Ziobro przywieziony w bagażniku? Minister Żurek tłumaczy swoje słowa
- Pojawiały się takie propozycje, że Zbigniewa Ziobrę da się z Budapesztu przywieźć. Ja stanowczo mówię: nie - podkreślił w "Gościu Wydarzeń" minister sprawiedliwości Waldemar Żurek. Odnosząc się do swoich słów o "przewożeniu w bagażniku" polityka PiS, tłumaczył, że była to "figura retoryczna" i - jak zaznaczył - sam "nie jest zwolennikiem takich działań". Podkreślił też, że współczuje Ziobrze.

- Na pewno wobec Zbigniewa Ziobry mam współczucie, jako osoby, która przeszła ciężką chorobę i ta empatia nadal we mnie jest. Współczuję po ludzku, ale muszę robić swoje i muszę pokazać obywatelom, że nie można się zasłaniać instrumentalnie chorobą - mówił w "Gościu Wydarzeń" minister sprawiedliwości Waldemar Żurek.
Jak powiedział, "widzimy ministra w samolocie, ogniste przemówienia i następnego dnia słyszymy jego kolegów: 'minister jest chory'". - W ten sposób wielu obywateli mogłoby unikać sprawiedliwości - dodał Żurek. - Życzę zdrowia ministrowi, trzymam za niego kciuki, natomiast muszę realizować prawo, bo wszyscy jesteśmy równi wobec prawa - podkreślił minister.
ZOBACZ: Zbigniew Ziobro wróci do Polski? Polacy nie mają wątpliwości
W piątek po konferencji w siedzibie PiS przy ulicy Nowogrodzkiej, w której zdalnie uczestniczył Zbigniew Ziobro, Waldemar Żurek ocenił, iż było to "tchórzostwo" ze strony byłego ministra. - Naprawdę, jak byśmy chcieli, to byśmy go w bagażniku przywieźli, służby na całym świecie robią takie rzeczy, nic nowego - powiedział Onetowi szef resortu sprawiedliwości.
Dopytywany, czy żałuje swoich słów, rozmówca Bogdana Rymanowskiego odparł, że nie. - To była figura retoryczna - oznajmił Żurek.
Waldemar Żurek tłumaczy swoje słowa. Chodzi o Zbigniewa Ziobrę
- Mam świadomość, że część profesorów prawa mówi: "nie mów tak, ministrowi tak nie przystoi", ale w języku potocznym (tak określamy sytuację) gdy służby państwa - żeby zapewnić prawidłowość procesu - ściągają różnymi metodami osoby poszukiwane. Tak się dzieje na całym świecie. Czasem jest to na granicy prawa, czasem mieści się w pewnej pragmatyce służb - ocenił Żurek.
Dodał jednocześnie, że sam "nie jest zwolennikiem takich działań". - Pojawiały się w głowach takie propozycje, że Ziobrę da się z Budapesztu przywieść, jest tyle firm detektywistycznych, które by to zrobiły - to ja na pewno mówię: nie - oświadczył minister.
ZOBACZ: Nawrocki spotka się z Zełenskim? Wiceszef MON: Musi się sporo nauczyć
- Chcę też dotrzeć do obywatela, który wie co to znaczy. To figura retoryczna, to nie musi być bagażnik, chodzi o to żeby kogoś zawinąć z ulicy i się nie przejmować przepisami prawa - zauważył Żurek.
Dopytywany przez Rymanowskiego o skojarzenia z zabójstwem księdza Jerzego Popiełuszki, Żurek podkreślił, że "zupełnie mu się tak to nie kojarzy, zupełnie tak nie myślał". - Tu chodzi o akcje służb specjalnych, które się dzieją na całym świecie, kiedy muszą one działać w zupełnie niestandardowych sytuacjach, ale nigdy nie dam się namówić nawet na milimetr złamania prawa, zwłaszcza w sytuacjach, jakie widzimy w mediach - podkreślił minister sprawiedliwości.
WIDEO: Waldemar Żurek w "Gościu Wydarzeń"

Starcie z Karolem Nawrockim na ringu? Waldemar Żurek komentuje
Rymanowski pytał także Waldemara Żurka o pojedynek z Karolem Nawrockim, do którego prezydent nawiązał w rozmowie w Kanale Zero. - Mamy dzisiaj dużo ważniejsze sprawy z panem ministrem sprawiedliwości, niż moje szybkie zgaszenie światła panu ministrowi sprawiedliwości - mówił Nawrocki.
- W polityce się czasem tak żartuje i tak kiedyś powiedziałem, że w boksie, który lubię czasem oglądać, są reguły, jest sędzia na ringu. Ja nie biorę udziału w leśnych ustawkach kiboli - podkreślił minister sprawiedliwości w "Gościu Wydarzeń".
Dodał, że "jeśli chciałby zmierzyć się z prezydentem, to raczej na argumenty". - Na Uniwersytecie Jagiellońskim jest taka maksyma: "bardziej rozum niż siła". Oczywiście uważam, że w zdrowym ciele, zdrowy duch i zachęcam wszystkich, też pana prezydenta, żeby ćwiczył - zauważył Żurek.
ZOBACZ: Najbardziej wpływowi ludzie w Europie. Jest Nawrocki, nie ma Tuska
- Nie wiem, w jakiej wadze chodzi pan prezydent - zaczął gość. - A pan w jakiej? - dopytywał Rymanowski. - No ja na pewno w superciężkiej - odparł Żurek. - Wolałbym, żebyśmy rozmawiali na argumenty merytoryczne, natomiast takie pohukiwanie... ja wiem do czego służą rękawice i worek bokserski - kontynuował minister.
Przyznał, że w kwestii pojedynku z Nawrockim na ringu "zrobił kiedyś taki żart". - Widziałem te filmy prezydenta, które pokazywały go jako boksera. Tylko, że jak prezydent stał na bramce w jednym z hoteli, to ja bawiłem się w rozrzucanie ulotek i malowanie zakazanych przez komunę haseł. Inne pokolenie, pan prezydent jest trochę młodszy - powiedział Żurek.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej