpital Specjalistyczny w Radomiu stanowi poważne ognisko koronawirusa. W lecznicy odnotowano ponad 206 zakażeń u pacjentów i personelu szpitala. Brakuje pracowników i środków ochrony. "Każdy komentuje, obserwuje, ale nie ma żadnej reakcji. (...) Błagam o pomoc, nie dla siebie, tylko dla tych, o których zapomniał kraj. Polsko! Gdzie jesteś?!" - pisze jeden z lekarzy.

Mazowiecki Szpital Specjalistyczny, czyli tzw. szpital na Józefowie, to największe w tej części Mazowsza ognisko koronawirusa.


- Sytuacja jest dramatyczna - relacjonuje reporterka Polsat News Elżbieta Szymkowska.

 

ZOBACZ: Wojewoda skierował do pracy w Radomiu 16 medyków. Zgłosiły się 4 osoby


- Na ten moment szpital odnotował kolejne dwie osoby z personelu medycznego, których wyniki na obecność koronawirusa są dodatnie - poinformowała w sobotę rzeczniczka Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu Karolina Gajewska.


Od początku walki z epidemią w lecznicy odnotowano 206 przypadków zakażenia SARS-CoV-2, z czego 116 wśród personelu i 90 wśród pacjentów. - Od początku epidemii pobraliśmy również 1834 próbki do badań na obecność koronawirusa, w tym 1540 od personelu szpitala i 294 od pacjentów - przekazała Gajewska.

 

600 osób nie pracuje


Zakażeni pacjenci ewakuowani są do szpitali zakaźnych. Mazowiecki Szpital Specjalistyczny nie ma oddziału zakaźnego, mieli do niego trafiać pacjenci, którzy wymagają leczenia niezwiązanego z koronawirusem.


Poważnym problemem szpitala są braki kadrowe. 600 osób z 1400 zatrudnionych nie pracuje - są w kwarantannie, na zwolnieniach lekarskich lub opiekują się dziećmi.


Tydzień temu wojewoda mazowiecki skierował do szpitala pilną pomoc. Do placówki mieli się zgłosić trzej neurolodzy, pięciu internistów i osiem pielęgniarek. Ze wszystkich powołanych osób zgłosiły się tylko trzy pielęgniarki. Decyzją wojewody do pomocy nie mogą zgłosić się wolontariusze, o zaangażowanie których apelował personel.

 

ZOBACZ: Koniec epidemii koronawirusa w Domu Pomocy Społecznej w Niedabylu


- Część personelu musi pracować w miejscach, w których są pacjenci zakażeni i niezakażeni – zwróciła uwagę reporterka Polsat News.

 

WIDEO: zobacz relację sprzed szpitala  


O tym, jak poważna jest sytuacja napisał na Twitterze Paweł Doczekalski, lekarz, przewodniczący komisji młodych lekarzy Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, wiceprzewodniczący Komisji Młodych Lekarzy przy Naczelnej Radzie Lekarskiej. Lekarz przytoczył relację zatrudnionej tam znajomej.

 

"Praca w warunkach totalnego skażenia biologicznego"


"To mała Radomska Syria. Każdy komentuje, obserwuje, ale nie ma żadnej reakcji. Obok gruzu (bo tam trwał remont) leżą worki z materiałem biologicznie niebezpiecznym. Dwa metry obok czysta pościel, bo nie ma jej kto włożyć w bezpieczne miejsce, bo brakuje rąk do pracy. Średnia umieralność na oddziale neurologii - dwa worki na dobę. Zostało trzech lekarzy. większość pielęgniarek zakażona" - pisze Doczekalski.

 


"Praca w warunkach totalnego skażenia biologicznego, bez należytego zabezpieczenia. Kończą się nam środki ochrony osobistej. Od wczoraj kolejne 2 zgony. Nie mam już siły płakać. To jest drugie Kosowo, któremu przygląda się świat. Błagam o pomoc, nie dla siebie, tylko dla tych, o których zapomniał kraj. Polsko! Gdzie jesteś?!" - dodaje.

 


"Czy ktoś wreszcie coś zrobi?" - pyta lekarz.

 

ZOBACZ: Ponad 6000 Polaków zachorowało na koronawirusa. Kolejnych 14 osób zmarło


W ostatnich dniach do szpitala trafiło 5 tys. masek i 500 kombinezonów zakupionych przez samorząd Mazowsza ze środków unijnych. Dyrekcja poinformowała także, że decyzją ministerstwa zdrowia dostarczone ma zostać także kolejne 10 tys. masek chirurgicznych, 500 maseczek z filtrem FFP2, 500 kombinezonów oraz 500 par gogli i kilkaset litrów płynu do dezynfekcji.


Szpital poinformował o dobrej wiadomości. Z koronawirusa wyzdrowiał 72-letni pacjent, który trafił na oddział neurologii z powodu udaru. Następnie przebywał na oddziale rehabilitacji. - Pacjent miał wykonywany test na obecność koronawirusa pod koniec marca - wynik był dodatni, ale zakażenie przechodził bezobjawowo. Badanie powtórzono w czwartek i wynik - jest ujemny - przekazała rzeczniczka.


O pierwszym przypadku koronawirusa szpital poinformował 18 marca. Zachorował lekarz, który - według zapewnień szpitala - nie miał kontaktu z pacjentami, ale kontaktował się z innymi medykami i pracownikami administracji.

prz/luq/ Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie