Rosyjski naukowiec w polskim areszcie. Ukraina wysłała wniosek o ekstradycję

Świat

Do Prokuratury Okręgowej w Warszawie wpłynął wniosek Ukrainy o ekstradycję znanego rosyjskiego naukowca Aleksandra B. - potwierdził w rozmowie z Interią prokurator Piotr Antoni Skiba. Chodzi o wysoko postawionego przedstawiciela Muzeum Ermitaż, który w grudniu został zatrzymany w Polsce. Jest ścigany za "częściowe zniszczenie obiektu dziedzictwa kulturowego" na terenie okupowanego Krymu.

Dwóch funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) w pełnym rynsztunku, odwróconych plecami do widza.
ABW
ABW zatrzymało rosyjskiego naukowca. Ukraina chce jego ekstradycji (zdj. ilustracyjne)

Jak poinformował Interię prok. Piotr Antoni Skiba, wniosek strony ukraińskiej o ekstradycję wpłynął do Prokuratury Okręgowej w Warszawie "w ostatnich dniach". Oprócz tego dołączono inne materiały sporządzone w języku ukraińskim oraz angielskim. - Po stosownych tłumaczeniach będzie wniosek do Sądu Okręgowego o stwierdzenie prawnej możliwości ekstradycji Aleksandra B. - dodał.

 

ZOBACZ: Polskie myśliwce poderwane po ataku Rosji na Ukrainę. Jest komunikat

 

Rzecznik prokuratury, dopytywany przez Interię o długość takiej procedury, odpowiedział, że "sytuacja jest nagła". Zapewnił, że śledczy zrobią wszystko, aby dokumenty były gotowe do końca roku.

Rosyjski naukowiec zatrzymany w Polsce. Ukraina chce ekstradycji Aleksandra B.

Aleksandr B. to wysoko postawiony przedstawiciel Muzeum Ermitaż w Petersburgu. Mężczyzna został zatrzymany w grudniu przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Jest ścigany za "częściowe zniszczenie obiektu dziedzictwa kulturowego" na terenie okupowanego Krymu.

 

ZOBACZ: Dramat w Mościcach. Niemowlę w szpitalu, rodzice zatrzymani

 

Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński w rozmowie z Polsat News przekazał, że do zatrzymania byłego dyrektora działu archeologii starożytnej w Ermitażu doszło na terenie Polski 4 grudnia. Jak poinformował, rosyjski naukowiec będzie przebywał w polskim areszcie przez kolejne 40 dni (do 13 stycznia 2026 r.).

Aleksandr B. i jego wykopaliska na Półwyspie Krymskim. Spowodował straty

Sprawa zatrzymania Aleksandra B. odbiła się szerokim echem w Rosji. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow ocenił działania polskich służb jako "tyranię prawną" i zapowiedział, że dyplomaci będą chcieli doprowadzić do jego uwolnienia. Strona ukraińska twierdzi natomiast, że 10 lat temu naukowiec prowadził wykopaliska na obiekcie "Starożytne miasto Myrmekjon" w Kerczu, nie posiadając wymaganych pozwoleń.

 

ZOBACZ: Rząd pokazuje, gdzie się ukryć. Nowa mapa schronów już działa

 

Jak opisywali Ukraińcy, działania rosyjskiego naukowca doprowadziły do uszkodzenia części kompleksu i narażenia muzeum na straty sięgające ponad 200 mln hrywien (17 mln złotych). Polski Kodeks karny za taki czyn przewiduje karę do 10 lat pozbawienia wolności.

 

Dodatkowo podczas prac archeologicznych grupa pod kierownictwem Aleksandra B. odkryła i skonfiskowała na rzecz Federacji Rosyjskiej skarb w postaci 30 złotych monet, z których 26 było z wyrytym imieniem Aleksandra Wielkiego, a cztery zostały wybite za panowania jego brata Filipa III Arridaeusa.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Alicja Krause / wka / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie