"Nie chcę mieć nic wspólnego". Stanowcza deklaracja słowackiego premiera ws. Ukrainy
Premier Słowacji Robert Fico oświadczył, że "będzie pierwszym", który wystąpi przeciwko członkostwu Ukrainy w Unii Europejskiej. Jednocześnie zarzucił Kijowowi nieuczciwe gospodarowanie unijnymi środkami. Polityk deklarował również, że "nie chce mieć nic wspólnego" z propozycją udzielania Ukrainie dalszego wsparcia finansowego.

Premier Słowacji Robert Fico stwierdził, że Europa "musi uważać na korupcję w Ukrainie". Zarzucił też Kijowowi nieuczciwe zarządzanie europejskimi funduszami.
Premier Słowacji z wezwaniem. "Należy uważać"
W wywiadzie, którego fragment udostępnił na swoim profilu na Facebooku, Fico mówił również, że będzie pierwszym, który wystąpi przeciwko członkostwu Ukrainy w Unii Europejskiej.
W ocenie słowackiego premiera kraje europejskie jakoby nie wiedzą, na co zostały wydane środki, które UE przekazała Ukrainie w ramach wsparcia w wojnie z Rosją.
ZOBACZ: Ranking zaufania do światowych przywódców. Ukraińcy wybrali, w zestawieniu Polska
- Nie widzimy, co dzieje się w Ukrainie. Pamiętacie, ile było zamieszania, kiedy odważyłem się powiedzieć, że należy uważać na korupcję w Ukrainie, ponieważ nie wiemy, ile pieniędzy tam skradziono - mówił Fico.
"Nigdy się nie zgodzę". Fico stanowczo na temat Ukrainy
Polityk dodał, że do tej pory UE przekazała Ukrainie 177,5 mld euro, ale państwa europejskie "nie mają pojęcia, gdzie to wszystko się podziało".
- A teraz jest jeszcze jeden plan i będzie to bardzo poważne posiedzenie Rady Europejskiej. Wpompować kolejne dziesiątki miliardów euro w Ukrainę, ale przede wszystkim na broń. Nie chcę mieć z tym nic wspólnego - oświadczył Fico.
ZOBACZ: Węgierski minister upomina szefa NATO. "Wbił nóż w plecy"
- Podczas godzinnej rozmowy powiedziałem Antonio Costcie (przewodniczącemu Rady Europejskiej - red.): "Panie przewodniczący, będę z panem w Radzie Europejskiej do stycznia, ale jako premier nigdy nie zgodzę się na żadną decyzję finansową dla Ukrainy, mającą na celu zakup broni i dalsze zabijanie" - podkreślił słowacki premier.
Dodał również, że obecnie Unia Europejska przechodzi "wielki kryzys".
Ważą się losy pożyczki dla Ukrainy. Na stole dwie opcje
W czwartek państwom UE udało się porozumieć w sprawie zamrożenia rosyjskich aktywów na stałe, bez konieczności podejmowania decyzji w tej kwestii co pół roku, za zgodą wszystkich stolic. Rozwiązanie przyjęła wyraźna większość państw członkowskich. Postanowienie zostało sfinalizowane w piątek. Przeciwko rozporządzeniu, ustanawiającemu zakaz transferu zamrożonych środków z powrotem do Rosji, były tylko dwa kraje. Wcześniej sprzeciw zapowiadały Węgry i Słowacja.
ZOBACZ: Trump obiecał koniec wojny w dobę. Polacy oceniają szanse przed końcem roku
Zgoda państw na stałe zamrożenie rosyjskich aktywów nie przesądza tego, czy dojdzie do udzielenia Ukrainie pożyczki reparacyjnej, sfinansowanej z tych pieniędzy. Decyzja jest jednak postrzegana jako istotny przełom, zbliżający do tego Wspólnotę.
Komisja Europejska zaproponowała na początku grudnia dwie opcje dalszego finansowania wsparcia dla Ukrainy: poprzez tzw. pożyczkę reparacyjną, zabezpieczoną rosyjskimi aktywami, zamrożonymi głównie w Belgii, lub z długu zaciągniętego przez UE. Pierwsza opcja nie wymaga jednomyślności państw członkowskich, druga - tak. Według szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, zrealizowanie któregoś z tych planów pokryje dwie trzecie potrzeb finansowych Ukrainy na lata 2026-2027.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej