"Jeden z nas został prezydentem". Bosak wyjaśnił swoje słowa o Nawrockim
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak podkreślił, że udział prezydenta Karola Nawrockiego w Marszu Niepodległości to "piękny gest". - Dlatego w dzisiejszym przemówieniu otwierającym marsz zaznaczyłem, że jeden z nas - uczestników Marszu Niepodległości - objął najwyższy urząd w państwie - wyjaśniał jeden z liderów Konfederacji w programie "Gość Wydarzeń".

Po zakończeniu Marszu Niepodległości Krzysztof Bosak pojawił się w programie "Gość Wydarzeń". Wyraził zadowolenie, że w tym roku w rocznicowym pochodzie uczestniczył również prezydent, określając jego obecność jako "piękny gest solidarności" z uczestnikami marszu.
- Ta decyzja mnie nie zaskoczyła. Wiem z rozmów z Karolem Nawrockim, że wielokrotnie brał udział w Marszu Niepodległości wraz z rodziną - przyznał w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.
ZOBACZ: Politycy podsumowali Marsz Niepodległości. "Świąteczny nastrój"
Współlider Konfederacji wytłumaczył także, co miał na myśli, gdy podczas swojego przemówienia powiedział, że "jeden z nas" został prezydentem. - Dlatego w dzisiejszym przemówieniu otwierającym marsz zaznaczyłem, że jeden z nas - uczestników Marszu Niepodległości - objął najwyższy urząd w państwie i jest dzisiaj z nami - wyjaśnił.
Jednocześnie podkreślił, że Marsz Niepodległości zapoczątkowali narodowcy, ale uczestniczyli w nim również politycy różnych opcji.
Nawrocki liderem prawicy? Bosak: Próba wplątania prezydenta w gry polityczne
Gość programu został także zapytany, czy zgodziłby się z tezą, że Karol Nawrocki jest dziś liderem polskiej prawicy.
- Nie, Karol Nawrocki jest obecnie prezydentem RP, a ta funkcja jest znacznie większa i wykracza daleko poza liderowanie prawicy. To rola zobowiązująca do przewodzenia całemu narodowi, społeczeństwu i państwu. Jest to funkcja o znacznie większej odpowiedzialności - stwierdził, dodając jednocześnie, że Nawrocki pozostaje znaczącą postacią na prawicy.
ZOBACZ: Nawrocki: Polscy żołnierze i funkcjonariusze to świętość
Odniósł się także, do tego, że liderem prawicy określił niedawno Nawrockiego rzecznik prezydenckiej kancelarii.
- Być może rzecznik prezydenta nie ma jeszcze zbyt dużego doświadczenia w komentowaniu spraw politycznych. Moim zdaniem za tymi pytaniami stoi próba wplątania prezydenta w gry pomiędzy partiami, w rywalizację o przywództwo. Prezydent ma i tak wystarczająco dużo trudnych decyzji do podjęcia - podsumował.
Spór na linii prezydent-premier. Bosak ostrzega przed "wojną instytucjonalną"
Bosak skomentował też spór na linii prezydent-premier odnośnie nominacji oficerskich dla funkcjonariuszy służb specjalnych. Jak ocenił premier i minister-koordynator służb specjalnych powinni "wycofać się z nieformalnego bojkotu prezydenta i BBN" w zakresie przekazywania informacji i spotkań, ponieważ stoi to ze sprzeczności z prawem.
- Uważam, że ten problem został sztucznie i celowo wykreowany przez premiera, jestem pewien, że to jest jego decyzja - stwierdził.
ZOBACZ: Spór między prezydentem a premierem. "Donald Tusk powinien przeprosić"
Zaznaczył, że według jego wiedzy służby nie przekazują obecnie prezydentowi wystarczających sprawozdań.
- Moim zdaniem służby są nieme. Szefowie służb tej sprawy nie komentują, uważam, że to jest bardzo nieprofesjonalne. Oni są wmanewrowani w bardzo nieprzyjemną sytuację, nie powinni się bawić w politykę, tylko skupić się na swojej robocie. (...) Według mojej wiedzy w porównaniu z tym, co było wcześniej prezydent i BBN są od informacji po prostu odcinani - powiedział.
WIDEO: "Jeden z nas został prezydentem". Bosak wyjaśnił swoje słowa o Nawrockim

Jak dodał, te same metody stosowano podczas poprzedniego rządu Donalda Tuska, gdy prezydentem był Lech Kaczyński.
- I przypomnijmy, że ten rodzaj gry skończył się bardzo źle, bo skończył się katastrofą smoleńską. Bo najpierw była wojna instytucjonalna między ośrodkiem prezydenckim a rządowym, po czym w wyniku podziału wizyt, złej koordynacji, doszło do tragedii. Obawiam się, że jesteśmy u progu takiej wojny i obawiam się, że urzędnicy prezydenta, szef BBN-u, wszyscy robią dobrą minę do złej gry - przestrzegł.
- W mojej ocenie winę ponosi premier i minister-koordynator służb specjalnych, a służby stały się zakładnikami gry ośrodka rządowego - podsumował.
Pozostałe odcinki programu można obejrzeć TUTAJ.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej