Akcja trwała dziesięć godzin. Nie żyje górnik przysypany skałami
W bytomskiej kopalni Bobrek doszło w poniedziałek do załamania się fragmentu obudowy chodnika i obwału skał stropowych. Poszkodowani zostali trzej górnicy - dwaj zdołali wyjść o własnych siłach, trzeci został przysypany. Późnym wieczorem grupa Węglokoks, do której należy zakład podała, że 41-letni mężczyzna nie żyje.
Wcześniej informowano, że ratownicy mają kontakt z przysypanym górnikiem. Po ponad dziesięciu godzinach akcji, gdy ratownikom udało się dojść do poszukiwanego i wydostać spod skał oraz elementów przygniatającej go obudowy, mężczyzna już nie żył.
- Prowadzona pod ziemią reanimacja pracownika nie przyniosła rezultatu - powiedział rzecznik Węglokoksu Jarosław Latacz. Zmarły górnik był żonaty, osierocił córkę.
2/2 Wicepremier @SasinJacek: To bardzo smutna wiadomość. Składam bliskim ofiary wyrazy głębokiego współczucia.
— Ministerstwo Aktywów Państwowych (@MAPGOVPL) March 16, 2020
To czwarta w tym roku śmiertelna ofiara pracy w polskim górnictwie, a druga w kopalniach węgla kamiennego.
Specjalna konstrukcja
Ratownicy zbudowali specjalną konstrukcję, która zabezpieczała strop i pozwoliła bezpiecznie wejść w rejon zawału. Obszar objęty zawałem jest niewielki, jednak - jak relacjonują ratownicy - naruszenie skał, które zasypały chodnik, bez odpowiedniego zabezpieczenia, mogłoby spotęgować skutki obwału, zagrozić ratownikom oraz poszkodowanemu.
ZOBACZ: Silny wstrząs w kopalni w Rudzie Śląskiej. Nie żyje górnik
Do wypadku doszło w poniedziałek przed południem ok. 840 metrów pod ziemią. Trzej pracownicy pracowali przy wymianie rur w wyrobisku oddalonym od ściany wydobywczej. Doszło tam do załamania się fragmentu obudowy chodnika i obwału skał stropowych, które przysypały górników.
Dwaj pracownicy zdołali wyjść o własnych siłach - nie odnieśli poważniejszych obrażeń. Po wyjeździe na powierzchnię przewieziono ich do szpitala na badania. Z ogólnymi potłuczeniami i otarciami zostali wypisani do domów.
Ratownicy są w kontakcie głosowym z trzecim górnikiem
Trzeci mężczyzna został przysypany fragmentami skał; niewykluczone, że również przygniotły go elementy obudowy wyrobiska. Ratownicy nie widzieli poszkodowanego, ale byli z nim w kontakcie głosowym. Na powierzchni na zakończenie akcji ratowniczej czekała jego rodzina.
W działaniach pod ziemią uczestniczyły kopalniane zastępy ratownicze, powołany został sztab akcji. Na miejsce przyjechali także ratownicy z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu, w tym specjalistyczne pogotowie górniczo-techniczne.
ZOBACZ: Wypadek w kopalni Bobrek-Piekary. Nie żyje górnik
W kopalni byli też przedstawiciele nadzoru górniczego - z Okręgowego Urzędu Górniczego w Gliwicach. Po zakończeniu akcji ratowniczej w miejscu wypadku eksperci mają przeprowadzić wizję lokalną.
Bytomska kopalnia Bobrek to część kopalni Bobrek-Piekary, należącej do spółki Węglokoks Kraj. W końcu stycznia piekarska część zakładu zakończyła wydobycie węgla - obecnie eksploatacja skoncentrowana jest w Bytomiu. Spółka należy do grupy kapitałowej katowickiego Węglokoksu.