Groźny incydent podczas strajku w Valeo. Z helikoptera zerwał się ładunek
Groźny incydent w Chrzanowie. Ładunek przenoszony przez śmigłowiec zerwał się i roztrzaskał w pobliżu zakładów produkcyjnych. Mieszkańcy ostrzegali o zagrożeniu po tym, jak kierownictwo firmy Valeo uruchomiło transporty helikopterowe w odpowiedzi na strajk pracowników blokujących wyjazd z zakładów.

W poniedziałek kierownictwo firmy Valeo Chrzanów podjęło decyzję, aby do transportu wyprodukowanych towarów poza zakład wykorzystać śmigłowce. Była to odpowiedź na strajk pracowników, którzy zablokowali drogowy wyjazd z terenu Valeo. Dzień później jeden z ładunków przenoszonych przez helikopter zerwał się i spadł na niezamieszkany teren leśny nieopodal zakładów.
ZOBACZ: Kradzież stulecia na Luwrze. Policja ujęła kolejnych podejrzanych
Przed takim scenariuszem ostrzegali wcześniej mieszkańcy. "Widzę, jak helikopter leci dosłownie nad moim dachem i niesie jakiś ogromny kontener. Wszystko się trzęsło, człowiek tylko myślał, że to się urwie" - cytuje jednego z mieszkańców serwis Chrzanów Nasze Miasto.
Chrzanów, strajk w Valeo. W użyciu śmigłowce, doszło do przepychanek
W zniszczonym ładunku znajdowały się wyprodukowane w Chrzanowie lampy samochodowe, które miały trafić do punktu przeładunkowego w gminie Trzebinia. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał.
Fabryka w Chrzanowie należąca do francuskiej firmy Valeo produkuje części samochodowe. W Polsce do koncernu należą jeszcze dwa zakłady: w małopolskiej Skawinie i na terenie Czechowic-Dziedzic w województwie śląskim. Pracownicy Valeo Chrzanów domagają się poprawy warunków pracy i podwyżek.
ZOBACZ: Poruszająca akcja krakowskich służb. Uratowano uwięzioną sarnę
"Znaczna część pracowników produkcyjnych, w tym osoby z wieloletnim, nawet 10-letnim stażem, otrzymuje wynagrodzenie niewiele przekraczające poziom najniższej krajowej. Na koniec roku, za realizację celów, dla kadry zarządzającej znalazły się pieniądze na wysokie premie, ale dla nas już nie" - czytamy w oświadczeniu związkowców.
Strajk w Valeo. Czego domagają się protestujący?
Wśród postulatów pracowników są podwyżki o wysokości 1000 zł brutto oraz zwiększenie dodatku za pracę w systemie czterobrygadowym. "Widać wzmożone zlecanie pracy tzw. taniej sile roboczej z Afryki i Azji, co w naszej ocenie stanowi próbę trwałego obniżenia standardów płacowych w zakładzie" - ostrzegają pracownicy.
W poniedziałek przed bramą zakładów doszło do przepychanek pomiędzy strajkującymi a grupą pracowników biurowych, których kierownictwo po rozpoczęciu strajku skierowało do pracy na produkcji. Pracownicy biurowi domagali się od strajkujących powrotu do pracy.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej