Rzecznik polskiego MSZ reaguje na groźby Zacharowej. "Próbuje zastraszać"

Polska Agata Sucharska / polsatnews.pl

Rzecznik polskiego MSZ Maciej Wewiór odpowiedział na groźby rzeczniczki rosyjskiego resortu dyplomacji Marii Zacharowej, która po decyzji o zamknięciu rosyjskiego konsulatu w Gdańsku ostrzegła przed "bolesnymi" konsekwencjami. Wewiór określił jej wypowiedź jako "próbę zastraszenia" i zaznaczył, że Polska działa na podstawie prawa.

Dwie fotografie przedstawiające twarze polityków: po lewej mężczyzna w garniturze i krawacie, po prawej kobieta w białej bluzce.
gov.pl x mid.ru
Rzecznik MSZ Maciej Wewiór odpowiada Marii Zacharowej

Maria Zacharowa w czwartek ostro skomentowała decyzję polskich władz dotyczącą cofnięcia zgody na działalność rosyjskiego konsulatu w Gdańsku. Warszawa podjęła ten krok w związku z ostatnimi przypadkami sabotażu na kolei. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ określiła działania strony polskiej jako "bezprawne i prowokacyjne". 

 

Podkreśliła również, że zanim Polacy "wpadli na pomysł, aby zagarnąć rosyjską nieruchomość", powinni rozważyć wszystkie możliwe skutki takiego kroku. - Myślę, że jest mnóstwo przykładów tego, jak reaguje Rosja i jak bolesne są te reakcje dla tych, którzy działają bezprawnie w stosunku do naszego kraju - przekazała.

Rzecznik MSZ komentuje działania Rosji. "Próbuje zastraszać"

Zacharowa twierdzi, że zabudowania we Wrzeszczu należą do Federacji Rosyjskiej, ponieważ "przeszły na własność ZSRR", co - według niej - daje Rosji prawo do "bezterminowego i bezpłatnego" użytkowania nieruchomości.

 

Do słów rosyjskiej urzędniczki odniósł się rzecznik MSZ Maciej Wewiór. "Tu wyraźnie widać różnicę między naszymi państwami. Polska chce rozstrzygnąć kwestię własności budynku po rosyjskim konsulacie w ramach prawa. W odpowiedzi Rosja w Boże Narodzenie zabiera głos i próbuje zastraszać. Siła argumentów, a nie argumenty siły" - napisał na platformie X.

 

ZOBACZ: Był Rosjaninem, walczył po stronie Ukraińców. Nie żyje Denis Kapustin

 

Przypomnijmy, że choć według ksiąg wieczystych budynki przy Batorego stanowią własność miasta, Rosjanie od dekad nie uiszczali opłat za dzierżawę. Gdański magistrat potwierdził portalowi trojmiasto.pl, że zadłużenie tego tytułu przekroczyło 5 mln zł, przy czym w styczniu 2023 r. zostało przez miasto częściowo umorzone - do kwoty 2,3 mln zł.

 

Mimo wyroku polskiego sądu, który nakazał Federacji Rosyjskiej zapłatę blisko 400 tys. zł, placówka do decyzji o zamknięciu konsulatu nie uregulowała długu.

Rosyjski konsulat w Gdańsku zamknięty. "Urzędnikom nie udało się wejść"

Decyzję o wycofaniu zgody na działanie rosyjskiego konsulatu w Gdańsku podjął minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w reakcji na akty dywersji na polskiej kolei.

 

Wicepremier wskazał, że "wtedy, gdy intencją akcji szpiegostwo-dywersyjnej są ofiary w ludziach, nie mamy do czynienia z dywersją, a wręcz z terrorem państwowym" i zapowiedział, że nie jest to jeszcze pełna odpowiedź na wrogie działania Rosjan wobec naszego kraju.

 

Moskwa odpowiedziała działaniem symetrycznym, odwołując zgodę na pracę polskiego konsulatu w Irkucku. Obecnie na terytorium Polski tylko jedna rosyjska placówka - w Warszawie - pozostaje jeszcze otwarta, pozostałe zostały już zamknięte.

 

ZOBACZ: Putin dostał noworoczne życzenia od Kima. Wcześniej sojusznik Rosji wydał ważny rozkaz

 

Mimo deklaracji ministra Sikorskiego, nieruchomość przy ul. Batorego w Gdańsku, gdzie do północy z wtorku funkcjonował konsulat Federacji Rosyjskiej, nadal nie została przejęta przez polskie władze.

 

Jak przekazała rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Gdańsku, Izabela Kozicka-Prus, "choć rosyjscy dyplomaci mieli opuścić budynek do 23 grudnia, urzędnikom nie udało się wejść do środka".

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie