Zajazd nawet nie powstał i ktoś go podpalił. Sprawca na wolności
W Godzieszowie w woj. dolnośląskim nieznany sprawca podpalił dach nowopowstającego zajazdu. Niecałe 400 km dalej ktoś umyślnie wywołał pożar w gospodarstwie w gminie Wójcin na Kujawach. Straty sięgają zawrotnych sum, a sprawcy wciąż są poszukiwani. Choć motywy ich działania nie są znane, to wytłumaczenie może być banalnie proste. Materiał "Wydarzeń".

- Policja szuka sprawcy nieudanej próby podpalenia zajazdu w Godzieszowie, grozi mu do 10 lat więzienia
- Rolnik z Kujawsko-Pomorskiego stracił zapasy słomy w wyniku podpalenia
- Ekspert wskazuje zazdrość lub próbę zastraszenia jako możliwe motywy podpaleń
Policja otrzymała zgłoszenie o płonącym zajeździe w Godzieszowie we wtorek około godziny 1:00 od przejeżdżających kierowców. Dzięki sprawnej interwencji straży pożarnej z Bolesławca i Lubania oraz OSP ogień strawił tylko niewielką część dachu.
Kamery umieszczone na sąsiadującym z zajazdem sklepu zarejestrowały sprawcę, który podjął nieudolne próby podpalenia zajazdu o godzinie 0:37. Worki napełnione benzyną wrzucał na dach, ale udało mu się zniszczyć tylko 25 mkw. Jego powierzchni.
- Nigdy nie mieliśmy żadnych wrogów, nie było żadnych przesłanek. To jest pierwsza taka sytuacja, jaka nas spotkała - mówi Krzysztof Biernacik, współwłaściciel restauracji w Godzieszowie.
ZOBACZ: Pożar mieszkania w bloku w Koszalinie. Dziewięć osób poszkodowanych
Poszkodowani nie mają zamiaru wycofywać się z planów otwarcia zajazdu w atrakcyjnej dla kierowców lokalizacji.
- Nic nie jest nam w stanie przeszkodzić. Może z lekkim opóźnieniem, ale otworzymy – dodaje Alicja Bierancik.
Wideo: Podpalenie w Godzieszewie. Sprawcę uchwyciły kamery
Policja poszukuje sprawcy podpalenia w Godzieszowie. Mężczyzna jest leworęczny, miał przy sobie plecak. Za podpalenie grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
Płoną nie tylko budynki. Rolnik z kujawsko-pomorskiego stracił zapasy słomy
To nie jedyne umyślne podpalenie w ostatnich tygodniach. Tomasz Marek ze wsi Wójcin pod Piotrkowem Kujawskim prowadzi tam 70-hektarowe gospodarstwo, jednak nie każdemu się to podoba.
ZOBACZ: Nowe informacje po pożarze w Ząbkach. Wiadomo, co z odbudową
Początkowo na swojej ziemi Marek odnajdował metalowe przedmioty, które miały uszkodzić maszyny rolnicze. Pod koniec września doszło do jednak do pożaru - ogień strawił zapasy słomy.
- Paliło się dosłownie wszystko. Dwa stogi, tysiąc kulek. Paliły się w całości. - mówi rolnik.
W ocenie psychologa społecznego dr Leszka Mellibrudy, profesora Profesor AHNS w Radomiu, do podobnych aktów może dochodzić w wyniku zazdrości i prób zaszkodzenia biznesowej konkurencji.
- Jeśli chodzi o biznesowe podpalenia, to nie sam biznesmen podpala, wprost lub nie. Ale odpowiedzialny jest, jakby sam to robił - podsumował dr Mellibruda.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej