Bunt w poprawczaku. Przy użyciu akcesoriów ogrodniczych zaatakowali m.in. przestępców seksualnych
Kilku osadzonych w zakładzie poprawczym w stanie Nowa Południowa Walia w Australii zostało rannych podczas buntu, który wybuchł na terenie obiektu w niedzielę wieczorem i trwa do tej pory - poinformowała w poniedziałek miejscowa policja.
Zamieszki w poprawczaku wybuchły w niedzielę o 20.30 czasu lokalnego (godz. 12.30 w Polsce).
Portal dziennika "Sydney Morning Herald" pisze, że duża grupa osadzonych wydostała się ze swoich cel i zaatakowała pracowników zakładu. Na miejsce skierowano oddział prewencji. Część uczestników buntu wyszła na dach budynku i tam spędziła noc. Ok. 10-20 osób wciąż pozostaje na dachu - informuje portal.
Żaden z osadzonych nie uciekł
Organizacja reprezentująca strażników przekazała, że napastnicy przy użyciu akcesoriów ogrodniczych zaatakowali też skazanych za przestępstwa seksualne.
Jeden z nastolatków ma rany kłute i w stanie ciężkim został przewieziony do szpitala w Sydney. Czterech innych podopiecznych, również z ranami kłutymi, zostało przewiezionych do szpitala w Gosford. Jeden z nastoletnich osadzonych ma skręconą kostkę, a inny złamany nos.
Policja zapewnia, że żaden z osadzonych nie uciekł z poprawczaka. Zakład, w którym trwają zamieszki, jest największym poprawczakiem w stanie Nowa Południowa Walia.
Czytaj więcej
Komentarze