Awantura w programie Rymanowskiego. "Pan nie jest godny nosić tytułu ministra"

Polska

- Giną ludzie być może, a pan sobie robi "heheszki" - ocenił Piotr Zgorzelski z PSL w reakcji na odpowiedź szefa Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP Marcina Przydacza. Wcześniej napięcia pojawiły się także między Krzysztofem Bosakiem a Kamilą Gasiuk-Pihowicz. Europosłanka KO w pewnym momencie zarzuciła kłamstwo liderowi Konfederacji. - Mówiłem prawdę - zapewniał Bosak.

Awantura w programie Rymanowskiego. "Pan nie jest godny nosić tytułu ministra"
Polsat News
Prezydencki minister Marcin Przydacz i Piotr Zgorzelski z PSL w programie "Śniadanie Rymanowskiego"
Zobacz więcej

Podczas niedzielnego "Śniadania Rymanowskiego w Polsat News i Interii" pojawiła się informacja o wznowieniu izraelskich ataków w Strefie Gazy

 

- To oznacza, że według przysłowia chińskiego - "tygrys sobie spokojnie leży na górze i patrzy, jak płyną trupy", bo tak naprawdę tylko jedno państwo z tego całego zamieszania globalnego będzie miało zyski. Państwo, które już jest największą gospodarką świata, a które ma ambicje być także największą militarną potęgą, póki co to są Stany Zjednoczone - powiedział Piotr Zgorzelski z PSL.

 

- Co wy z tymi tygrysami w PSL-u? - odparł z uśmiechem Marcin Przydacz, szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP. - Zakamuflowana opcja chińska - dorzucił Paweł Szrot z PiS.

Marcin Przydacz kontra Piotr Zgorzelski. "Pan nie jest godny nosić tytułu ministra"

Bogdan Rymanowski zapytał Zgorzelskiego, "dlaczego jest taki smutny". - Lepiej smutny niż nabuzowany, jak Przydacz - stwierdziła europosłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz

 

- Pan Przydacz. Pani poseł, minimum szacunku. Ja rozumiem, że te pieniądze z europarlamentu powodują pewne przekonanie o wyjątkowości, ale proszę się nie denerwować  - zareagował prezydencki minister. 

 

- Czy mam wejść na pana poziom? I posługiwać się pseudonimami, jakimi pana szefa obdarzają? Nie. Dlatego, że mam wyższą kulturę od pana i potrafię rozmawiać, nie tak jak pan, zakrzykując swoją interlokutorkę - wtrącił się polityk ludowców, na co Przydacz odpowiedział: - Nie da się zakrzyczeć pani Gasiuk-Pihowicz.

 

ZOBACZ: Nowy ambasador USA w Polsce. Chce poprawić relacje polsko-izraelskie

 

Wówczas europosłanka KO stwierdziła, iż reprezentant Karola Nawrockiego "znowu atakuje". Z kolei Zgorzelski zaznaczył, że wolałby, aby Przydacz miał więcej "argumentów merytorycznych". - A ja wolałbym, żeby pan miał chociaż trochę poczucia humoru - odpowiedział Przydacz. 

 

WIDEO: Program "Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News i Interii"

 

 

- Nawet jak sytuacja jest bardzo poważna, to pan potrafi strywializować (...). Pan nie jest godny nosić tytułu ministra. Giną ludzie być może, a pan sobie robi "heheszki" - pouczał Zgorzelski. 

Bosak podważa narrację rządu. "Kontynuujecie machinacje księgowe rządu PiS"

Do napięć doszło tak, że na linii Krzysztof Bosak - Kamila Gasiuk-Pihowicz przy okazji dyskusji na temat wydatków zbrojeniowych. Polityk Konfederacji podważył opinię eurodeputowanej, która oceniła, że wydatki Polski na obronność cały czas są zwiększane. - Jest gorzej, wręcz się zmniejszają - odparł przedstawiciel Konfederacji.  - Nie, absolutnie nie - zareagowała Gasiuk-Pihowicz.

 

Bosak tłumaczył, iż "same wydatki budżetowe według planu na ten rok to jest 3,2 proc. PKB - 124 miliardy złotych, na następny rok to jest 3 proc. PKB - też 124 mld zł". - Jeżeli wejdzie inflacja, to to będą w przyszłym roku wydatki wręcz niższe niż na ten rok - wykładał wicemarszałek Sejmu i zaznaczył, że to wyliczenia, które nie obejmują środków z Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych.

 

ZOBACZ: Ukraińcy ostrzegali przed dronem lecącym w kierunku Zamościa. "Badamy sprawę"

 

Sam Fundusz nazwał "wehikułem finansowym zadłużenia skonstruowanego przez PiS". - Natomiast z tym Funduszem Wsparcia rząd robi dość ciekawą machinację, dlatego że pieniędzmi budżetu Ministerstwa Obrony Narodowej spłaca zadłużenia z okresu rządów PiS. Więc te wydatki jak to się zsumuje - niby duże - ciągle są poniżej 5 proc. PKB, natomiast znaczna część z tego, to jest spłata pożyczek - uznał.

"Liczby pokazują, że pan troszeczkę kłamał"

Bosak dodał, że "nowe wydatki są anulowane", przytaczając przykład "jednego z bardzo istotnych kontraktów dla Sił Zbrojnych". - Po cichu są anulowane kontrakty zbrojeniowe, przesuwane są w czasie - mówił Bosak. 

 

- Rząd ścina liczebność Polskiej armii - według planu na 2026 ma być o 14 tys. mniej stanowisk służbowych dla żołnierzy, niż według palnu na 2025. Więc mamy jasność, że i w kontraktach zbrojeniowych, i w wydatkach w relacji do PKB, i w liczności armii rząd KO, PSL, Lewicy redukuje polskie zaangażowanie naszych zdolności obronnych - stwierdził lider Konfederacji. 

 

W odpowiedzi Gasiuk-Pihowicz zaznaczyła, że "armia absolutnie się rozwija". - Ja podam kilka liczb - rok 2025 to jest 186 mld zł na obronność, rok 2026 to będzie około 201 mld zł. Jest ot trzy razy więcej niż w roku 2022, kiedy to były 73 mld zł - przekonywała europosłanka KO. Dodała, że z SAFE, unijnego programu na obronność Polska ma otrzymać ponad 40 mld euro. 

 

- Czekamy na listopad i ogłoszenie kontraktów - odpowiedział Bosak. 

 

- Liczby, które podałam pokazują, że pan przed chwileczką kłamał - mówiła Gasiuk-Phowicz. 

 

- Mówiłem prawdę, tylko pani podaje jako wydatki na obronność spłatę długów. To powinno być w budżecie Ministerstwa Finansów. Gdyby nie kreatywna księgowość Morawieckiego, to byłoby to w Ministerstwie Finansów. Kontynuujecie machinacje księgowe rządu PiS - stwierdził. 

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Artur Pokorski / wka / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie