Klub bokserski "Osmanen Germania". Próba zabójstwa, szantaż, zmuszanie do prostytucji

Świat
Klub bokserski "Osmanen Germania". Próba zabójstwa, szantaż, zmuszanie do prostytucji
YouTube/ A-MOVIES PRÄSENTIERT

Mężczyźnie, który chciał opuścić klub, wybito zęby, postrzelono go w udo i skopano do nieprzytomności, po czym oprawcy bez znieczulenia wyciągnęli mu z rany pocisk. W Stuttgarcie rozpoczął się w poniedziałek proces ośmiu członków klubu "Osmanen Germania" (Osmańskie Niemcy), w tym jego wiodących postaci. Oskarżeni są m.in. o próbę zabójstwa, szantaż i zmuszanie do prostytucji.

Klub "Osmanen Germania BC" powstał w 2015 r. w Hesji, tworzyli go m.in. byli członkowie gangu motocyklowego Hells Angels. Oficjalnie prezentuje się jako klub bokserski, który trenuje młodzież. Stąd skrót BC (Boxclub).


Wczesnym rankiem 13 marca jednostki specjalne policji niemal bezszelestnie okrążyły klubowe pomieszczenia i mieszkania członków klubu bokserskiego "Osmanen Germania". Obława miała miejsce w trzech krajach związkowych Niemiec, wzięło w niej udział ponad tysiąc policjantów.

 

Jednoczesny szturm na 60 obiektów


Ze względów bezpieczeństwa okoliczne ulice zamknięto. Członkowie klubu - większość pochodzenia tureckiego, uważani są za niebezpiecznych. Punktualnie o szóstej rano policjanci w Nadrenii Północnej-Westfalii, Badenii-Wirtembergii i Hesji przypuścili szturm na 60 obiektów. Celem akcji było zabezpieczenie dowodów przestępczej działalności klubu - policja zarekwirowała nośniki danych, dokumenty, broń i narkotyki.

 

Po zaledwie trzech latach klub ma 33 oddziałów w całych Niemczech i 400 członków - takie jest zdanie ekspertów. Samo ugrupowanie mówi o 2,5 tys. członków w Niemczech a łącznie 3,5 tys. na całym świecie i klubach także w Turcji, Austrii, Szwajcarii i Szwecji.

 

Jego struktury przypominają organizację klubów motocyklowych: lokalne oddziały nazywają się "chapter", ich szefowie "prezydentami", jest też sierżant (sergeant-at-arms) dbający o dyscyplinę i techniczne wyposażenie grupy.

 

Fot. Landeskriminalamt Baden-Württemberg

 

Prokuratura: istnieje sytuacja zagrożenia


W poniedziałek na sali sądowej należącej do kompleksu więzienia Stuttgart-Stammheim stanęło ośmiu członków gangu: pięciu Turków i trzech Niemców w wieku od 19 do 46 lat, wśród nich uchodzący za "światowego przewodniczącego" gangu i jego zastępca.


Więzienny budynek przypomina twierdzę - bezpieczeństwa strzegą setki policjantów, nad budynkiem krążą dwa policyjne śmigłowce. Około 120 osób obecnych na sali sądowej musiało przejść przed wejściem ścisłą kontrolę, przez co posiedzenie sądu opóźniło się dwie godziny. Widzowie, głównie ubrani na czarno sympatycy oskarżonych, wpuszczani byli grupkami, w asyście policji.


- Istnieje sytuacja zagrożenia - przyznał rzecznik prokuratury w Stuttgarcie Jan Holzner, nie wnikając jednak w szczegóły. W sali sądowej, ze względów bezpieczeństwa zrezygnowano z podania adresu "światowego prezydenta" Osmanów. Oskarżeni przebywają w ośmiu różnych więzieniach.


Chciał odejść - wybito mu zęby, postrzelono i skopano


Tylko w regionie Stuttgartu raz po raz dochodziło do starć o przejęcie władzy z udziałem członków "Osmanen Germania", przede wszystkim z tureckimi Kurdami z wrogiego gangu ulicznego "Bahoz". "Ulica jest w naszych rękach, Osmanów" - prokurator Michael Wahl przypominał hasło "Osmanen Germania".z demonstracji przeciw władzy.


W procesie w Stuttgarcie chodzi jednak w pierwszym rzędzie o stosowanie przemocy wobec członków klubu, którzy chcieli opuścić jego szeregi. Konkretnie o przypadek mężczyzny z Herrenbergu pod Stuttgartem, który m.in. odmówił udziału w akcji skierowanej przeciwko Kurdom. Członkowie gangu, wśród nich jest kilku oskarżonych odpowiadających w sądzie w Stuttgarcie, za wiedzą szefa zastosowali "środki dyscyplinujące". Była to wyjątkowo brutalna procedura - mężczyźnie wybito zęby, postrzelono go w udo i skopano do nieprzytomności, po czym oprawcy bez znieczulenia wyciągnęli mu z rany pocisk. Ofiara była skrępowana przez trzy dni, zanim zdołała się uwolnić.


Lista zarzutów ciążących na oskarżonych jest długa: próba morderstwa i usiłowanie zabójstwa, niebezpieczne uszkodzenie ciała, także wymuszenie rozbójnicze, zmuszanie do prostytucji, sutenerstwo oraz przestępstwa dotyczące broni palnej i narkotyków. Zaplanowano 50 dni rozpraw, proces potrwa przypuszczalnie do stycznia 2019 r. Prokuratura liczy się z "wieloletnimi karami pozbawienia wolności" dla każdego z oskarżonych.


Związki gangu z otoczeniem prezydenta Erdogana


Według m.in. szefa MSW Nadrenii Północnej-Westfalii gang "Osmanen Germania" jest ściśle związany z rządzącą Turcją Partią Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) i z otoczeniem prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana.


Śledztwo ma więc też wymiar polityczny. Krajowy Urząd Kryminalny (LKA) Badenii-Wirtembergii bada m.in. czy "Osmanen Germania" jest sterowany z zagranicy, jak powiedział na konferencji prasowej szef policji Klaus Ziwey. - Dlatego po raz pierwszy wciągnęliśmy do śledztwa także służby ochrony państwa - wyjaśniał. Konkretnie chodzi o kontakty klubu z Unią Europejskich Demokratów Tureckich (UETD), uważaną za zagraniczną organizację partii AKP.


Podobna jest ocena ministerstwa spraw wewnętrznych Nadrenii Północnej-Westfalii (NRW). W raporcie komisji spraw wewnętrznych rządu NRW, którym dysponuje "Deutsche Welle", mowa jest o tym, że klub "Osmanen Germania" ukierunkował się politycznie i reprezentuje w internecie "poglądy turecko-nacjonalistyczne, częściowo skrajnie prawicowe". Wyrazem tego są kontakty wiodących członków klubu "z przedstawicielami AKP, względnie tureckim wymiarem sprawiedliwości".


O dalszych szczegółach mówił szef służby ochrony konstytucji NRW Burkhard Freier. W wywiadzie dla telewizji ZDF powiedział, że podczas demonstracji wspierających turecki rząd, ugrupowanie jest "rodzajem ochroniarzy". Jeszcze poważniejsze zarzuty wysuwa szef nadreńskiego MSW Herbert Reul. W krajowym parlamencie mówił o akcjach "Osmanen Germania", "skierowanych przeciwko PKK, skrajnie lewicowym Turkom i ruchowi Gülena" i działaniach popieranych przez tureckie władze jako "zwalczanie terroryzmu".


"Będziemy walczyli do ostatniej kropli krwi"

 
"Osmanen Germania" na zewnątrz prezentują się jako zajmujący się młodzieżą klub bokserski. W oczach ekspertów i służby ochrony konstytucji są jednak przestępczą grupą o migracyjnym podłożu, która w coraz większym stopniu stara się marginalizować niemieckie gangi motocyklowe.


W internecie Osmani pokazują się jako zwycięzcy. Na wideo w YouTube ubrani na czarno, umięśnieni, pokazują pięści, prezentują przed kamerą broń, a przy dźwiękach ostrego rapu głęboki głos oznajmia: "Przejmiemy cały kraj". "Bojownicy bez strachu" będą walczyli "do ostatniej kropli krwi".

 

 

Deutsche Welle, polsatnews.pl

grz/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie