Sasin: głosowanie korespondencyjne jest całkowicie bezpieczne
- To czym zakończyło się spotkanie Jarosława Kaczyńskiego, z Jarosławem Gowinem będziemy wiedzieli dzisiaj, gdy będziemy procedowali ustawę w parlamencie. Przez cały czas szukamy porozumienia i rozmawiamy - mówił w "Graffiti" wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
Wicepremier przypomniał, że Prawo i Sprawiedliwość poparło propozycję Porozumienia dotyczącą wydłużenia kadencji prezydenta do 7 lat, bez możliwości ubiegania się o reelekcję. Ma to związek z pandemią koronawirusa.
"Techniczne możliwe"
- Byliśmy jedynym ugrupowaniem, które poparło tę propozycję. Opozycja, która deklarowała chęć przełożenia wyborów, od razu odrzuciła tę propozycję. To pokazuje nieczyste intencje opozycji - mówił Jacek Sasin.
ZOBACZ: Koronawirus. Najnowsze informacje z Polski i świata [RELACJA]
- W tym momencie, kiedy niemożliwe jest wydłużenie tej kadencji, musimy się przymierzyć do faktu, że wybory odbędą się w konstytucyjnym terminie, czyli 10 maja. Szukamy najlepszych rozwiązań do tego, by te wybory odbyły się w maksymalnie, a właściwie całkowicie bezpieczny sposób, bo takim właśnie jest głosowanie korespondencyjne. To, że (głosowanie korespondencyjne - red.) jest bezpieczne, potwierdza publicznie minister Łukasz Szumowski - dodał wicepremier.
WIDEO: wicepremier Jacek Sasin w "Graffiti"
Minister aktywów państwowych zapewnił, że głosowanie korespondencyjne jest "technicznie możliwe do wykonania", a on sam rozmawiał na ten temat z przedstawicielami Poczty Polskiej. - Wiem już dzisiaj i mogę powiedzieć to autorytatywnie, że to się da po prostu zrobić. Da się pogodzić wymogi demokracji, wymogi przeprowadzenia wyborów prezydenckich z bezpieczeństwem Polaków - powiedział Sasin.
"Listonosze nie będą mieli kontaktu z wyborcami"
Prowadzący program Tomasz Machała pytał gościa "Graffiti", czy listonosze nie narażą się na zakażenie koronawirusem podczas roznoszenia kart do głosowania.
- Listonosze cały czas chodzą po domach, przesyłki cały czas są dostarczane i jakoś nikogo to nie dziwi i nikt nad tym faktem nie biadoli. Sprzedaż internetowa w ostatnim czasie rozkwitła, kurierzy odwiedzają domy Polaków i nikogo to nie martwi. Natomiast kiedy miałyby zostać rozniesione pakiety wyborcze, to wtedy staje się to gigantycznym problemem i gigantycznym zagrożeniem dla listonoszy. Widać absurdalność w tej całej sytuacji - odpowiedział Sasin.
ZOBACZ: "Jeżeli Porozumienie poprze głosowanie korespondencyjne, to historia ich zapamięta"
- My w tym projekcie chcemy dostarczać karty wyborcze bez kontaktu z obywatelem, do skrzynek pocztowych. Listonosze nie będą mieli kontaktu z osobami, do których będą dostarczać te listy - dodał minister aktywów państwowych, wyjaśniając, że cała operacja będzie prawdopodobnie trwała trzy dni, a jeden listonosz będzie musiał dostarczyć ok. 500 przesyłek.
Wicepremier zapewnił, że "najlepszą i najprostszą formą głosowania" zwykle jest to, odbywające się w lokalu wyborczym. - Jednak w tej sytuacji, w której jesteśmy nie da się go przeprowadzić w sposób bezpieczny. Dlatego szukamy innego rozwiązania. Nie powiedziałem, że operacja jest prosta. Jest skomplikowana o wielkiej skali, wymagająca przygotowań logistycznych i opracowania każdego szczegółu, tak, by w dniu wyborów wszystko zadziałało perfekcyjnie. Ale my jesteśmy w stanie to zrobić - podsumował Sasin.
Dotychczasowe odcinki programu można obejrzeć tutaj.