Konkurs świadectw zamiast egzaminów? Minister edukacji zabrał głos

Polska
Konkurs świadectw zamiast egzaminów? Minister edukacji zabrał głos
PAP/Radek Pietruszka
Minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski po posiedzeniu rządowego zespołu zarządzania kryzysowego

- Uczniowie dowiedzą się, co z egzaminem ósmoklasisty co najmniej na tydzień przed planowanym terminem jego przeprowadzenia - powiedział w czwartek minister edukacji Dariusz Piontkowski. Dodał, że brane są pod uwagę różne scenariusze, m.in. zastąpienie egzaminu konkursem świadectw.

Minister podkreślił w radiu RMF FM, że najpóźniej w poniedziałek premier ogłosi decyzję, czy zaplanowana do 25 marca przerwa w chodzeniu do szkół zostanie przedłużona. Jak podkreślił, żeby ogłosić powrót do szkół, musiałaby wygasnąć choroba COVID-19 i zagrożenie zakażeniem koronawirusem.

 

ZOBACZ: Nie wszyscy Polacy #zostająwdomu. Tłumy przed bazarem, młodzież nad rzeką

 

Na pytanie, czy egzamin ósmoklasisty może być w tym roku odwołany (ma się odbyć w terminie 21-23 kwietnia), stwierdził, że różne możliwości są brane pod uwagę. - Na razie nie wiemy, na ile będzie ewentualnie przesunięty okres zawieszenia tradycyjnej działalności edukacyjnej. Na razie przy tych terminach, które są, nie ma żadnego zagrożenia dla tego, aby egzamin ósmoklasisty odbył się w terminie – powiedział szef MEN.

 

"Być może będziemy się zastanawiać nad wersją elektroniczną egzaminu"

 

Dopytywany, czy możliwe jest zastąpienie egzaminu ósmoklasisty konkursem świadectw, odpowiedział, że jest to jeden z wielu wariantów, który jest możliwy. - Trzeba wziąć pod uwagę, że wystawianie ocen byłoby po długim okresie zdalnego nauczania lub innej formy nauczania przyjętej w szkole. Wówczas ta ocena nie wiem, czy byłaby tak miarodajna, jak te oceny, które są wystawiane w tradycyjny sposób – zauważył Piontkowski.

 

ZOBACZ: Wegetarianka uciekła z kwarantanny. "Do jedzenia dostała kiełbasę"

 

Jak poinformował, na razie nie ma możliwości zdalnego przeprowadzenia egzaminu, choć zważywszy na szybki rozwój sytuacji nie można tego wykluczyć. - To, co zakładaliśmy, że się wydarzy za kilka lat, czy miesięcy, musimy wdrażać w ciągu zaledwie kilku dni. Być może będziemy się zastanawiać nad jakąś wersją elektroniczną egzaminu, ale na razie żadna decyzja w tej sprawie nie zapadła - podkreślił minister. Doprecyzował, że jest to rozwiązanie warunkowe, bo nie wiadomo, czy każdy uczeń będzie gotowy do tego, by sprzętowo i technicznie uczestniczyć w takim egzaminie.

 

Na pytanie, na ile dni przed egzaminem uczniowie będą wiedzieli, czy egzamin się odbędzie i w jakiej formie, odparł, że resort edukacji będzie się starał zachować dłuższy termin, żeby nie odbyło się to z dnia na dzień. "Co najmniej kilka dni wcześniej będzie to wiadomo, co najmniej tydzień jak sądzę" - powiedział szef MEN.

 

"Ta forma nauczania zdalnego ma dużo ograniczeń"

 

Minister pytany o organizację zdalnego nauczania poinformował, że najpóźniej w piątek będzie gotowe rozporządzenie w tej sprawie. Bez niego - jak mówił - nauczyciele nie muszą "systematycznie wykładać swojego przedmiotu" online, choć są do tego zachęcani, aby zapoznać się z nowymi metodami nauczania.

 

ZOBACZ: Nie masz internetu? Materiały do nauki dostaniesz pocztą

 

Wskazał, że głównym źródłem, na którym będzie się opierało zdalne nauczanie, będzie platforma epodreczniki.pl, choć nauczyciele będą mieć dużą dowolność w korzystaniu z zasobów i metod.

 

- Zdaję sobie sprawę z tego, że ta forma nauczania zdalnego ma dużo ograniczeń i może budzić wątpliwości. Ale jesteśmy w sytuacji szczególnej i mamy dwa wyjścia: albo mówimy nic nie robimy, niech uczniowie zajmą się sami sobą, albo przy użyciu tych narzędzi, które są dostępne, próbujemy przynajmniej częściowo realizować ten materiał, który w normalnych sytuacjach byłby realizowany – zaznaczył Piontkowski.

 

Zajęcia stacjonarne w szkołach i przedszkolach zawieszono od 12 do 25 marca. 

luq/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie