Rzecznik Kremla komentuje deklaracje NATO. "Bardzo nieodpowiedzialne"

- To bardzo nieodpowiedzialne oświadczenie - powiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow w odpowiedzi na deklaracje państw europejskich o gotowości NATO do zestrzeliwania rosyjskich samolotów, w przypadku naruszenia przez nie przestrzeni powietrznej państw Sojuszu. - Pilnujemy, aby wszystkie nasze samoloty wojskowe latały ściśle zgodnie z przepisami międzynarodowymi - zaznaczył.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zabrał głos w sprawie niedawnych deklaracji państw europejskich, dotyczących gotowości NATO do zestrzeliwania rosyjskich samolotów w przypadku naruszenia przez nie przestrzeni powietrznej państw Sojuszu. Powiedział on, że tego typu oświadczenia są "bardzo nieodpowiedzialne" oraz zaznaczył, że w jego ocenie nie ma żadnych dowodów na naruszenia przestrzeni państw NATO przez rosyjskie samoloty.
ZOBACZ: Rosyjskie myśliwce nad Estonią. NATO deklaruje pełną gotowość obronną
Podczas piątkowej konferencji prasowej Pieskow powiedział także, że "oskarżenie Rosji, że jej samoloty naruszyły cudzą przestrzeń powietrzną i wtargnęły na cudze niebo, jest bezpodstawne i nie przedstawiono na to żadnych przekonujących dowodów". - Pilnujemy, aby wszystkie nasze samoloty wojskowe latały ściśle zgodnie z przepisami międzynarodowymi - stwierdził rzecznik Kremla.
"Zrobimy to, co konieczne". Rutte o zestrzeliwaniu rosyjskich samolotów
Tego samego dnia agencja Bloomberg przekazała, że europejscy dyplomaci odwiedzili Moskwę, gdzie za zamkniętymi drzwiami spotkali się z rosyjskimi urzędnikami i ostrzegli, że NATO jest gotowe zareagować z pełną siłą na naruszenia przestrzeni powietrznej. Wśród potencjalnych konsekwencji prowokacji ze strony Kremla wymienione miało zostać zestrzeliwanie rosyjskich samolotów.
ZOBACZ: Trump o rosyjskich samolotach nad państwami NATO. "Powinni je zestrzeliwać"
Głos w tej sprawie zabrał także sekretarz generalny NATO Mark Rutte, który oświadczył w czwartek, że państwa członkowskie Sojuszu mogą podejmować działania wobec rosyjskich samolotów i dronów w przypadku naruszenia przez nie przestrzeni powietrznej NATO, włącznie z ich zestrzeleniem, jeśli okaże się to konieczne.
- Nie oznacza to, że w razie konieczności nie zestrzelimy samolotu natychmiast. Najpierw oceniamy sytuację. Ale jeśli zajdzie taka potrzeba, zrobimy to, co konieczne - powiedział Rutte.
Rosja prowokuje NATO. Sikorski zabrał głos. "Zostaliście ostrzeżeni"
W podobnym tonie wypowiedział się polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Przemawiał on na nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ, które zostało zwołane po tym, jak trzy rosyjskie myśliwce MiG-31 wleciały w przestrzeń powietrzną Estonii w pobliżu wyspy Vaindloo na Zatoce Fińskiej i pozostawały tam przez około 12 minut.
ZOBACZ: Sikorski wprost do władz Rosji. "Zostaliście ostrzeżeni"
Podobnych prowokacji doświadczyła również Polska. W nocy z 9 na 10 września ponad 20 rosyjskich dronów wtargnęło w naszą przestrzeń powietrzną, a kilka z nich zostało zestrzelonych przez myśliwce NATO. 19 września dwa rosyjskie śmigłowce dokonały natomiast niskiego przelotu nad patformą Petrobalticu na Morzu Bałtyckim.
- Gdyby kolejna rakieta lub inny obiekt wleciał w naszą przestrzeń, celowo czy omyłkowo, jeśli zostanie zestrzelony, a szczątki spadną na terytorium NATO, nie przychodźcie tutaj narzekać. Zostaliście ostrzeżeni - powiedział Sikorski.
ZOBACZ: Państwa NATO gotowe zestrzeliwać rosyjskie samoloty. Kremlowski dyplomata grozi wojną
Tego typu komentarze zostały jawnie skrytykowane przez ambasadora Rosji w Paryżu Aleksieja Mieszkowa, który ocenił, że "samoloty NATO dość często naruszają przestrzeń powietrzną Federacji Rosyjskiej, a jednocześnie nikt ich nie zestrzeliwuje". Rosyjski dyplomata wskazał również, że "jeśli NATO zestrzeli rosyjski samolot, będzie to oznaczało wojnę".
Czytaj więcej