Służby zatrzymały pierwsze osoby. Pilny komunikat ws. dywersji na kolei
"Informuję, że trwają intensywne czynności operacyjno-rozpoznawcze i dochodzeniowo-śledcze, w tym zatrzymania osób oraz zabezpieczanie i analiza dowodów" - przekazał rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński. Ma to związek z aktami dywersji na trasie kolejowej Warszawa - Lublin, w miejscowości Mika oraz pod Puławami.

Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych przekazał na platformie X komunikat o zatrzymaniach w tej sprawie. "Trwają intensywne czynności operacyjno-rozpoznawcze i dochodzeniowo-śledcze" - napisał Jacek Dobrzyński.
Wcześniej podczas przemówienia w Sejmie szef MSZ Radosław Sikorski zaznaczył, że Polska odpowie na działania obcych służb nie tylko dyplomatycznie.
Komunikat w sprawie dywersji na kolei. "Dochodzi do zatrzymań"
- Sprawa jest traktowana priorytetowo, niezmiernie poważnie. W przestrzeni medialnej pojawiają się różne informacje - apeluję do państwa o powściągliwość, nie możemy spekulować - dodał na konferencji prasowej.
Dobrzyński przestrzegał, że rosyjskie służby wywiadowcze chcą wiedzieć, w którą stronę idą polskie służby i jakie wątki badają.
- Dzisiaj polskie służby mają już dużo więcej informacji. Dochodzi już teraz do pierwszych zatrzymań. Osoby biorące w tym udział są zatrzymywane przez ABW i policję - podkreślił. Po czym dodał, że "sprawa ma charakter niezmiernie dynamiczny i rozwojowy".
ZOBACZ: Rosyjski konsulat zostanie zamknięty. Szef MSZ zdecydował
W akcji najlepsi funkcjonariusze i prokuratorzy
- Podkreślam, najlepsi policjanci z CBŚP, najlepsi agencji ABW, najlepsi prokuratorzy tą sprawą się zajmują - przekazał Dobrzyński w rozmowie z dziennikarzami.
Dobrzyński nie chciał powiedzieć, ile osób zostało zatrzymanych, ale mowa o "kilku". - Te osoby są przesłuchiwane, jest ustalana ich rola w tym zamachu terrorystycznym - dodał.
ZOBACZ: Kreml o decyzji polskiego MSZ. "Stosunki z Polską uległy całkowitej degradacji"
- Wtedy, gdy intencją akcji szpiegostwo-dywersyjnej są ofiary w ludziach, nie mamy do czynienia z dywersją, a wręcz z terrorem państwowym - tłumaczył wcześniej minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
We wtorek Donald Tusk informował, że w związku z aktami dywersji na kolei zidentyfikowano dwóch podejrzanych Ukraińców. Jeden z nich sądzony był za podobne zdarzenie przez sąd we Lwowie, natomiast drugi to mieszkaniec Donbasu.
- Osoby te po dokonaniu aktu dywersji około miejscowości Mika opuściły teren Polski przez przejście graniczne w Terespolu - mówił.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej