Jaśkowiak złoży zażalenie na decyzję prokuratury ws. umorzenia sprawy "politycznych aktów zgonu"

Polska
Jaśkowiak złoży zażalenie na decyzję prokuratury ws. umorzenia sprawy "politycznych aktów zgonu"
Archiwum Polsat News

- To zaniechanie rządzących i wręcz zachęcanie do tego, by szkalować samorządowców, polityków opozycyjnych. Przecież "polowano" nie tylko na prezydenta Pawła Adamowicza, ale i na prezydenta Karnowskiego i na mnie - mówił prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. Zapowiedział, że złoży zażalenie na decyzję prokuratury o umorzeniu sprawy "politycznych aktów zgonu". Kroki prawne zapowiadał też Adamowicz.

30 czerwca 2017 r. w Gdańsku 11 prezydentów dużych miast należących do Unii Metropolii Polskich podpisało deklarację o współdziałaniu w dziedzinie migracji. Sygnatariusze zadeklarowali m.in. "otwartość i wolę partnerskiej współpracy z administracją rządową, organizacjami pozarządowymi i związkami religijnymi w zakresie tworzenia i wdrażania polskiej polityki migracyjnej, opartej o zarządzaniu bezpiecznymi migracjami".

 

W reakcji na deklarację Młodzież Wszechpolska (MW) zamieściła na swoim oficjalnym fanpage'u "polityczne akty zgonu" 11 prezydentów. Grafiki przypominały prawdziwe dokumenty. Na każdej było zdjęcie i dane osoby, informacje o dacie, godzinie i miejscu zgonu. Jako przyczynę "zgonu polityka" podano "liberalizm, multikulturalizm, głupota". W polu "Organ wydający akt" wpisano: naród polski i Młodzież Wszechpolska.

 

"Polowanie na polityków opozycji"

 

Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak powiedział dziennikarzom 15 stycznia, że w poniedziałek otrzymał postanowienie prokuratury o umorzeniu postępowania w sprawie "politycznych aktów zgonu", skierowanych m.in. do niego i Adamowicza. Zapowiedział, że złoży zażalenie na decyzję prokuratury w tej sprawie.

 

- To są właśnie te zaniedbania, zaniechania rządzących i wręcz zachęcanie do tego, by szkalować samorządowców, polityków opozycyjnych. Przecież to nie tylko na prezydenta Adamowicza trwało "polowanie" służb specjalnych, bo to także dotyczy prezydenta Karnowskiego, ale to również mnie dotyczy (…) tym się zajmują organa ścigania, bo takie są dyspozycje polityczne: polujcie na polityków, na tych polityków, którzy są przeciwni demolowaniu modelu państwa przez Prawo i Sprawiedliwość. I takim politykiem był Paweł Adamowicz; przeciwstawiał się temu bardzo wyraźnie - powiedział Jaśkowiak.

 

Jego zdaniem, ściganie i ewentualne karanie osób, które kierują groźby pod czyimś adresem lub osób siejących mowę nienawiści - powinno być rozliczane. Konsekwencje - jak wskazał - powinny dotyczyć także osób, które takie postępowania umorzyły.

 

Jak tłumaczył, "to nie jest tak, że ktoś tego nie będzie rozliczał. Ja też jestem za tym, żeby rozliczyć dziennikarzy Telewizji Gdańsk, żeby rozliczyć dziennikarzy telewizji publicznej za to wszystko, co spotkało Pawła Adamowicza. To nie jest tak, że nic się nie stało. (…) Ktoś, kto robi tego typu rzeczy powinien za to odpowiadać. Tak samo, jak powinni odpowiadać za to również ci, którzy prowadzili różnego rodzaju śledztwa i nękali Pawła Adamowicza".

 

- Ja jestem za tym, żeby każdy ponosił odpowiedzialność za swoją działalność - nie tylko politycy; również dziennikarze Telewizji Publicznej, również prokuratorzy, również sędziowie czy policjanci - podkreślił.

 

"Nie nawoływały do nienawiści"

 

9 stycznia  Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku poinformowała, że śledztwo ws. tzw. politycznych aktów zgonów zostało umorzone. Prokuratura uznała, iż akty nie zawierały gróźb i nawoływania do nienawiści, na które to elementy wskazywali przesłuchani w śledztwie prezydenci. Prokuratura nie dopatrzyła się też znieważenia godła Rzeczypospolitej Polskiej, którego użyto w aktach.

 

Wawryniuk wyjaśniła, że w śledztwie ustalono, iż motywem działania osób, które zamieściły w internecie "polityczne akty zgonu", było wyrażenie niezadowolenia, oburzenia w związku z podpisaniem deklaracji przez samorządowców. Rzecznik dodała, że w śledztwie zajęto się także kwestią znieważenia prezydentów przez jednego z członków MW, który nazwał ich "parszywą jedenastką". Wawaryniuk wyjaśniła, że prokuratura uznała, iż nie doszło tu do czynu, który mógłby być "ścigany z urzędu". Rzecznik dodała też, że decyzja o umorzeniu śledztwa jest nieprawomocna.

 

Śledztwo w sprawie "politycznych aktów zgonu" prowadziła także wrocławska prokuratura. We wrześniu 2017 r. umorzyła postępowanie, o czym poinformował wówczas rzecznik prasowy Młodzieży Wszechpolskiej Mateusz Pławski. Według rzecznika, w uzasadnieniu o umorzeniu śledztwa prokuratura wskazała, że "treści zawarte w »aktach zgonów« nie stanowią same w sobie gróźb, a samo spreparowanie takiego pisma stanowi wyraz politycznych poglądów uzewnętrznianych przez osoby administrujące stroną Młodzież Wszechpolska na portalu Facebook".

 

"A gdyby akt zgonu dotyczył Kaczyńskiego"

 

9 stycznia prezydent Adamowicz na jednym z portali społecznościowych umieścił wpis dotyczący decyzji gdańskiej prokuratury o umorzeniu śledztwa. Był jednym z prezydentów, którym Młodzież Wszechpolska "wystawiła" akt zgonu. 

 

"Jestem głęboko zdziwiony postępowaniem prokuratury. To co zrobili Wszechpolscy, to nie była zwyczajna krytyka. Posługiwanie się tak wyrazistym symbolem, jakim jest akt zgonu przekracza dopuszczalne granice wyrażania swojego niezadowolenia i zawiera olbrzymią dawkę negatywnej treści" - napisał. 

 

"Ciekawy jestem, jak postąpiłaby prokuratura w przypadku, gdyby wystawiono akt zgonu np. prezesa Kaczyńskiego czy prezydenta Dudy. Jestem przekonany o wszczęciu postępowania wobec tych, którzy dopuścili się tego czynu. Nie zostawię tej sprawy i zamierzam wyczerpać wszystkie narzędzia prawne, aby dochodzić swoich praw i walczyć o to, żeby zachowania nacjonalistyczne różnych organizacji, które sieją nienawiść wobec imigrantów i uchodźców, zostały ocenione przez prawo negatywnie" - dodał.  

 

 

 

pgo/dro/ PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie