Ostatnia debata wyborcza w Polsat News. Tematem: rodzina

Polska

- Rodzina to bardzo obszerny temat, a wątków jest bardzo dużo – zapowiedział prowadzący ostatnią debatę wyborczą w Polsat News Grzegorz Jankowski. Jak podkreślił, przedstawicieli pięciu komitetów będzie pytał m.in. o programy socjalne, finansowanie in vitro oraz małżeństwa jednopłciowe. Debata wyborcza od 20:00 w Polsat News i na polsatnews.pl.

Prowadzący Grzegorz Jankowski zapytał uczestników debaty o rodzinie o kwestie legalizacji małżeństw osób tej samej płci. Agnieszka Ścigaj (PSL) podkreśliła, że wiązałoby się to ze zmianą konstytucji. Ustawa zasadnicza - powiedziała Ścigaj - głosi, że małżeństwa to związek kobiety i mężczyzny.

 

Jak dodała, PSL-Koalicja Polska postuluje, by ten zapis konstytucji utrzymać. Podkreśliła jednak, że należy uregulować sytuację osób żyjących w nieformalnych związkach. Powiedziała, że należy ułatwić takim ludziom prowadzenie wspólnego gospodarstwa domowego.

 

"PiS odrzuca ideologię gender" 

 

- Konstytucyjna zasada powinna być utrzymana - mówiła Teresa Wargocka (PiS). Jak dodała, "podstawą każdej rodziny jest związek mężczyzny i kobiety". - Tylko w takim związku mogą przychodzić na świat dzieci - mówiła.

 

- Rodzina z mamą, tatą, dziećmi jest tym modelem, który zapewnia najlepsze środowisko wychowawcze młodemu pokoleniu. PiS absolutnie odrzuca ideologię gender, która mówimy o tym, że płeć nie jest zdefiniowana biologicznie. Stoimy na straży normalności - dodała posłanka PiS.

 

"Lewica nie dzieli ludzi na lepszych i gorszych"

 

Anna Maria Żukowska (SLD) stwierdziła natomiast, że Lewica jest jedynym startującym w wyborach ugrupowaniem, które "nie ma problemu z zadeklarowaniem, że jest za równością małżeńską, żeby wszyscy, którzy się kochają, mogli wziąć ślub, niezależnie od orientacji seksualnej i płci".

 

- Lewica nie dzieli ludzi na lepszych i gorszych - dodała. Jak podkreśliła, nie trzeba zmieniać art. 18 ustawy zasadniczej, gdyż bywa on różnie interpretowany - także na korzyść par jednopłciowych.

 

"Seksistowskie podejście"

 

Jakub Kulesza (Konfederacja) stwierdził, że pozostałe komitety "bardzo stereotypowo podeszły do tematu rodziny" i wysłały do debaty kobiety. - My się sprzeciwiamy takiemu seksistowskiemu podejściu. Uważamy, że mężczyzna powinien być równie odpowiedzialny za rodzinę - dodał.

 

Jak stwierdził, sposobem na rozwiązanie problemu par jednopłciowych jest likwidacja podatku dochodowego.

 

Koalicja Obywatelska: związki partnerskie 

 

Marzena Okła-Drewnowicz (Koalicja Obywatelska) podkreśliła, że art. 18 definiuje małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, ale mówi także o "szacunku, tolerancji i godności dla każdego człowieka".

 

- Jeżeli ktoś wybiera związek partnerski, nie ma potrzeby, aby zmuszać go do małżeństwa. My proponujemy, aby związki partnerskie były zalegalizowane w trzech zakresach: wspólnego rozliczania się, dostępu do informacji medycznej i dziedziczenia - dodała.

 

"Mają problemy z adaptacją"

 

Drugie pytanie Grzegorza Jankowskiego dotyczyło adopcji dzieci przez pary jednopłciowe.

 

- Nie możemy dopuścić do sytuacji, kiedy pary homoseksualne miały prawo do adopcji dzieci. Badania w tym zakresie mówią, że to jest środowisko niesprzyjające prawidłowemu rozwojowi dzieci. Dzieci, które są w tych związkach, mają problemy z adaptacją w społeczeństwie, same czują się zagubione w tym świecie, w którym przyszło im żyć - mówiła Wargocka z PiS.

