Senator KO: zostałem potraktowany brutalnie jak inni protstujący
- Kiedy dotarłem na Plac Zamkowy (w Warszawie -red.) okazało się, że kilka osób jest otoczonych przez kordon policji. W pewnym momencie jeden z manifestantów zaczął być siłą wyciągany z tego kordonu. Stanąłem w jego obronie. Ten człowiek nie robił nic złego. Nie był agresywny. Po prosty mówił co mu się nie podoba w obecnej władzy - powiedział sentor KO Jacek Bury.
- Jako senator wyjąłem legitymację i powiedziałem, że jestem senatorem, chciałem powstrzymać brutalne działania policji. Zostałem tak samo potraktowany jak ten człowiek, zaciągnięto mnie do suki policyjnej. Po czym podcięto mi nogi i wrzucono do środka. Możecie państwo wierzyć policji, że sam się tam włamałem i okupowałem ten samochód lub popatrzeć na nagrania i relacje świadków - powiedział senator Bury.
- To prawda, że nie chciałem stamtąd wyjść ponieważ żądałem, aby przyszedł dowódca, który powie, kto wydał rozkaz takiego brutalnego traktowania ludzi i kto wydał rozkaz lekceważenia i uderzenia senatora Rzeczypospolitej Polskiej - powiedział polityk. - Nie chodzi tu o mnie, chodzi o traktowanie obywateli.