Brytyjski sąd uznał, że naprawa auta po wypadku i jego sprzedaż zasługuje na 3,5 roku więzienia
Mechanik i internetowy handlarz zostali skazani w Wielkiej Brytanii za sprzedaż powypadkowych aut. Samochody zostały wyremontowane były oferowane jako nieuszkodzone. Śledztwo wykazało, że do naprawy pojazdów używane były kradzione części. Sąd uznał, że takie auta są niebezpiecznie i stwarzają zagrożenie, zwłaszcza w chwili kolejnego wypadku.
Oszuści specjalizowali się w handlu ekskluzywnymi BMW. Samochody po wypadkach były kupowane ze szrotów, a następnie naprawiane, lakierowane i sprzedawane jako nieuszkodzone niczego nieświadomym klientom. Kilka pojazdów przygotowano na sprzedaż za granica za pośrednictwem konta na portalu aukcyjnym, które zarejestrowano w Belgii.
"Kosmetyka" kradzionymi częściami
Aby je naprawić kombinatorzy używali części z demontażu akut ukradzionych. Śledczy udowodnili, że elementy takie pochodziły z co najmniej trzech ukradzionych BMW M1.
W samochodach po zderzeniach były uszkodzone strefy bezpieczeństwa, jednak wykonane naprawy zostały określone przez biegłych jako powierzchowne. Auta, o które chodzi, zostały przez ubezpieczycieli zakwalifikowane do kasacji, jako "nie do naprawy".
Jeden ze skazanych, Imran R. prowadził warsztat w Crowley. To tam auta ze zgniecionym przodem, albo akie, w których słupki boczne zostały znacznie przemieszczone były zamieniane w repliki sportowych modeli M1. Po "wyklepaniu" i wspawaniu brakujących elementów auta były wystawiane na sprzedaż przez Arrana K.
- Kupowali poważnie zniszczone samochody, które zostały wykreślone z systemu, głównie wysokiej klasy BMW, potem je reperowali, często z użyciem kradzionych części, a potem je sprzedawali - powiedział detektyw konstabl Nick Tinley z wydziału poważnej przestępczości zorganizowanej policji w Sussex.
Wykorzystali luki w systemie
Oszuści wykorzystali luki w systemie, dzięki czemu pojazdy miały wyczyszczoną historię, zmieniony przebieg.
Nabrało się siedmiu klientów.
Sędzia Christine Henson uznała przestępstwa za poważne i 7 lutego skazała dwóch mężczyzn po krótkim procesie. 38-letni "mechanik" dostał 3,5 roku więzienia. 28-letni handlarz otrzymał wyrok 3 lat i 8 miesięcy. Proces w sądzie Hove Crown trwał pięć tygodni.
Sąd wycenił straty siedmiu nabywców samochodów na około 100 tys. funtów. Uznał jednocześnie, że "kosmetyczne" w swojej istocie naprawy nie miały na celu przywrócenia pełnych cech bezpieczeństwa naprawianych aut.
Obaj mężczyźni mają zakaz prowadzenia przedsiębiorstw przez siedem lat. Czterej inni mężczyźni zostali uniewinnieni.
Please take care whenever you are planning to buy a used car - this #Crawley case shows how you could end up being deceived into buying one that is unsafe at any speedhttps://t.co/cLbcgOv8kT pic.twitter.com/WJfevg7Mdl
— Crawley Police (@Crawley_Police) 3 kwietnia 2019
WIDEO: Mechanik stracił pracownię i zabytkowe auta. Znajomi organizują zbiórkę
Czytaj więcej