"Jesteśmy w dużej mierze bezbronni". Michał Dworczyk wskazał luki w polskiej obronie

- Jesteśmy dzisiaj w dużej mierze bezbronni - ocenił w "Graffiti" europoseł PiS Michał Dworczyk. Stwierdził, że polskie wojsko "nie jest gotowe do nowej wojny". Jego zdaniem Polska powinna przyjąć propozycję Zełenskiego. Dworczyk mówił tez o ewentualnej pomocy z NATO. - Muszę rozczarować, bo wcale nie jest oczywiste, że przy 200 czy 400 dronach art. 5 zostałby od razu uruchomiony - powiedział.
W nocy z wtorku na środę rosyjskie drony wielokrotnie naruszyły polską przestrzeń powietrzną, uderzając także w głąb kraju. Część z nich - jak przekazał premier Donald Tusk podczas przemówienia w Sejmie - wystrzelono z Białorusi.
Michał Dworczyk w rozmowie z Marcinem Fijołkiem na antenie Polsat News krytycznie odniósł się do tego wydarzenia. Choć pochwalił reakcję wojskowych, w tym zwłaszcza dowódców podejmujących trudne decyzje, to zauważył też luki w systemie obrony powietrznej.
- Jesteśmy dzisiaj w dużej mierze bezbronni. I nie jesteśmy w stanie, gdyby zaczęły się ataki takie jak na Ukrainie, poradzić sobie z tym wcale - stwierdził. Zdaniem europosła skuteczność polskiego wojska w zestrzeliwaniu dronów, która wspomnianej nocy wyniosła do 25 proc., jest nieporównywalnie mniejsza do tej, jaką posiada armia Ukrainy (70-80 proc.).
Rosyjskie drony w Polsce. Zełenski zaproponował pomoc. Dworczyk: Powinniśmy skorzystać
Dworczyk wspomniał również o propozycji, jaką złożył Polsce prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Chodziło o możliwość wyszkolenia polskiego wojska w walce z nowoczesną ofensywą powietrzną. Oferta ta spotkała się z krytyką niektórych ekspertów i komentatorów w internecie.
- Najmądrzejszym, co by dzisiaj rząd i polskie władze mogły zrobić, to skorzystać z tej propozycji. Przełamać pewne blokady mentalne i ograniczenia, powiedzieć tak: Tutaj była sprawa zawalona, tutaj była zawalona, ale nie szukamy teraz winnych, tylko próbujemy wyjść z sytuacji, w której się znaleźliśmy, a która obnażona została ostatniej nocy - podkreślił polityk PiS.
ZOBACZ: "Jedność sojusznicza". Karol Nawrocki po rozmowie z Donaldem Trumpem
Zdaniem Dworczyka, poleganie w pełni na Sojuszu Północnoatlantyckim może powodować problemy. - Muszę rozczarować, bo wcale nie jest oczywiste, że przy 200 czy 400 dronach art. 5 zostałby od razu uruchomiony. A nawet gdyby, to całe NATO nie jest przygotowane od razu do tego typu prowadzenia walki.
WIDEO: Michał Dworczyk w "Graffiti"
Rosyjskie drony. Polska niegotowa do "nowej wojny"? Dworczyk zasugerował zmiany
- My jesteśmy przygotowani na starą wojnę. (...) Nie przygotowaliśmy się do tego, żeby walczyć ze środkami napadu powietrznego, jakie są dzisiaj wykorzystywane - dodał.
Gdy Marcin Fijołek przytoczył słowa Sławomira Mentzena, który w środowym "Graffiti" ocenił, że wykorzystanie polskiego sytemu obrony powietrznej do zestrzelenia dronów to "strzelanie z armaty do wróbla", Michał Dworczyk odparł: - Szereg osób zwracał uwagę na ten problem.
Dworczyk tłumaczył, że rakiety, których używa się podczas takich akcji, są drogie, trudne w produkcji, a Polska ma ich stosunkowo niewiele. W przypadku większej liczby dronów nie byłoby łatwo zestrzelić wszystkich. - Więc strzelanie do tego rakietami za milion dolarów byłoby nieskuteczne i niekorzystne - dodał.
ZOBACZ: Premier apeluje do Polaków w porannym wpisie. "Działanie na szkodę państwa"
Europoseł uważa, że potrzebne są masowe środki obronne, które są tanie. Wymienił przy tym broń maszynową i miny przeciwpiechotne. Wskazał również na system ukraiński, bazujący na mobilnych zespołów obrony przeciwlotniczej. Jego zdaniem najskuteczniejsze byłoby zatem połączenie nowoczesnych technologii z bardzo prostymi zasobami.
Czytaj więcej