 

- Mama, tata, wzajemna miłość, dobra więź, trwały związek to najlepsze środowisko do rozwoju dzieci - dodała.

 

"Jakie badania?"

 

Żukowska (SLD) pytała, "jak to możliwe, że pani poseł z PiS powiedziała, że dzieci nie ma w związkach jednopłciowych, a ma pani badania". - Jakie badania wskazują, że dzieje się źle? - dopytywała.

 

- 50 tys. dzieci wychowuje się w takich rodzinach, tęczowych, jednopłciowych - mówiła. Jak dodała, bardzo często dziecko wychowuje mama i babcia.

 

Żukowska podkreśliła, że życie takich dzieci należy uregulować. Gdy biologiczny rodzic takiego dziecko umrze - mówiła rzecznika SLD - pozostaje ono bez opieki.

 

"Polacy są bardzo sceptyczni" 

 

Kulesza z konfederacji mówił, że dzieci "nie są obszarem, gdzie możemy eksperymentować". - Nie ma zgody polskiego społeczeństwa i Konfederacji, by w Polsce dopuszczać adopcję dzieci przez osoby tej samej płci - dodał.

 

Okła-Drewnowicz (KO) podkreśliła, że według badań Polacy akceptują związki partnerskie aż w 60 proc., ale ws. adopcji dzieci przez pary tej samej płci - "są bardzo sceptyczni". - Ja mogę odpowiedzieć jednym zdaniem. Nie mamy tego w programie - dodała.

 

Jak tłumaczyła, "nie powinniśmy prowokować takiej rewolucji i takich zmian, bo one by tylko zaszkodziły".

 

"Wiele par hetero czeka na adopcję"

 

Ścigaj (PSL-Koalicja Polska) podkreśliła natomiast, że jej ugrupowanie jest temu "absolutnie przeciwne". Podkreśliła również, że nie ma badań jednoznacznie wskazujących, jak wygląda sytuacja dzieci w rodzinach jednopłciowych. 

 

Zwróciła także uwagę na fakt, jak wiele par heteroseksualnych czeka na adopcję dzieci. - Proces adopcyjny nie jest łatwy - dodała.

 

Prowadzący debatę Grzegorz Jankowski zadał przedstawicielom wszystkich pięciu ogólnopolskich komitetów wyborczych pytanie "czy organizowane przez niektóre samorządy zajęcia w szkołach w zakresie edukacji seksualnej i tzw. antydyskryminacji naruszają zagwarantowane w konstytucji prawo rodziców do pierwszeństwa w wychowaniu dzieci".

 

"Indoktrynacja dzieci wbrew rodzicom"


- Rodzina to podstawowa i najważniejsza komórka społeczna i przejmowanie jej funkcji przez urzędników to niszczenie rodziny. Konfederacja opowiada się za przywróceniem rodzinom ich właściwej pozycji. Mamy do tego narzędzia, np. nasz projekt polegający na bonie oświatowym i wychowawczym, który pozwoli rodzicom na wybieranie takich szkół, które akceptują - powiedział Jakub Kulesza z Konfederacji Wolność i Niepodległość.


Jak dodał, "obecnie rodzic nie ma żadnego wpływu na to, co dzieje się w szkole, bo nie ma wpływu na jej finansowanie".

 

- Pod wpływem ideologii różnych samorządowców dochodzi do sytuacji, gdzie wbrew woli rodziców indoktrynuje się dzieci. Propozycja konfederacji wyeliminuje tego typu działania - zaznaczył.

 

"Rodzice powinni zdecydować"


Według Okły-Drewnowicz, "polskie rodziny doskonale wiedzą, jak wychowywać swoje dzieci". - Natomiast we współczesnym świecie jest wiele niebezpieczeństw, które czyhają na dzieci, szczególnie jeśli chodzi o dostęp do internetu i korzystanie z niewłaściwych treści. Wprowadzenie edukacji seksualnej do szkół jest czymś naturalnym i chroniącym dzieci przed wieloma zjawiskami - dodała.


Zdaniem Agnieszki Ścigaj z PSL-Koalicji Polskiej, "jeśli chodzi o wychowanie dzieci, w pierwszej kolejności jest zgoda i porozumienie szkoły z rodzicami". - Jeśli chodzi o edukację seksualną, która dotyczy różnych obszarów życia intymnego, to większość rodziców, która nie umie sobie z tym poradzić, wolałaby, żeby takie treści przekazywali nauczyciele, którym ufają - tłumaczyła.


"Rozumiem konieczność profilaktyki i działania przeciw przemocy seksualnej, ale wiem, że rodzice mogą nie mieć umiejętności przekazania takich treści" - dodała. - To rodzice powinni zdecydować, kto tę treść przekaże. Uważam, że nauczyciel, który na co dzień jest wychowawcą i prowadzi zajęcia będzie umiał w sposób bezpieczny je przekazać - podkreśliła.

 

"Autonomia rodziców powinna być całkowita"


Z kolei Wargocka stwierdziła, że "nie ma podstaw prawnych do tego, by samorządy wprowadzały jakiekolwiek treści programowe do szkół".

 

- Ta kwestia jest jednoznacznie określona w prawie oświatowym. Mówimy o edukacji seksualnej według standardów WHO, które naruszają integralny harmonijny rozwój dziecka - powiedziała przedstawicielka PiS.


Jak dodała, "jeśli od czwartego roku życia zwracamy uwagę na sferę płciowości i płynących z tego doznań, to jest to za wcześnie".

 

- Autonomia rodziców w tym zakresie powinna być całkowita - podkreśliła.

 

"Zajęcia mają pokazać, że należy nam się szacunek"

 

Anna-Maria Żukowska z SLD przypomniała historię Dominika z Bieżunia, który "popełnił samobójstwo zaszczuty przez kolegów ze szkoły", bo był inny.

 

- W tej szkole nie były prowadzone takie zajęcia. One mają na celu pokazanie, że niezależnie od tego, jacy jesteśmy, należy nam się szacunek. Takie zajęcia muszą być prowadzone, by nie dochodziło do takich sytuacji - tłumaczyła.


- Musi być też nauka dotycząca sfery związanej z rozrodem, seksualnością człowieka, hormonami. Młody człowiek musi się dowiedzieć, dlaczego dokonują się zmiany w jego ciele, skąd to się bierze i dlaczego powinien się bronić przed niektórymi złymi dorosłymi. One są po to, żeby chronić dzieci - dodała Żukowska.

 

WIDEO - Zobacz odpowiedzi polityków na czwarte pytanie o edukację seksualną:

 

  

 

W ostatnim tygodniu kampanii, codziennie o godzinie 20:00, Polsat News organizował specjalne debaty przedwyborcze "Polska Wybiera - Wybory Parlamentarne 2019", w których biorą udział przedstawiciele pięciu ogólnopolskich komitetów wyborczych.


Podczas debaty każdy uczestnik dyskusji miał tyle samo czasu na wypowiedź.

 

Każdego dnia w tym tygodniu na antenie Polsat News poruszany był inny temat. Prowadzący debaty to to pięciu czołowych publicystów Polsat News:

  • Poniedziałek, 7 października – Światopogląd – prowadziła Agnieszka Gozdyra,
  • Wtorek, 8 października – Klimat i Środowisko – prowadził Piotr Witwicki,
  • Środa, 9 października – Zdrowie – prowadził Wojciech Dąbrowski,
  • Czwartek, 10 października – Gospodarka – prowadził Grzegorz Kępka,
  • Piątek, 11 października – Rodzina – poprowadził Grzegorz Jankowski.


W dniach 7-11 października w programie "Gość Wydarzeń" emitowanym tuż po głównym wydaniu "Wydarzeń", na antenie Polsat News były także przeprowadzane wywiady z liderami wszystkich pięciu ogólnopolskich komitetów wyborczych. Przeprowadzali je Dorota Gawryluk na zmianę z Bogdanem Rymanowskim.

prz/hlk/zdr/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie