Łukaszenka komentuje sytuację na granicy z Litwą. "Nie chcemy wojny"

Świat

- Nie chcemy wojny, nie uważamy nikogo za naszych wrogów. Niemniej jednak przygotowujemy się do tej wojny, aby jej nie było - stwierdził Alaksandr Łukaszenka. Dyktator mówił również m.in. o relacjach z Litwinami i Polakami, określając oba narody "naszymi ludźmi". Jak przy tym uznał, Wilno - wprowadzając stan wyjątkowy czy blokując granicę państwową - "zaczyna teraz wzniecać ogień".

Alaksandr Łukaszenka siedzi przy biurku w garniturze i krawacie, przed nim leży dokument, obok stoi kubek.
president.gov.by
Łukaszenka mówi, że Białoruś "nie chce wojny" oraz oskarża Litwę o "wzniecanie ognia"

Litewski rząd podjął we wtorek decyzję o wprowadzeniu stanu wyjątkowego na terenie całego kraju. Ma ona związek z powtarzającymi się incydentami naruszania przestrzeni powietrznej nad lotniskiem w Wilnie przez nadlatujące znad Białorusi balony przemytnicze

 

ZOBACZ: Rząd Litwy wprowadza stan wyjątkowy w całym kraju

 

Do ruchu Litwy, kilka godzin po jego ogłoszeniu, odniósł się białoruski przywódca Alaksandr Łukaszenka. Nawiązał przy tym do wcześniejszej decyzji Wilna, które na około miesiąc wstrzymało ruch na przejściach granicznych łączących oba kraje. Po wprowadzeniu tego ograniczenia litewskie ciężarówki utknęły po stronie białoruskiej.

Litwa wprowadza stan wyjątkowy. Łukaszenka: Nie ma potrzeby wzniecania ognia

Łukaszenka zauważył podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Białorusi, iż Litwa "zaczyna teraz wzniecać ogień". - Jeśli (ciężarówki - red.) walają się na poboczu drogi, to może to normalne na Litwie. To jest u nas niedopuszczalne. Zaparkowaliśmy je i pilnowaliśmy, żeby nikt do nich nie wsiadał, a ładunek został zabezpieczony - podkreślił dyktator.

 

- Nie chcemy wojny, nie uważamy nikogo za naszych wrogów i rywali. Niemniej jednak przygotowujemy się do tej wojny, aby jej nie było - kontynuował Łukaszenka, cytowany przez rządową agencję Biełta.

 

ZOBACZ: Fiasko rozmów z Białorusią. Łukaszenka blokuje wyjazd litewskich tirów

 

Jak nadmienił, "nie ma potrzeby wzniecania ognia i robienia hałasu". - Nie ma potrzeby angażować w to Amerykanów, Rosjan ani Ukraińców. To nie zadziała. Ta sprawa leży w zakresie naszych negocjacji i naszych relacji - wskazał.

 

Łukaszenka zapewnił ponadto, że ​​Białoruś jest gotowa do budowania normalnych relacji we wszystkich dziedzinach. - Zawsze dogadamy się z narodem litewskim. Tak jak z Polakami, to są nasi ludzie. A jeśli chcecie normalnych relacji, usiądźcie do stołu negocjacyjnego i omówcie te kwestie. Jesteśmy na to gotowi. Nie ma innych opcji - zaapelował.

Łukaszenka myśli nad zmianami na granicy Białorusi z Ukrainą

Białoruski satrapa odniósł się także do sytuacji na granicy białorusko-ukraińskiej, która - jego zdaniem - "w zasadzie się ustabilizowała, choć problemy nadal występują". - Wczoraj nasz szef straży granicznej poinformował mnie, że wiele kwestii wymaga rozwiązania poprzez mobilizację, w tym odbudowę granicy (...), budowę posterunków i uzbrojenie straży granicznej - wyliczył.

 

ZOBACZ: Łukaszenka uwolnił polskich księży. Mieli dopuścić się "zdrady państwa"

 

Ponadto - jak zauważył - siły zbrojne muszą zostać rozmieszczone "na drugiej linii", czyli za oddziałami straży granicznej. - Oczywiście, to nie tylko odwraca naszą uwagę, ale także odwraca pewne zasoby - mówił, wskazując, iż interesy Mińska są "bardzo proste", nie wykraczające poza granice kraju.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Monika Bortnowska / wka / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie