Zobaczyła na niebie coś dziwnego. Na polu odkryli obiekt wielkości auta

Technologie

- Kiedy stoisz na ziemi i widzisz coś w powietrzu, nie zdajesz sobie sprawy, jakie to wielkie. To szaleństwo - opisywała Ann Walter z Teksasu. Kobieta z okna swojego domu dostrzegła tajemniczy obiekt sunący po niebie. Była jeszcze bardziej zdziwiona, gdy ową maszynerię odkryła na polu swojego sąsiada. Wkrótce potem Amerykanka odebrała telefon z NASA.

Zobaczyła na niebie coś dziwnego. Na polu odkryli obiekt wielkości auta
LaurenMatter/X, Pixabay
Sprzęt badawczy NASA wylądował na polu w Teksasie

Kiedy Ann Walter wyjrzała przez okno swojego wiejskiego domu w zachodnim Teksasie, nie wiedziała, co myśleć o wielkim obiekcie powoli przesuwającym się po niebie - podaje agencja AP. Jeszcze bardziej zaskoczyło ją widok pola sąsiada - to tam wylądowała bowiem dziwna maszyneria, którą Amerykanka wcześniej obserwowała.

USA. Obiekt wielkości samochodu spadł na pole. Wkrótce potem zadzwoniła NASA

Sprzęt wielkości samochodu przypominał ogromne pudło, do którego przymocowano potężny spadochron. Całość była obklejona emblematami NASA. Kobieta zadzwoniła do miejscowego szeryfa i dowiedziała się, że rządowa agencja zajmująca się lotami kosmicznymi rzeczywiście poszukuje zaginionego sprzętu.

 

ZOBACZ: Jedyny taki obiekt w Kosmosie, naukowcy są zgodni. "Imponujące osiągnięcie"

 

- To szaleństwo, bo kiedy stoisz na ziemi i widzisz coś w powietrzu, nie zdajesz sobie sprawy, jakie to wielkie - powiedziała. - Miał chyba z dziewięciometrowy spadochron. Był ogromny - opisywała.

 

Walter powiedziała, że ​​wkrótce potem otrzymała telefon z Columbia Scientific Balloon Facility, instytucji należącej do NASA, która w celach naukowych wystrzeliwuje w powietrzne, na wysokość około 30 metrów, duże bezzałogowe balony badawcze.

Tajemniczy obiekt okazał się balonem badawczym. "To surrealistyczne"

AP podaje, iż z harmonogramu ośrodka wynika, że seria startów balonów zaplanowana była z Fort Sumner w Nowym Meksyku, około 225 kilometrów na zachód od miejsca lądowania obiektu. Szeryf hrabstwa Hale David Cochran potwierdził z kolei, że przedstawiciele NASA zadzwonili do jego biura w poszukiwaniu swojego sprzętu.

 

ZOBACZ: Bałtyk odsłonił wrak. Zagadkowy statek na dnie morza

 

Amerykanka powiedziała później, że ​​ostatecznie udało jej się porozmawiać z kimś z placówki NATO, kto powiedział jej, że balon rzeczywiście został wystrzelony dzień wcześniej z Fort Sumner, a jego zadaniem - przy wykorzystaniu teleskopów - było zbieranie informacji o gwiazdach, galaktykach i czarnych dziurach.

 
Badacze przyjechali ciężarówką z przyczepą, której użyli do transportu sprzętu, jednak zanim to nastąpiło, Walter i jej rodzina zdążyli zrobić kilka zdjęć i nagrać kilka filmów niezwykłej maszynerii. - To trochę surrealistyczne, że to się nam przydarzyło i że byłam tego częścią - oceniła kobieta. - To było naprawdę fajne doświadczenie - dodała.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Marta Stępień / wka / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie