Bunt zakonnic w Austrii. Uciekły z domu opieki i przejęły klasztor

Trzy starsze zakonnice z Austrii postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce - wbrew władzom kościelnym uciekły z domu opieki i z pomocą dawnych uczennic i ślusarza wróciły do klasztoru, w którym spędziły całe życie. - Przez całe życie byłam posłuszna, ale to było za wiele - tłumaczy jedna z nich.
Trzy starsze austriackie zakonnice - siostra Bernadetta (88 lat), siostra Regina (86 lat) i siostra Rita (82 lata) - uciekły z domu spokojnej starości, w którym zostały umieszczone wbrew swojej woli, i powróciły do klasztoru Kloster Goldenstein w Elsbethen pod Salzburgiem.
Decyzję o powrocie zakonnice podjęły na początku września, przy wsparciu byłych uczniów szkoły prowadzonej niegdyś w klasztorze. Pomogli im w przeprowadzce, a ślusarz otworzył mieszkania, do których wymieniono wcześniej zamki.
- Tak się cieszę, że jestem w domu. W domu opieki zawsze tęskniłam za klasztorem. Jestem szczęśliwa i wdzięczna, że mogłam wrócić - powiedziała cytowana przez BBC siostra Rita.
Siostry zakonne uciekły z domu opieki. "To było za wiele"
Zamek Goldenstein od 1877 roku pełni funkcję klasztoru i szkoły. Zakonnice spędziły w nim większość swojego życia, ucząc w szkole i prowadząc wspólnotę. Siostra Bernadetta trafiła tam już jako nastolatka w 1948 roku, a jedną z jej szkolnych koleżanek była późniejsza gwiazda kina Romy Schneider.
W 2022 roku budynek przeszedł pod zarząd archidiecezji salzburskiej i opactwa Reichersberg. Później wspólnota sióstr została oficjalnie rozwiązana, a ostatnim zakonnicom przyznano prawo pobytu w klasztorze - pod warunkiem dobrego zdrowia.
Jednak w grudniu 2023 roku przeniesiono je do katolickiego domu opieki, gdzie - jak podkreślają - były bardzo nieszczęśliwe.
- Przez całe życie byłam posłuszna, ale to było za wiele. Mieliśmy prawo zostać tu do końca życia, a to zostało złamane - powiedziała siostra Bernadetta.
ZOBACZ: Masowa ucieczka z więzienia. Zbiegło ponad 1800 osadzonych
Władze kościelne zareagowały krytycznie na decyzję zakonnic. Prepozyt Markus Grasl, przełożony z opactwa Reichersberg, uznał powrót do Goldenstein za "całkowicie niezrozumiały krok" i "eskalację".
- Pomieszczenia nie nadają się już do użytku i nie spełniają wymogów właściwej opieki. Stan zdrowia sióstr wymaga profesjonalnej opieki, którą zapewnia dom spokojnej starości - podkreślił.
Siostry-uciekinierki mogą liczyć na wsparcie
Mimo sprzeciwu władz kościelnych zakonnice mogą liczyć na szeroką pomoc dawnych uczennic i lokalnej społeczności. Odwiedzający przynoszą jedzenie i artykuły codziennego użytku, a lekarze regularnie sprawdzają ich stan zdrowia.
- Goldenstein bez zakonnic jest po prostu niemożliwy. Tutejsze siostry zmieniły życie wielu osób - powiedziała była uczennica, Sophie Tauscher.
W mediach społecznościowych pojawiają się nagrania pokazujące zakonnice podczas modlitwy, posiłków czy codziennych obowiązków.
ZOBACZ: Kolejna ucieczka z Korei Północnej. Kim Dzong Un się wścieknie
Same siostry nie ukrywają, że są zdeterminowane, by pozostać w swoim klasztorze do końca życia.
- Zanim umrę w tym domu starców, wolałabym pójść na łąkę i w ten sposób wejść do wieczności - podsumowała siostra Bernadetta.
Czytaj więcej