Państwowy Tinder na problemy z demografią? Ekspert zabrał głos
- Blisko 90 proc. Polaków w wieku biologicznie uprawniającym do posiadania dzieci chce je mieć, tylko nie może - powiedział ekspert do spraw demografii i autor książki "Demografia jest przyszłością" Mateusz Łakomy w programie "Najważniejsze pytania". Według niego powodów jest wiele: od trudności w formowaniu związków do przeszkód społecznych i ekonomicznych.

Główny Urząd Statystyczny opublikował ostatnio nową symulację demograficzną według której w 2060 roku będzie nas mniej niż 28,5 mln.
Według Mateusza Łakomego w kolejnych latach będzie jeszcze gorzej. - Jeżeli dodamy do tego jeszcze kolejne 15 lat, to (w 2075 roku -red.) zaczniemy zbliżać się do 20 milionów Polaków - powiedział.
Ekspert wskazał również, że Polska wyróżnia się na tle innych krajów europejskich jednym z najniższych wskaźników dzietności.
ZOBACZ: "Konstytucja nie działa". Gorzkie słowa byłego prezesa TK
- W ostatnich latach to tylko Litwa i Malta mają zbliżoną do nas niską dzietność. W ubiegłym roku mieliśmy poniżej 1,1 dziecka na kobietę. Pierwsze symulacje wyliczeń dla 2025 roku wskazują, że ta dzietność będzie w tym roku jeszcze niższa - mówił Łakomy.
Skalę problemu przedstawia również badanie CBOS z czerwca br., według którego prawie 45 proc. ludzi w wieku od 18 do 29 lat nie jest w żadnym związku. W małżeństwie jest tylko co ósma osoba z tej grupy (12 proc.).
- Wiemy, że małżeństwo jest związkiem takim najbardziej bezpiecznym, najbardziej sprzyjającym posiadaniu dzieci, więc - w dużym uproszczeniu - prawie połowa Polaków w najlepszym wieku dla kobiety do posiadania dzieci w ogóle nie ma o czym myśleć - podkreślił ekspert.
Państwowy Tinder. Ekspert wskazuje na swatki i rodzinę
Temat niskiej dzietności podjął ostatnio również Klub Jagielloński, który zaproponował stworzenie państwowej aplikacji randkowej, która pomagałaby Polakom znaleźć partnerów.
- Istnieje usługa swatki, tylko ona jest komercyjna i bardzo droga - skomentował ten pomysł Mateusz Łakomy.
Ekspert wskazał, że zaletą swatek jest to, że ich podejście nie opiera się na tym, czy ktoś jest ładny lub nie, ale czy obie osoby łączą cechy, które "umożliwiają szczęśliwe życie, później stworzenie tego związku".
ZOBACZ: "Żyjemy w geostrategicznym przeciągu". Ekspert o sytuacji na świecie
- Jednocześnie są pewnym wsparciem edukacyjnym i dla kobiet, i dla mężczyzn pod tytułem "słuchaj, to wymaga czasu, uważaj na swoje oczekiwania, że na pierwszej randce zemdlejesz z zachwytu, że to jest tak wspaniale" - podkreślał Łakomy.
Innym kluczowym problemem, który utrudnia zawieranie związków młodym dorosłym, jest utrata wsparcia rodziny w formowaniu związków. Badania pokazują, że zaangażowanie najbliższych osób wpływa pozytywnie na chęć posiadania dziecka.
- Nie prowadzi się natomiast badań odnośnie do wsparcia rodziców w formowaniu związków. W ostatnich dekadach ten proces jakoś został rzucony na żywioł, "no, idź, szukaj sobie męża, szukaj sobie żony, a ja się w to w ogóle nie mieszam" i widzimy, że to się zaczyna robić pewnym problemem - przekonywał Łakomy.
Dlaczego Polacy nie formują związków?
Mateusz Łakomy tłumaczył, że jest wiele czynników, które sprawiają, że młodzi dorośli w Polsce nie mają partnerów, a niektórych z nich jeszcze nie do końca rozumiemy. Jednak jedno jest pewne: jedną z przyczyn jest nierównowaga w wykształceniu między kobietami a mężczyznami.
- To wynika z pewnego wzorca, w jakim powstają pary, tzn. pary dobierają się ze względu na podobieństwo różnych cech. W dużym uogólnieniu najważniejszy jest tak zwany status społeczny, ekonomiczny, który jest przede wszystkim definiowany przez nasze wykształcenie (...), ale też zawód, jaki wykonujemy - tłumaczył ekspert.
ZOBACZ: Marian Banaś uderza w PiS. "Kaczyński i Kamiński chcieli mnie zniszczyć"
W praktyce oznacza to, że "mamy zainteresowania, inaczej postrzegamy to, jak powinien wyglądać nasz związek, mamy inne grupy towarzyskie i zazwyczaj pochodzimy też z innych rodzin".
- Wyzwanie polega tutaj na tym, że panie chciałyby, żeby w przypadku przyszłego ojca ich dzieci ten status społeczny, ekonomiczny był zbliżony, idealnie troszeczkę wyższy. Więc ponieważ większa część kobiet ma wyższe wykształcenie niż mężczyzn, to powoduje, że dla części pań z wyższym wykształceniem zabraknie mężczyzn, którymi one mogłyby być zainteresowane, nawet tak biologicznie, trudno im będzie się po prostu zakochać. No i z drugiej strony dla części panów zabraknie kobiet, które mogłyby być matkami - zaznaczył Mateusz Łakomy.
Wpływ 500 plus na dzietność w Polsce. Ekspert: Problemem nie jest wysokość dochodów
Choć w Polsce dokonują się duże transfery socjalne - co przywołał prowadzący Przemysław Szubartowicz - to nie przekłada się to na wzrost dzietności. Zapytany, z czego to wynika, Mateusz Łakomy podniósł kwestię właściwego przeznaczenia tego środków.
- Pytanie jest takie, czy one trafiają we właściwe miejsce. To znaczy, główną barierą nie są kwestie wysokości dochodów; bo do tego sprowadzają się transfery, że nam podwyższają to, co my normalnie dostajemy w pensji. Tu problemy dla posiadania dzieci są przede wszystkim w momencie, kiedy chcemy mieć trójkę tych dzieci albo większą ich liczbę, bo każde kolejne dziecko to jest oczywiście jakiś dodatkowy koszt na ich utrzymanie. Często musimy skokowo dokonać pewnego wzrostu wydatków, czyli najczęściej przeprowadzić się do większego mieszkania albo domu, czy kupić większy samochód albo nawet dwa samochody, więc tu bariera finansowa jest istotna - mówił ekspert.
ZOBACZ: "Nie jesteśmy systemowo gotowi". Główny Inspektor Sanitarny ostrzega przed aktami dywersji
- Natomiast dla pierwszego dziecka my wiemy, że problemem nie jest wysokość dochodów tylko ich stabilność, abstrahując od tego, czy jesteśmy w związku oczywiście - wyjaśnił.
- 500 plus idzie bardzo szeroką ławą i daje na każde dziecko na każdym poziomie dochodów (...), więc ono oddziałuje tylko w jednym obszarze. Analizy, które ja robiłem na podstawie danych GUS-u kilka lat po wprowadzeniu 500 plus, pokazały, że faktycznie w urodzeniach razem wzrósł odsetek urodzeń trzecich i dalszych. Przed 500 plus to było 15 proc. wszystkich urodzeń, a po dwóch latach 500 plus - 22 proc. (...) I co więcej, to się do dzisiaj utrzymuje - mówił Łakomy.
Mimo wszystko - jak podkreśla ekspert - badania wskazują, że Polacy chcą mieć dzieci. - Około 80 do blisko 90 proc. Polaków w wieku takim uprawniającym do posiadania dzieci biologicznie chce mieć dzieci, tylko właśnie nie może - powiedział ekspert.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej