Rekrutacja do liceów. Punkty z konkursów mogą pójść na marne. "Zmiana zasad w trakcie gry"
Ósmoklasiści, którzy przez ostatnie lata zbierali w konkursach punkty liczące się przy rekrutacji do szkół średnich, mogą zostać z niczym. Mazowieckie Kuratorium Oświaty wprowadza nowe wymagania, które znacznie ograniczą wykaz punktowanych konkursów. Lista będzie opublikowana pod koniec lutego, a laureaci konkursów, które się na niej nie znajdą, mogą nie zdążyć nadrobić utraconych punktów.
Kurator oświaty corocznie, do końca lutego, podaje do publicznej wiadomości wykaz zawodów wiedzy, artystycznych i sportowych - zwanych konkursami - organizowanych przez kuratora oświaty lub inne podmioty działające na terenie szkoły, które mogą być wymienione na świadectwie ukończenia szkoły podstawowej oraz określa miejsca uznane za zwycięskie w tych zawodach.
To jedna ze składowych wszystkich punktów możliwych do zdobycia przy rekrutacji - obok ocen z czterech przedmiotów, wyników egzaminów oraz poświadczonego wolontariatu. Zgodnie z regulaminem rekrutacji, za osiągnięcia w konkursach i zawodach można zdobyć maksymalnie 18 punktów (na 200 możliwych do zdobycia).
ZOBACZ: Początek strajku włoskiego nauczycieli. "Czasy wolontariatu się skończyły"
Według nowych wytycznych mazowieckiego kuratorium, konkursy, które znajdą się na liście muszą być bezpłatne, muszą mieć zasięg przynajmniej powiatowy, a konkursy powiatowe i wojewódzkie muszą się składać z co najmniej dwóch, a ogólnopolskie i międzynarodowe z minimum trzech etapów.
Spowoduje to, że wiele konkursów, które do tej pory znajdowały się na kuratoryjnej liście, spadnie z niej, a tym samym ich laureaci z poprzednich lat stracą dodatkowe punkty przy rekrutacji do szkół średnich.
Ponad 1100 pozycji
- 18 punktów, to wydaje się niewiele, ale przy rekrutacji do najbardziej obleganych klas, to istotny element, który zwiększa szanse znalezienia się na liście przyjętych - zauważa w rozmowie z polsatnews.pl Janina Krakowowa z koalicji "Nie dla chaosu w szkole".
To właśnie ta aktywistka nagłośniła sprawę zmiany wymagań formalnych dla konkursów w woj. mazowieckim. Jak podkreśla, od dłuższego czasu o tym, że zmiana sposobu punktowania dodatkowych osiągnięć jest potrzebna, informowali rodzice, nauczyciele i aktywiści. Sposób w jaki kuratorium przeprowadza zmiany w tym roku szkolnym, budzi jednak kontrowersje.
"Sytuacja się sukcesywnie pogarszała"
- Problem z punktowanymi konkursami od dawna utrudniał rekrutację na Mazowszu. W ciągu kilku ostatnich lat sytuacja się sukcesywnie pogarszała, bo z roku na rok przybywało dziwnych konkursów na kuratoryjnej liście - zauważa Krakowowa i przypomina, że w ubiegłym roku lista ta liczyła 1164 pozycje.
Na liście znajdowały się przed rokiem 43 konkursy ze stosunkowo niewielkiego Sierpca czy 38 konkursów z Siedlec. To niektóre z tytułów tych konkursów: "Amatorzy z Sierpca piszą bajki dla dzieci", "EKO jazdy na byle czym", "EKO MODA", "Człowiek, zdrówko i ja", "Festiwal Piosenki o Zdrowiu", "Festiwal Kultury Chodów", "Kolędowe serce Mazowsza". Dla porównania, w województwie małopolskim wszystkich punktowanych konkursów było w roku 2019 kilkadziesiąt.
Krakowowa zauważa też, że decyzją mazowieckiego kuratorium, rok temu dyrektorzy mieli możliwość wpisania na świadectwie w rubryce "osiągnięcia" innych konkursów, które ich zdaniem spełniały "ogólne kryteria". - Zasady były niejasne, a sytuacja niezdrowa - podsumowuje.
ZOBACZ: Przemoc szkolna dotyka coraz więcej dzieci. "Skala problemu jest olbrzymia"
O problemach z konkursami informowała m.in. dyrektor stołecznego biura edukacji Joanna Gospodarczyk, która we wrześniu w piśmie skierowanym do kurator Aurelii Michałowskiej zwróciła uwagę, że "na rynku powstały wyspecjalizowane w organizowaniu konkursów firmy, które poprzez celowe zapisy w regulaminach umożliwiają uczniom otrzymanie w łatwy sposób dużej liczby punktów".
"Konkurs jest opisywany jako »ogólnopolski«, uczeń rozwiązuje w szkole test wyboru składający się np. z 20 lub 30 pytań i otrzymuje dyplom laureata, nawet gdy osiągnął 15. miejsce. Tak naprawdę jest to konkurs szkolny, który nie powinien być punktowany. Rola firmy ogranicza się do pobrania opłaty i sprawdzenia karty odpowiedzi" - zwróciła uwagę.
- Skąd zmiana? Wydaje mi się, że zeszłoroczne zamieszanie z rekrutacją podwójnego rocznika unaoczniło odpornym do tej pory na różne sygnały urzędnikom, że coś trzeba zrobić - mówi Krakowowa.
Według aktywistki, zawiodła jednak komunikacja między kuratorium a szkołami. Decyzja o zmianie wymagań formalnych wobec punktowanych konkursów, a tym samym o okrojeniu listy możliwych do wpisania na świadectwo osiągnięć zapadła jeszcze w październiku. Wtedy też kuratorium opublikowało na swojej stronie pismo w tej sprawie skierowane do dyrektorów szkół. Jednak zdaniem aktywistki było ono tak mało widoczne, że nikt nie zauważył zmian i nie podniósł alarmu.
"Informacja o zmianach powinna być przed wakacjami"
Jak poinformował polsatnews.pl rzecznik Mazowieckiego Kuratorium Oświaty Andrzej Kulmatycki, o zmianie wymogów już 23 października poinformowano dyrektorów szkół, a "9 stycznia 2020 r. utworzono na stronie kopię pisma, aby ponownie przypomnieć dyrektorom o obowiązujących w roku szkolnym 2019/2020 zasadach".
"Informacja o zasadach zgłaszania konkursów, w tym o wymaganiach formalnych jakie powinny spełniać, została więc przekazana do placówek oświatowych z odpowiednim – kilkumiesięcznym - wyprzedzeniem czasowym. W gestii dyrektorów szkół leży przekazanie informacji zainteresowanym uczniom i rodzicom" - podkreślił rzecznik.
- Najlepiej byłoby, żeby kuratorium poinformowało o zmianach jeszcze przed wakacjami. A już najpóźniej wczesną jesienią, jak to się stało na Śląsku. Wówczas ósmoklasiści mieliby odrobinę czasu, by wyszukać konkursy, które mają szansę dać im cenne rekrutacyjne punkty. Tej informacji nie było - mówi Krakowowa.
Zdaniem Janiny Krakowowej zmiany, które zaproponowało kuratorium, nie zapobiegną sytuacji, że "udawane" konkursy będą punktowane. Aktywistka zwraca szczególnie uwagę, że nowe wymogi - bezpłatność i wieloetapowość - eliminują z listy punktowanych osiągnięć popularne wśród uczniów i prestiżowe konkursy jak "Kangur Matematyczny", "Bóbr" z informatyki czy "Lwiątko" z fizyki.
- To jest bolesne, że tak dobrze przygotowany konkurs, który często wyławia ukryte talenty, jest spychany na boczny tor - mówi Krakowowa. Zaznacza jednocześnie, że na szczęście "Kangur", czy "Lwiątko" nie znikną w ogóle, "bo stoją za nimi eksperci". - To są prestiżowe konkursy i to się nie zmieni - dodaje.
Pytana o sprawiedliwe rozwiązania mówi, że jednym z nich mogłaby być całkowita rezygnacja z punktacji za inne konkursy. - Koniecznie trzeba pozostawić tylko punkty dla finalistów konkursów kuratoryjnych. Ale taką zmianę trzeba ogłosić z dużym wyprzedzeniem, by uczniowie nie czuli się oszukani. Oczywiście jest konieczne zachowanie obowiązującego dziś uprawnienia, jakim jest wolny wstęp do wybranej klasy dla laureatów konkursów kuratoryjnych i ogólnopolskich olimpiad - tłumaczy.
"Bardzo nie fair"
Aktywistka zauważa, że obecnie "sytuacja nauczycieli jest nie do pozazdroszczenia". - Szczególnie tych, którzy w dobrej wierze motywowali uczniów i przygotowywali do udziału w konkursach. Ktoś może im teraz zarzucić, że namieszali dzieciom w głowach, bo zamiast dbać o stopnie z wszystkich przedmiotów, te dzieci koncentrowały się na jednym swoim wybranym konkursowym koniku - dodaje.
Takie głosy słychać wśród samych nauczycieli. Na profilu "Nie dla chaosu w szkole" jedna z nauczycielek napisała: "bardzo nie fair. Nie zmienia się zasad w trakcie. Ja swoich uczniów zachęcałam do konkursów, powtarzałam, że warto, że punkty... Czuję się jakbym ich oszukiwała. Bardzo nieładne zagranie, to powinno być podane na początku września do szkół".
O komentarz do proponowanych zmian poprosiliśmy Mazowieckie Kuratorium Oświaty. Rzecznik zadeklarował, że odpowiedź otrzymamy w najbliższym czasie.
Czytaj więcej